Nie masz konta? Zarejestruj się

Sport

SPORTOWY PIĄTEK. Wygrana Trzebini, porażka Libiąża (ZDJĘCIA)

12.09.2014 20:44 | 2 komentarze | 4 626 odsłony | red
Niepokonani dotąd trampkarze MKS Chrzanów w lidze okręgowej ulegli Trzebini. Porażki na własnym boisku z Karpatami Siepraw doznał czwartoligowy Górnik Libiąż.
2
SPORTOWY PIĄTEK. Wygrana Trzebini, porażka Libiąża (ZDJĘCIA)
Pojedynek w meczu trampkarzy z Chrzanowa i Trzebini. Fot. Adam Banach
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Niepokonani dotąd trampkarze MKS Chrzanów w lidze okręgowej ulegli imiennikowi z Trzebini. Porażki na własnym boisku z Karpatami Siepraw doznał czwartoligowy Górnik Libiąż.

PIŁKA NOŻNA

IV liga – zachodnia Małopolska
Górnik Libiąż – Karpaty Siepraw 2-4 (0-1)
Bramki dla Górnika: Artur Szlęzak (80), Szymon Wantulok (89)
Libiąż: Smok – Ambroziak (65. Chrząszcz), Górka, Kułaga (46. Burza), Wantulok, Gucik, Szlęzak, Jamróz, Wilczak, Szostek (46. Bartoszewicz), Kurzak (80. Patyk)
Libiążanie doznali czwartej porażki w sezonie. W piątek sprawili niemiłą niespodziankę swoim kibicom, przegrywając na własnym stadionie ostatnim w tabeli Karpatom. Zespół z Sieprawia odniósł tym samym pierwsze zwycięstwo w tym sezonie.
Do przerwy miejscowi przegrywali 0-1. Nie minęło jednak dwadzieścia minut drugiej odsłony, a na tablicy świetlnej widniał już wynik 3-0 dla przyjezdnych.
W 80. minucie Górnik zniwelował część strat. Gola z rzutu wolnego zdobył Artur Szlęzak. Chwilę później sieprawianie ponownie jednak prowadzili różnicą trzech trafień. Wynik na 2-4 ustalił w samej końcówce Szymon Wantulok. Po jego strzale z dystansu piłka odbiła się jeszcze od jednego z zawodników i wpadła do siatki.
- Wszyscy jesteśmy załamani, że po dobrych meczach zaprezentowaliśmy się tak kiepsko. Karpaty wygrały zasłużenie. Myśmy zagrali najsłabszy mecz w tym sezonie. Mam nadzieję, że pozbieramy się do następnego spotkania ze Świtem Krzeszowice – mówi Andrzej Kos, szkoleniowiec Górnika Libiąż.

Okręgowa Liga Trampkarzy - Wadowice
MKS Chrzanów – MKS Trzebinia-Siersza 1-2 (1-0)
1-0 Jakub Jochymek (32), 1-1 Karol Łubik (45), 1-2 Karol Łubik (60)
Chrzanów: Hodur, Cziszewski, Bańkowski, Ciupek (60. Szatan), Jaszczur, Glistak, Starzycki (55. Moździerz), Kapcia (36’ Rogowiec), Przepiórka, Jochymek, Bolek
Trzebinia: Noworyta, Bugdalski (36. Dworak), Rumian, Kusek (48. Kubański), Burdalski, Woszczyna, Łubik, Głuch, Ruczyński (36. Zając), Skrzypek, Tryfanów (36. Kuźnicki, 65. Błaszczyk)
Mecz rozegrany w Balinie miał jednego faworyta, którym był MKS Chrzanów przewodzący bez straty punktu w tabeli. Starcie z Trzebinią pokazało jednak, że derby rządzą się swoimi prawami, a Łukasz Matusik wraz ze swoimi podopiecznymi musi wyciągnąć wnioski jeśli chce na wiosnę zagrać w wojewódzkiej elicie. Dwukrotnie większe posiadanie piłki nie przełożyło się bowiem na wynik, a w decydujących sytuacjach gospodarzom zabrakło zimnej krwi.
MKS Chrzanów mecz rozpoczął od kilkunastu minut podań w środkowej strefie boiska. Brakowało jednak dogodnych sytuacji. W najlepszej z nich po podaniu przepiórka Jochymek z szesnastu metrów ustrzelił bramkarza. W podobnej sytuacji po dograniu Skrzypka przestrzelił Głuch. Szansę na pokonanie Hodura miał także Łubik, ale z rzutu wolnego podyktowanego za faul Cziszewskiego posłał piłkę wysoko nad poprzeczką. W tej sytuacji trener gości domagał się czerwonej kartki dla obrońcy z Chrzanowa, ale sędzia Arkadiusz Dudek uznał iż nie była to 100% sytuacja i pokazał tylko żółty kartonik.
W końcówce pierwszej połowy przewaga MKS-u Chrzanów przyniosła rezultat. W 29. minucie ze strzałem Starzyckiego poradził sobie jeszcze Noworyta, ale trzy minuty później był bezradny kiedy lewy pomocnik gospodarzy wycofał do Jochymka i było 1-0.
Tuż po wznowieniu gry powinno być 1-1, ale po minięciu bramkarza do pustej bramki nie trafił rozpędzony Głuch. W dużo trudniejszej sytuacji po dziesięciu minutach trafił jednak Łubik pokonując Hodura strzałem z szesnastki i było po jeden. Podopieczni Łukasza Matusika za wszelką cenę chcieli ponownie objąć prowadzenie, ale brakowało im szczęścia. W przeciągu siedmiu minut dwukrotnie w poprzeczkę z rzutów wolnych trafił Jochymek, a za trzecim razem piłka odbiła się od poprzeczki po zagraniu Przepiórki.
Napór gospodarzy nie przynosił skutku, a po jednym z dalekim wykopów i kontrze w szesnastce sfaulowany został Głuch i po karnym Łubika Trzebinia sensacyjnie objęła prowadzenie, które dowiozła do końca meczu, choć w doliczonym czasie gry mógł, a nawet powinien wyrównać Jochymek.
- Myślę, że mecz był wyrównany. Cieszę się, że dowieźliśmy wygraną do końca choć w końcówce mogliśmy stracić bramkę. Zawsze gramy o zwycięstwo i awans nie inaczej jest także w tym sezonie – ocenił bohater meczu – Karol Łubik z MKS Trzebinia-Siersza.
- Gratuluję wygranej trenerowi i zawodnikom Trzebini. Myślę jednak, że mecz ułożyłby się całkiem inaczej gdybyśmy wykorzystali w pierwszej połowie stwarzane sytuacje, a później na przeszkodzie nie stawała poprzeczka. Kiedy rywal doprowadził do remisu na boisku zrobiła się „kopanina”. Trzebinia od lat gra to samo czyli kopie do przodu i dzisiaj przyniosło im to efekt. Być może w takich meczach musimy robić to samo, ale trzeba sobie zadać pytanie co jest najważniejsze. Wygrana czy to aby dzieci uczyły się grać w piłkę. Chrzanów w tym meczu grał, a Trzebinia kopała. Naszym celem jednak dalej jest liga wojewódzka i dwa najbliższe mecze z Zatorem i Unią Oświęcim pokażą na co nas stać – ocenił trener MKS Chrzanów Łukasz Matusik.

(MK, AB)

A co nas jeszcze czeka w ten weekend?