Nie masz konta? Zarejestruj się

Sport

PIŁKARSKA ŚRODA. Trzebinia i Gromiec zagrają w finale

18.09.2013 20:13 | 0 komentarzy | 2 631 odsłony | red
Trzebiński MKS pokonał Janinę Libiąż, a Nadwiślanin Gromiec zwyciężył Orła Balin w pojedynkach półfinałowych Pucharu Polski na szczeblu Podokręgu Piłki Nożnej Chrzanów.
0
PIŁKARSKA ŚRODA. Trzebinia i Gromiec zagrają w finale
O piłkę walczą Artur Szlęzak (Libiąż, z prawej) i Sebastian Ołownia (Trzebinia). Fot. Michał Koryczan
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Trzebiński MKS pokonał Janinę Libiąż, a Nadwiślanin Gromiec zwyciężył Orła Balin w pojedynkach półfinałowych Pucharu Polski na szczeblu Podokręgu Piłki Nożnej Chrzanów.

Pucharu Polski na szczeblu PPN Chrzanów – półfinały

MKS Trzebinia-Siersza – Janina Libiąż 2-1 (0-0)
1-0 Sławomir Smoleń (55), 2-0 Jakub Pająk (90), 2-1 Radosław Górka (90+3)
Trzebinia: K. Pająk – Kukla, Juraszek, Kalinowski, T. Szczepanik (66. P. Szczepanik), Sieczko, Ołownia, Lickiewicz, Muras (56. Kowalik), Giermek (71. J. Pająk), Smoleń (79. Małodobry)
Libiąż: Jurek – Rzymowski, Treściński (46. Kmiecik), Górka, K. Jesionowski, Kanclerz, Jamróz, Szlęzak , Ambroziak, Patyk (74. Szczurek), Orłowski (65. Adamczyk)
Pierwsza odsłona nie obfitowała zbytnio w sytuacje bramkowe. Na początku meczu szczęścia, po centrze Kamila Jesionowskiego, próbował Michał Kanclerz, ale Krzysztof Pająk poradził sobie z jego strzałem.
W 16. minucie groźnie zrobiło się pod bramką trzecioligowców z Libiąża. Mateusz Jurek skutecznie interweniował najpierw po uderzeniu Marcina Giermka z dystansu, a następnie przy dobitce Sławomira Smolenia.
Kwadrans później kapitalną okazję zmarnował Jakub Orłowski. Młody napastnik po minięciu golkipera MKS trafił tylko w boczną siatkę.
Drugą odsłonę zdecydowanie lepiej rozpoczęli czwartoligowcy z Trzebini. W 55. minucie objęli prowadzenie. Artur Szlęzak stracił piłkę na rzecz Sebastiana Ołowni. Ten podał do Smolenia, który mocnym strzałem pokonał Jurka.
Miejscowi nie zwalniali tempa. Dwukrotnie groźnie z dystansu uderzał Michał Kowalik. Bramkarz przyjezdnych był jednak na posterunku. Z kolei po zagraniu Giermka, który minął już golkipera Janiny, Smoleń nie zdołał wepchnąć futbolówki do siatki.
W 87. minucie po świetnej centrze Krzysztofa Sieczki z prawego skrzydła Kowalik główkował nad poprzeczką.
Chwilę później więcej zimnej krwi zachował Jakub Pająk. Wykorzystał dogranie Kowalika i w sytuacji sam na sam z Jurkiem podwyższył wynik na 2-0.
Libiążanie, wspierani z trybun przez grupę najwierniejszych fanów, zdołali zmniejszyć straty. W ostatniej akcji meczu po kiksie Krzysztofa Pająka Radosław Górka wpakował piłkę do pustej bramki.
- Zagraliśmy fajne spotkanie. Byliśmy stroną przeważającą. Szkoda straconej bramki po niepotrzebnym błędzie. Nie miało ona jednak już znaczenia dla losów meczu. W sobotę w pojedynku ligowym czeka nas wyjazd do Makowa Podhalańskiego. Chcemy wygrać. Mamy fajny zespół, który stać na pokonanie każdego – mówi Sławomir Smoleń, napastnik trzebińskiego MKS.
- Zagraliśmy w składzie opartym głównie na zawodnikach grających mniej w lidze. Na pewno nie chcieliśmy przegrać tego spotkania. Nie po to się przecież wychodzi na boisko. Nie ma co robić tragedii z tej porażki. Przed nami mecz z Bodzentynem. To doświadczony zespół z graczami z ekstraklasową i pierwszoligową przeszłością. Nie przegraliśmy w lidze o trzech spotkań i chcemy podtrzymać tę passę – podkreśla Artur Szlęzak, pomocnik Janiny.

Piłkarska środa w obiektywie


 

Nadwiślanin Gromiec – Orzeł Balin 2-0 (2-0)
1-0 Zejma (5), 2-0 Łukaszka (30)
Gromiec: Księżarczyk – Zmarzly, M. Kania (46. Ł. Pactwa), Rundzia (60. Szlęzak), K. Kania (46. Kaługa), Nędza, M. Pactwa, Hendzlik, Nowicki (25. Jaśko), Zejma, Łukaszka
Balin: Ryszka - Dulowski, Sandecki, Ochmański, Pluta, Warzecha, Adamczyk, Proksa, Dobranowski, Bartyzel, Sabuda
Gospodarze zagrali skuteczniej w pierwszej połowie, zadając rywalowi dwa ciosy. Przy pierwszym golu Zejma wycofał piłkę do Łukaszki, a ten pokonał bramkarza płaskim strzałem z 11 metrów. Potem to Łukaszka wystąpił w roli podającego do Zejmy, a ten po raz drugi pokonał Ryszkę. W drugich 45 minutach gra się wyrównała. Goście mieli dwie dobre okazje. Co z tego, skoro Proksa uderzył w poprzeczkę, a Adamczyk spudłował w sytuacji sam na sam.
- Przyjechalismy do Gromca "gołą" jedenastką. Nasz bramkarz Łukasz Dobranowski z konieczności zagrał na prawej pomocy, podobnie jak w meczu sparingowym. Sabuda i Warzecha schodzili z boiska mocno poobijani. Mam nadzieję, że będa mogli zagrać w niedzielę w  Zagórzu. Bo liga jest dla nas najważniejsza. Na derbowe spotkanie do składu mają dojść Antonik i wznawiający treningi Sieprawski. Liczę, że w zespole znów będzie rywalizacja o miejsce w składzie – skomentował Wiesław Liszka, trener Orła Balin.
- To był niezły mecz w naszym wykonaniu. Zwłaszcza w pierwszej połowie dość długo utrzymywaliśmy się przy piłce. Po przerwie trochę tego zabrakło – zauważył Maciej Kania, grający trener Gromca. Urazu doznał Przemysław Nowicki, jednak nie powinno go to wykluczyć z udziału w kolejnym meczu ligowym.

(MK, MOR)