Nie masz konta? Zarejestruj się

Sport

SPORTOWA SOBOTA. Piłkarze Trzebini odpadli z Pucharu Polski, ale nie muszą się wstydzić meczu z Legionovią (ZDJĘCIA, AUDIO)

19.07.2014 20:04 | 0 komentarzy | 3 800 odsłony | red
W pierwszej połowie z trybun trzebińskiego MKS-u nie było widać, że gra świeżo upieczony trzecioligowiec z zespołem z czołówki drugiej ligi. Po zmianie stron jednak trzebinianie opadli z sił, a goście zadali im dwa ciosy. W sparingu Gromiec wysoko pokonał Żarki.
0
SPORTOWA SOBOTA. Piłkarze Trzebini odpadli z Pucharu Polski, ale nie muszą się wstydzić meczu z Legionovią (ZDJĘCIA, AUDIO)
Paweł Broniszewski (Legionovia, z lewej) fauluje Michała Kowalika (MKS) fot. Marek Oratowski
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

W pierwszej połowie z trybun trzebińskiego MKS-u nie było widać, że gra świeżo upieczony trzecioligowiec z zespołem z czołówki drugiej ligi. Po zmianie stron jednak trzebinianie opadli z sił, a goście zadali im dwa ciosy. W sparingu Gromiec wysoko pokonał Żarki.

PIŁKA NOŻNA

Runda przedwstępna 1/32 Pucharu Polski
MKS Trzebinia-Siersza – Legionovia Legionowo 0-2 (0-0)
0-1 Sebastian Janusiński (57, karny), 0-2 Kamil Talaga (79)
MKS: Gielarowski – Sieczko, Kukla, Kalinowski, T. Szczepanik, Domurat (64. Kowalik), Lickiewicz, Ołownia (80. Juraszek), Giermek, J. Pająk (58. Witoń), P. Szczepanik
Legionovia: Waśków – Goliński (65. Wieczorek), Dankowski, Kominiak, Kołodziejski, Broniszewski (75. Karczmarczyk), Talaga, Ziąbski, Wolski, Janusiński, Lewicki (80. Cesarek)
Faworytami byli goście. Jednak gospodarze zaczęli bez respektu dla rywala. I szybko okazało się, że obrona drugoligowców nie jest monolitem, bo trzebinianie zaczęli stwarzać sytuacje. W 12. minucie Damian Lickiewicz sprytnie uderzył z wolnego, ale bramkarz końcami palców wybił piłkę w pole. Trzy minuty potem golkiper gości obronił uderzenie Macieja Domurata, który urwał się prawym skrzydłem. Jeszcze przed przerwą Marcin Kalinowski przestrzelił z wolnego, a szarża Pawła Szczepanika o mało co nie przyniosła powodzenia. Goście sporadycznie przedostawali się w okolice pola karnego MKS-u. Paweł Wolski chybił z dystansu. A tuz przed końcem pierwszej połowy po dalekim wyrzucie z autu piłka ... trafiła w poprzeczkę bramki strzeżonej przez Łukasza Gielarowskiego. Ten już w pierwszej akcji drugiej połowy musiał się nagimnastykować, by wyłapać strzał z bliska Szymona Lewickiego. W 57. minucie jednak sprowadził do parteru Kamila Talagę. Prowadzący spotkanie pierwszoligowy sędzia Dawid Blikowczan odgwizdał karnego. Na bramkę zamienił go kapitan gości Sebastian Janusiński. W 79. minucie po główce Kamila Talagi z sześciu metrów było już praktycznie po meczu, bo goście prowadzili 2-0. Nadal atakowali, ale brakowało im już precyzji. Trzebinianie osłabli i w drugiej połowie praktycznie nie stworzyli sytuacji podbramkowej, ograniczając się głównie do defensywy. Mimo odpadnięcia z Pucharu Polski grupa 350 kibiców oklaskami nagrodziła swoich piłkarzy. Legionovia gra dalej. Za tydzień zmierzy się z Rozwojem Katowice.

Komentuje bramkarz i kapitan MKS Trzebinia-Siersza Łukasz Gielarowski

[audio_109]

Komentuje kapitan Legionovii i strzelec pierwszego gola Sebastian Janusiński

[audio_110]

 

Sportowy weekend w obiektywie

Sparing

Nadwiślanin Gromiec – LKS Żarki 6-1 (2-0)
1-0 Adamczyk (22), 2-0 Wierzbic (32), 3-0 Wierzbic (60), 4-0 Palka (65), 4-1 Jesionowski (70), 5-1 Wierzbic (72), 6-1 Wierzbic (82)
Gromiec: Księżarczyk (46. Wojtarowicz) - Nowicki, Szyjka (65. Kania), Rundzia, Zejma, Nędza, Waligóra, Boratyński (35. Pactwa), Wierzbic, Palka, Adamczyk.
Żarki: Łowiec – J. Horawa, Ł. Horawa, Saternus, Jesionowski, Adamczyk, Kurzak, Cygan, Wierzba, testowany, Wojtczak. Na zmiany wchodzili: Łajko, Pawlik, Przebinda.
Pierwszy tegoroczny sparing Nadwiślanin rozegrał u siebie z żareckim LKS. Drużyna miała przewagę, ale były momenty, szczególnie w drugiej połowie, gdy na boisku bardziej widoczni byli goście. Wynik otworzył w 22. minucie Adamczyk. Po szybkiej akcji lewą stroną i dośrodkowaniu był sam na sam z bramkarzem. Golkiper obronił strzał, ale piłka się odbiła i wpadła do siatki. Okazję do wyrównania miał Wierzba, ale w podobnej sytuacji strzelił niecelnie. Drugiego gola dla gospodarzy zdobył Wierzbic. Po zmianie stron trafiał jeszcze trzykrotnie. Szczególnie efektownie pod koniec spotkania, gdy najpierw minął kilku obrońców, a potem mocnym uderzeniem piłkę umieścił w bramce Żarek. Trafienie na swoim koncie zanotował także Palka.
Kontaktowego gola dla przyjezdnych zdobył Jesionowski. Kilka okazji do poprawienia wyniku miał także grający w barwach LKS Nędza. Brakowało mu jednak skuteczności.
- Wystąpiliśmy dziś w mocno eksperymentalnych składzie. Brakowało nam zawodników, głównie przez sezon urlopowy. Cześć graczy byłą też zmęczona, bo od rana rywalizowała w zawodach zorganizowanych przez kopalnię. Obie drużyny miały swoje momenty, ale gospodarze zagrali dziś skuteczniej – ocenił po spotkaniu Robert Saternus, szkoleniowiec LKS.
- Przeważaliśmy, ale przez mocne słońce grało się ciężko. Drużyna prezentuje się nieźle, a frekwencja na treningach dopisuje – powiedział po sparingu Maciej Kania, trener Nadwiślanina.


(MOR, ko)