Nie masz konta? Zarejestruj się

Sport

SPORTOWA NIEDZIELA. Porażka z Unią

02.09.2012 15:54 | 2 komentarze | 3 948 odsłony | red
Juniorzy starsi trzebińskiego MKS doznali trzeciej porażki w sezonie. W niedzielę ulegli na własnym boisku Unii Oświęcim. W A-klasie Bolęcin pokonał Jankowice.
2
SPORTOWA NIEDZIELA. Porażka z Unią
O piłkę walczy pomocnik MKS Trzebinia-Siersza Michał Gąsior (z prawej). Fot. Adam Banach
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

PIŁKA NOŻNA

III liga małopolsko-świętokrzyska
Szreniawa Nowy Wiśnicz - Janina Libiąż 1-1
1-0 Sławomir Jagła (58), 1-1 Marcin Ficek (90)
Janina: Księżarczyk - Ficek, Dukała, Szafran, Horawa, Adamczyk, Szlęzak, Jamróz (67. Grzywa), Kalinowski (44. Patyk), Motyka (70. Byrski), Witoń

Klasa okręgowa - Wadowice
Zagórzanka Zagórze - Babia Góra Sucha Beskidzka 0-3 (0-3)
0-1 MIchał Pacyga (9), 0-2  Michał Pacyga (16), 0-3 Kamil Dyduch (26)

Brzezina Osiek - LKS Żarki 1-0
1-0 Mateusz Śleziak (28)
Żarki: Wiśniewski - Z. Horawa, Sobkiewicz, Wierzba (39. Filipek), Przebinda, Piegzik, Jesionowski, T. Śleziak (69. Majka), Kurzak (69. Janik), Likus (84. Bebenek), Gregorczyk

LKS Skidziń - MKS Alwernia 2-1

Klasa A - Chrzanów
Promyk Bolęcin - Wisła Jankowice 3-0 (0-0)
1-0 Daniel Rogaczewski (50), 2-0 Grzegorz Sieprawski (70), 3-0 Grzegorz Sieprawski (80)
Promyk: Kwadrans – Z. Domurat, Labak, Wacławek, Kocot, M. Domurat, Adamczyk (70. Zieliński), Sabuda (70. T. Sieprawski), Budnik (80. Bębenek), Rogaczewski (70. Lewarczyk), Sieprawski.
Wisła: G. Sojka – Pogorzelec (46. Tarabuła), Taborski, Pierzchała, Kciuk, Butora, Kościelniak, Koziarz, Rubacha (K. Sojka), Piotr Oleksa (70. Paweł Oleksa), Murach.
W pierwszej połowie zawodnicy z Belęcina nieznacznie przeważali na boisku, jednak ciekawe akcje można było oglądać po obu stronach boiska. Większość podbramkowych sytuacji była efektem stałych fragmentów gry. Po rzucie wolnym w wykonaniu Butory skutecznie interweniował golkiper gospodarzy. Przy strzale Koziarza nie było to potrzebne, bo piłka przeleciała obok bramki. Piłkarze Bolęcina również mieli kilka okazji do otwarcia wyniku. Sabuda w sytuacji sam na sam uderzył w słupek. W 15. minucie Rogaczewski zdobył gola, ale sędzia dopatrzył się spalonego i go nie uznał. Chwilę później Rogaczewski minimalnie przestrzelił ponad poprzeczką.
W drugiej partii przewaga reprezentantów Promyka była coraz wyraźniejsza. Wisła nie potrafiła oddać celnego strzału na bramkę rywala. Rogaczewskiego wreszcie udało się trafić. Gola zdobył po rzucie wolnym wykonanym lewą nogą. Później Wisła się lekko wycofała, co dodatkowo ułatwiło zawodnikom z Belęcina rozgrywanie akcji. W 70. minucie wynik poprawił Sieprawski, dobijając strzał Sabudy. Chwilę później trafił ponownie, tym razem z rzutu wolnego. Strzelał z boku boiska w długi róg. Bramkarz Jankowic nie interweniował.
- Spotkanie przebiegało pod nasze dyktando. Mieliśmy sporo dobrych sytuacji. Kolejny mecz udało nam się wygrać z czystym kontem, to dowód, że poprawiliśmy naszą grę w obronie – podsumował mecz Paweł Olszowski, trener Promyka Bolęcin.
- Przeciwnik był lepszy. Mieliśmy krótkie przygotowanie do sezonu, cztery jednostki treningowe przed pierwszym meczem. Wielu graczy od nas odeszło i budujemy wszystko od nowa. Mamy w kadrze wielu młodzików, a to dobrze rokuje – powiedział Krzysztof Szewczyk, szkoleniowiec Wisły Jankowice.

Tęcza Tenczynek – Wolanka Wola Filipowska 1-4 (0-3)
0-1 Mariusz Gaj (11 - karny), 0-2 Dawid Kempka (13), 0-3 Daniel Kalęba (40), 1-3 Jacek Kuźnik (51 – karny), 1-4 Łukasz Nowak (60)
Tęcza: Ł. Mędrecki – Kuźnik, Wierzba, Wadas, Grabiec (83. M. Ołpiński) – G. Stala, Kardas (59. D. Ołpiński), Kościółek (83. R. Ołpiński), Wosik (75. Ł. Izdebski) – Pałka, Czak
Wolanka: Mateusz Filipek – Marcin Filipek, Żbik, Augustynek, Skotniczny (83. Grochal) – Kempka, Nowak, M. Gaj, Kowalski (58. Kocot) – M. Kłeczek (46. Kisielak), Kalęba (90. Lasoń)
W Tenczynku zwycięstwo nikomu łatwo nie przychodzi, o ile jest ku temu okazja. Wolanka jednak pokonała Tęczę, i to wysoko.
Ciemno jest? – pytał sędziego zdenerwowany Tomasz Ryba, kiedy w 5. minucie przy stanie 0-0 Nowak faulowany był w polu karnym, a gwizdek arbitra milczał i protesty zawodników Wolanki były bezskuteczne. Niebawem Kłeczek został nieprzepisowo zatrzymany w obrębie pola karnego. Tym razem sędzia wskazał już na 11. metr, a przy strzale z „wapna” nie zawiódł Gaj. Po chwili Kempka strzałem z bliska podwyższył prowadzenie gości. Gospodarze mogli złapać kontakt z rywalem, jednak po podaniu Czaka niepilnowany Kościółek spudłował. Od 25. minuty podopieczni Pawła Burbeło musieli radzić sobie w osłabieniu, bowiem Grzegorz Stala za faul obejrzał drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę (pierwszą dostał za sprokurowanie karnego). Miejscowi się nie poddawali, jednak inicjatywa należała do przyjezdnych. Ci w 40. minucie prowadzili już 3-0 po tym jak Kalęba nie dał szans Mędreckiemu w sytuacji sam na sam.
Po zmianie stron przed szansą stanął Wadas, ale nieczysto uderzył w piłkę. W odpowiedzi z kilku metrów nie trafił Kalęba. W 51. minucie po faulu na Pałce arbiter podyktował rzut karny dla Tęczy. Etatowy egzekutor „jedenastek” Kuźnik nie zawiódł. Następnie dwie okazje miał Gaj. Najpierw jego strzał z woleja na raty obronił Mędrecki, potem piłkarz Wolanki przestrzelił. Sędziowie nie dostrzegli wyraźnego spalonego Pałki. Ten jednak przegrał pojedynek z Mateuszem Filipkiem. Z kolei bardzo ładną akcję przeprowadził Kempka z Nowakiem i ten drugi po ograniu rywala w polu karnym nie dał szans bramkarzowi trafiając pod poprzeczkę. Przed końcem powinny paść jeszcze bramki, lecz podopieczni Tomasza Ryby chybiali. Wprowadzony w drugiej połowie Kocot miał trzy znakomite okazje. Dwukrotnie z niewielkiej odległości celując w długi róg uderzał obok bramki, a potem z paru metrów trafił w bramkarza. Kalęba zaś najpierw po dograniu Nowaka główkował nad poprzeczką, a następnie będąc w polu bramkowym uderzył wprost w Mędreckiego.
- Sami sprawiliśmy rywalom kilka prezentów. Rzut karny w 5. minucie jak najbardziej należał się Wolance. Ale druga żółta kartka dla naszego zawodnika była trochę nieuzasadniona. Stać nas na dużo lepszą grę, potrzeba więcej koncentracji. Dziś pierwsze 10 minut ustawiło praktycznie mecz – analizuje grający trener Tęczy Paweł Burbeło.
- Nie spodziewałem się tak wysokiego zwycięstwa. Derby, jak to się mówi, rządzą się swoimi prawami. Zawsze ciężko się gra. Walczyliśmy z Tęczą w Pucharze Burmistrza i w Pucharze Polski. Mają dobrą drużynę, a teraz jeszcze wzmocnioną, bo przyszedł Grabiec z Balina. Obawiałem się tego meczu, ale jakoś się ułożyło. Sędzia nie podyktował dla nas przy stanie 0-0 ewidentnego rzutu karnego, a powinna być jeszcze czerwona kartka dla przeciwnika. Było nerwowo, ale chłopaki nie dali się sprowokować i efekt był – mówi szkoleniowiec Wolanki Tomasz Ryba.

Nadwiślanka Okleśna - Victoria Zalas 2-0
1-0 Michał Rożnawski (29-karny), 2-0 Kacper Szawiracz (70)
Okleśna: Domurat – Stark, Jochymek, Jakubik (58.Noworyta), Kozak (82.Wachnicki), Szawiracz (84.R.Skwarczyński), D.Sądecki, M.Sądecki, P.Skwarczyński (70.Łatak), Rożnawski, Giermek.
Zalas: Kapusta – Dudek, Tataruch (80.Kołacz), Oczkowski, Jawień, Klita, K.Kwoka, Wosik (46.D.Kwoka), Bartnik, Ryszka, Podgórski (67.Stępień).
Starcia Okleśnej z Zalasem zawsze zaliczały się do spotkań, które trzymały w napięciu do ostatnich minut meczu. Nie inaczej było i w niedzielnej konfrontacji obu ekip. Dość powiedzieć, że obie ekipy za ukazany ferwor walki ukarane zostały kilkoma żółtymi i dwiema czerwonymi kartkami.
W pierwszej połowie przewagę osiągnęli przyjezdni. Już w 8. minucie wynik otworzyć mógł Marcin Bartnik, który po podaniu odm Michała Wosika uderzył ponad poprzeczką. Jeszcze bliżej zdobycia gola był dwie minuty potem Marcin Klita, ale w sytuacji „jeden na jeden” z golkiperem uderzył obok bramki. Podobną okazję miał też w 21. minucie Mateusz Podgórski, jednak i on w dogodnej sytuacji chybił.
Nie wykorzystane sytuacje zemściły się na przyjezdnych w 29. minucie. Wtedy to w polu karnym faulowany był Michał Rożnawski. Sędzia podyktował „jedenastkę”, którą na gola zamienił sam poszkodowany.
Po zmianie stron do kolejnych ataków przystąpili gracze Zalasu. Sytuacji „sam na sam” nie potrafił jednak wykorzystać Piotr Jawień. Za to swoją okazję wykorzystali miejscowi, którzy za sprawą „główki”Kacpra Szawiracza podwyższyli prowadzenie w tym meczu. Gracze Victorii próbowali jeszcze nawiązać walkę, ale bramka gospodarzy była jak zaklęta.
- Chciałem podziękować moim zawodnikom za podjętą walkę. Zagrali dziś tak jakbym sobie tego zawsze życzył. Mam nadzieje, że dobra dyspozycja pozostanie z nami na dłużej – skomentował szkoleniowiec Nadwiślanki, Jarosław Cichoń.

Klasa A - Oświęcim
Zatorzanka Zator - LKS Gorzów 0-1

Klasa B - Chrzanów
Sankowia Sanka - Pogorzanka Pogorzyce 3-1
Polonia Luszowice - MKS II Alwernia 6-1
Zryw Brodła - Korona Mętków 3-3
Unia Kwaczała - MKS Chrzanów 3-1

Klasa C - Chrzanów
Polonia Luszowice – MKS Alwernia II 6-1 (4-1)
1-0 Drabiński (25), 2-0 D. Kisiel (27), 2-1 Zieliński (35), 3-1 Drabiński (44), 4-1 samob. (45), 5-1 Niemas (55), 6-1 D. Kisiel (70)
Luszowice: Woźniak – Liszka, Oczkowski, M. Krauz, Kusiak, Piszczek (60. Kardas), Obarski (70. Górkowski), Dudek (46. Niemas), R. Kisiel (60. Krupa), D. Kisiel, Drabiński
Alwernia II: Szyszka – Głownia, Knapik (46. Biel), Kurzański, Jania, Zieliński, Wiecheć, Gawont, Kurnik (60. Szpila), Wójtowicz, Cholewa (80. Kołacz)
Udał się debiut Ireneuszowi Palce w roli trenera Luszowic. Jego podopieczni zagrali mądrze, a co najważniejsze skutecznie. Mimo że w kadrze Polonii nastąpiły spore zmiany. Strzelanie zaczął Paweł Drabiński po zespołowej akcji. Skończył Damian Kisiel, któremu po dokładnej centrze Krupy pozostało tylko dołożyć nogę. Goście tylko raz trafili. Po strzale Norberta Zielińskiego z 35 metrów piłka wpadła w samo "okienko". Zieliński jednak musiał opuścić plac gry w 65. minucie, gdy zobaczył drugi zółty i - w konsekwencji - czerwony kartonik. Goście nie mogli skorzystać z zawodników z pierwszej drużyny Alwerni, którzy równolegle rozgrywali mecz. Być może wtedy gra byłaby bardziej wyrównana. Dobrym początkiem Luszowice zgłosiły aspiracje do awansu.

Małopolska liga juniorów starszych
MKS Trzebinia-Siersza – Unia Oświęcim 0-1 (0-1)
0-1 Piotr Wiertel (45)
Trzebinia
: K. Pająk – Filipek, Głowacz, Kurzymski, Grzebinoga (77. Kurzański), Małodobry (54. Okarmus), Gąsior, Dudek, Głuch (64. Piędel), Piskorz, J. Pająk (46. Rejdych)
Unia
: Ratajczak – Wyroba, Szostek, Godawa, Wykręt, Wiertel, Ochman, Kwiatkowski, Znamirowski, Dwornik (88. Szyjka), Dąsik (71. Bednarczuk)
W pierwszej połowie Trzebinia miała optyczną przewagę, ale mało z niej wynikało. Najbliżej zdobycia bramki gospodarze byli po strzałach z dystansu J. Pająka oraz Małodobrego oraz główce Dudka, po której piłka trafiła w boczną siatkę. W 40. minucie w idealnej sytuacji mógł znaleźć się także J. Pająk, ale nie opanował prostopadłego podania od Gąsiora. Goście ograniczali się do długich podań i walki w powietrzu, ale niespodziewanie to oni tuż przed przerwą objęli prowadzenie. Kiedy minęła 45. minuta po stracie Małodobrego Unia przeprowadziła kontrę, po której Godawa dośrodkował z rzutu rożnego, a Wiertel w polu bramkowym wbiegł między Dudka i Gąsiora i pokonał niezdecydowanego K. Pająka.
Po przerwie od dwóch idealnych okazji rozpoczęli goście. W 48. minucie Grzebinoga zgrywał piłkę głową do K. Pająka, ale uczynił to zbyt krótko, ale Dąsik przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem MKS-u. Krzysztof Pająk udanie interweniował kiedy Dąsik uderzał po podaniu od Kwiatkowskiego.
Sytuacje stworzyli sobie w końcu także miejscowi. Piskorz główkował po zamieszaniu w polu karnym, ale z linii bramkowej futbolówkę wybił obrońca, a po chwili ten sam zawodnik uderzył obok słupka.
Do końcowego gwizdka MKS starał się wyrównać, ale nie potrafił stworzyć dobrej okazji i mecz, który powinien zakończyć się przynajmniej remisem został przegrany.

(AB, MK, KO, MO, JD, BG)

Czytaj również