Nie masz konta? Zarejestruj się

Sport

SPORTOWA NIEDZIELA. Bobrek uratował remis

22.04.2012 21:06 | 2 komentarze | 2 805 odsłony | red
Derby A-klasy zakończyły się podziałem punktów. Gorzów, podobnie jak jesienią, zremisował z Bobrkiem 2-2. W B-klasowych derbach gminy Trzebinia ZWM Wodna pokonał UKS Siersza 4-0.
2
SPORTOWA NIEDZIELA. Bobrek uratował remis
Przy piłce Miłosz Siwoń, zdobywca pierwszego gola dla Bobrka
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Derby A-klasy zakończyły się podziałem punktów. Gorzów, podobnie jak jesienią, zremisował z Bobrkiem 2-2. W B-klasowych derbach gminy Trzebinia ZWM Wodna pokonał UKS Siersza 4-0.

PIŁKA NOŻNA

Klasa okręgowa – Wadowice
Zagórzanka Zagórze - Unia Oświęcim 0-1
0-1 Boba (71)
Zagórze: Synal - Oczkowski, Wójcik, Raczek, Siłakiewicz, Jarczyk (81. M.Paliwoda), Krawczyk, Pączkowski, P.Paliwoda (72. Fiba), Smoleń, Baran (73. Bigaj)
Gospodarze nie wygrali jeszcze w rundzie wiosennej. W pierwszych trzech kolejkach rundy rewanżowej zdobyli zaledwie punkt, remisując na wyjeździe z Babią Górą Sucha Beskidzka 2-2.
W niedzielnym pojedynku doznali trzeciej porażki z rzędu, przegrywając u siebie z dziesiątą w tabeli Unią Oświęcim. Trzy punkty przyjezdnym zapewnił w 71. minucie Boba, pokonując Synala uderzeniem głową.
Ponieważ w sobotę trzy punkty zainkasował MKS Alwernia (zwyciężył 2-1 ze Skawą Wadowice), Zagórzanka spadła na szesnastą, ostatnią pozycję w klasyfikacji.
Za tydzień ekipę z Zagórza czeka arcyważny wyjazd do Malca, gdzie zmierzy się z czternastą w tabeli Zgodą.

Klasa A – Chrzanów
Nadwiślanka Okleśna – Błyskawica Myślachowice 3-6 (2-1)
0-1 Mateusz Wilk (17), 1-1 Szymon Wojtoń (20), 2-1 Mateusz Pocztowski (29), 3-1 Mateusz Pocztowski (58), 3-2 Marcin Wielonek (67), 3-3 Kamil Wojdyła (74), 3-4 Witek (81), 3-5 Konrad Jastrzębski (85), 3-6 Kamil Wojdyła (90+2)
Okleśna: Wachnicki – P.Skwarczyński, Jakubik (33.Giermek), Chlebicki, Noworyta (75.Łatak), Gawąd, Sądecki, Jochymek (80.Kozak), R.Skwarczyński, Sz.Wojtoń (73.P.Cichoń), Pocztowski.
Myślachowice: Pierog – Bartosik, Sygnat (60.S.Jastrzębski), Cybulski, Binek (75.Petrow), Kocyk, Wilk (60.Witek), Wielonek (85.Krzysztofczyk), Wojdyła, Zięba, K.Jastrzębski.
Prawdziwy charakter w tym spotkaniu pokazali zawodnicy z Myślachowic. Przegrywając po ponad godzinie gry 1-3 zdołali odwrócić losy meczu i wygrać całe zawody w stosunku 3-6. Ale po kolei.
Pierwsza połowa w wykonaniu obu ekip była wyrównana. Jednak to przyjezdni otworzyli wynik spotkania. Ze środka pola, tuż sprzed linii pola karnego uderzył Wilk. Nadwiślanka szybko wyrównała za sprawą Szymona Wojtonia, który wykorzystał nieudane wybicie piłki przez bramkarza gości Pieroga i celnie uderzył. Również błąd golkipera Błyskawicy był powodem zdobycia gola przez Pocztowskiego. Ten uderzył obok słupka i z pozoru łatwa sytuacja do obrony skończyła się tym, że bramkarz Myślachowic wpuścił piłkę do siatki między rękami. Wynikiem 2-1 zakończyła się pierwsza połowa.
W drugiej odsłonie po niemal kwadransie podwyższyli miejscowi i wydawało się, że zwycięstwo dla nich w tym meczu jest nie zagrożone. Nic z tych rzeczy. Pressingiem zagrali goście. Przyniosło to skutek. Gole Wielonka i Wojdyły dały im wyrównanie. W ostatnim kwadransie gra Okleśnej całkiem już „siadła”. Skutkiem tego było przechylenie szali zwycięstwa na stronę zawodników Błyskawicy. Dwa ostatnie gole to katastrofalne błędy Wachnickiego, który raz przy próbie wybijania piłki nie trafił w nią, a w kolejnej sytuacji minął się z piłką.

Klasa A Oświęcim
LKS Gorzów – LKS Bobrek 2-2 (0-1)
0-1 Miłosz Siwoń (25), 1-1 Maciej Jeleń (56), 2-1 Tomasz Opitek (84), 2-2 Paweł Wierzbic (90+2)
Gorzów: Zamarlik – Czopek, Baran, Wilczak (80. Dziewoński), Kuśmierz (70. Rzeszowski), T. Opitek, Chlebowski (50. Olejniczak), Ł. Opitek, Wesecki (75. Grzesło), Cieśla, Jeleń
Bobrek: Lichański – Zajas, Nydra (57. K. Chylaszek), Tomasik, Bielawa (79. Cygan), Kaczmarczyk, Dziędziel, Boratyński, Wierzbic, Siwoń, Sergiel
Na trybunach zasiadło 400 kibiców. Derby wyzwalają w obu zespołach dodatkowe siły. Jednak pierwsza połowa rozczarowała. Było dużo walki, ale mało sytuacji. Tę jedną wykorzystali goście. W 25. minucie Łukasz Kaczmarczyk wyrzucał piłkę z autu. Paweł Wierzbic ją zgrał do Miłosza Siwonia, a ten po rękach bramkarza zdobył gola. Za to znacznie więcej emocji było w drugiej połowie. W 56. minucie po kiksie Roberta Nydry (do niedawna grał w Gorzowie) Maciej Jeleń przelobował bramkarza Bobrka. Potem oba zespoły miały kilka okazji. W zespole gości najczęściej stwarzał je Paweł Wierzbic (nie trafił jednak nawet wtedy, gdy na 12. metrze miał pustą bramkę). Wreszcie w 84. minucie młodzieżowiec Tomasz Opitek poszedł na przebój i mimo asysty obrońcy zdobył drugiego gola dla Gorzowa. Jednak w doliczonym czasie gry Paweł Wierzbic przedarł się prawą stroną pola karnego i strzałem w długi róg ustalił wynik na 2-2.
- Dokładnie taki sam rezultat był jesienią. Cieszę się, że graliśmy do końca. Jednak to nie był nasz najlepszy mecz – przyznał po końcowym gwizdku szkoleniowiec gości Jan Czylaszek.
Trener miejscowych Andrzej Kos żałował, że na początku drugiej połowy po kontuzji boisko musiał opuścić Krzysztof Chlebowski, będący ważną postacią w zespole.

Klasa B – Chrzanów
ZWM Wodna Trzebinia – UKS Siersza 4-0 (0-0)
1-0 Giulio Sclaunich (50), 2-0 Paweł Kołodziejczyk (65), 3-0 Damian Kwinta (80), 4-0 Giulio Sclaunich (85)
ZWM: Maślanka (85. Szczurek) – Tomasik, Duda, Baudler, Wadowski (46. Sclaunich), Pikusa, Niesyty, Kwinta, Cienkuszewski (60. D. Kocot), Kołodziejczyk, Gwizdała (75. Kusznir)
UKS: Rzeszutko – Kawala, Pabisek, Maron, Kodura (60. Chechelski), Mateusz Lizończyk, Krauz, Nowak, Karbowniczek (65. Wallentin), Dzierzba, Marek Lizończyk
ZWM rozgromił na swoim boisku Sierszę. Tym samym podopieczni Jacka Kocota odnieśli pierwsze zwycięstwo w rundzie wiosennej.
W pierwszej odsłonie żaden z zespołów nie osiągnął widocznej przewagi. Na uwagę zasługiwać mógł strzał Krauza z rzutu wolnego oraz okazja bramkowa Kołodziejczyka. Miejscowi mieli jeszcze szansę w 38. minucie, ale Rzeszutko był na posterunku.
Gospodarze przewagę osiągnęli po przerwie i właśnie wtedy rozwiązał się worek z bramkami. Najpierw grający od początku drugiej połowy Sclaunich znalazł się tam, gdzie być powinien po tym jak Pikusa egzekwował rzut rożny, a piłka odbiła się od Gwizdały. Kwadrans później sytuację sam na sam wykorzystał Kołodziejczyk i było 2-0. Kwinta strzałem z 18 m podwyższył wynik. Zwycięstwo miejscowych przypieczętował Sclaunich po rzucie rożnym Kwinty. Swoich okazji nie wykorzystali Gwizdała oraz D. Kocot uderzający z 7 m nad poprzeczką. W drużynie gości w 65. minucie wskutek kontuzji zmieniony został Karbowniczek.
- Rywale wykorzystali kilka naszych słabych momentów. Jesteśmy słabi kadrowo, ale może z meczu na mecz będzie lepiej – mówi trener UKS-u Marek Harwes.

Sankowia Sanka - Fablok Chrzanów 3-2
Zryw Brodła - Korona Mętków 3-2

Klasa C - Chrzanów
Korona Trzebinia - Wolanka II Wola Filipowska 0-1 (0-0)
0-1 Tomasz Pałka (80)
Korona: Grylowski – Malczyk, Odrzywołek, Dariusz Liszka, Grzegorz Liszka, Adryan, Walczyk, Niewiedział, Kulczyk, Kupczak (45. Kasprzyk), Sebastian Ruczyński (50. Maciej Ruczyński.
Wolanka: Filipek – Święszek, Dudek, Krzyska, Żbik, Kowalski (60. Kłeczek), Skotniczny, Wojciech Pałka, Tomasz Pałka, Noworyta (46. Gaj), Odrzywołek.
Widzowie rozgrywanego w Trzebini spotkania obejrzeli wyrównany mecz. Przez większość pierwszej polowy akcja toczyła się w środku boiska, ale obie drużyny miały kilka sytuacji po których powinny paść gole. W pierwszej partii brakiem skuteczności popisali się reprezentanci Woli Filipowskiej. Dwukrotnie, po akcjach zakończonych strzałem z dystansu, golkipera Korony przed stratą bramki ratowała poprzeczka. Grylowski popisał się także kilkoma skutecznymi interwencjami.
W drugiej połowie sytuacja się odwróciła. Piłkarze Korony częściej atakowali, ale również brakowało im skuteczności. W 65. minucie nie wykorzystali okazji do trafienia z pięciu metrów. Kopnięta nieczysto piłka przeleciała obok słupka. Dziesięć minut później trzebinianie ponownie nie wykazali się umiejętnościami. Uderzona z ośmiu metrów futbolówka nie doleciała do pustej bramki Wolanki.
Wynik spotkania ustalił Tomasz Pałka. W 80. minucie, dośrodkował w pole karne. Bramkarz Korony wybiegł za napastnikiem rywala, który jednak minął się z podaniem, ale mocno kopnięta piłka wpadła do bramki.
- Zemściły się na nas niewykorzystane akcje, podobnie tak jak w poprzednim meczu.s Mieliśmy kilka pewnych sytuacji, ale zabrakło ich wykończenia. Chłopaki są z różnych miejscowości, muszą się ze sobą zgrać. Jestem pod wrażeniem gry przeciwnika. Chociaż grają w C klasie, to nie są chłopcy do bicia. Kilku z nich spokojnie może grać w wyższych klasach – powiedział Artur Malczyk, szkoleniowiec Korony.
- Mecz był wyrównany. W pierwszej połowie nie mieliśmy szczęścia do strzałów na bramkę, ale w drugiej już dopisało i udało się wygrać – ocenił Tomasz Ryba, trener Wolanki.

Polonia Luszowice - Górzanka Nawojowa Góra 3-2

Małopolska liga juniorów młodszych
MKS Trzebinia-Siersza – Limanovia Limanowa 3-2 (1-2)
0-1 Trojański (3), 1-1 Wallentin (20), 1-2 Leśniak (27), 2-2 Kurzański (61), 3-2 Małodobry (78)
Trzebinia: Mirek – Kurzański, Rejdych (41. Wnuk), Niewczas, Kowalik, Piotrowski, Grzebinoga (55. Bobak), Piwowar (41. Zybiński), Wallentin, Małodobry, Piskorz.
W pojedynku dwóch drużyn, które jak już wiadomo na koniec sezonu czeka degradacja, górą byli zawodnicy z Trzebini. Choć początek spotkania należał do przyjezdnych. Obnażali oni co chwilę kolejne niefrasobliwe zachowania linii defensywnej miejscowych. Już w 3. minucie, błąd popełnił Niewczas i do piłki doszedł Trojański, który pognał na samotne spotkanie z golkiperem. Mirek wyszedł co prawda śmiało z bramki, ale wtedy zawodnik z Limanowej posłał futbolówkę tuż obok niego. Utrata gola podziałała mobilizująco na gospodarzy. Strzał Grzebinogi minął jeszcze słupek, ale wobec uderzenia w 20. minucie Wallentina bramkarz gości był już bezradny. Kiedy wydawało się, że gra miejscowych wróciła na właściwy tor, stojący między słupkami Mirek popełnił duży błąd w pozornie prostej sytuacji. Łapana przez niego spokojnie lecąca piłka wyślizgnęła mu się z rąk, a na taki błąd czyhał już Leśniak, który z pierwszego uderzenia ponownie wyprowadził swoich kolegów na prowadzenie. Jeszcze przed przerwą wyrównać mógł Małodobry, ale z rzutu wolnego opieczętował tylko poprzeczkę.
Po zmianie stron do odrabiania strat ruszyli zawodnicy Trzebini. Rywale skupili się na pilnowaniu korzystnego wyniku i szukaniu swych okazji w kontrach.
Do remisu doprowadził Kurzański, finalizując strzałem po długim słupku rozegrany rzut wolny, a gola na wagę zwycięstwa zdobył na dwie minuty przed końcem regulaminowego czasu gry Małodobry, wykorzystując podanie Kurzańskiego.
- Nasze zwycięstwo w tym meczu jest zasłużone. Gole traciliśmy po błędach Niewczasa i Mirka. Na usprawiedliwienie tego pierwszego działa to, że pauzował przez ostatnie pięć spotkań. Bardzo dobrze zagrali Wallentin i Zybiński, ale generalnie cała drużyna zasługuje na pochwałę za determinacje i walkę przez całe zawody – ocenił po meczu trener drużyny Trzebini, Kacper Ślusarek.

I liga juniorów starszych – Wadowice
Janina Libiąż – Orzeł Balin 1-1 (0-0)
0-1 Wojciech Babiarz (67), 1-1 Kamil Pater (90+3)
Janina: Łowiec – J. Wilczak, Znaleźniak, Pater, D. Poznański (70. Wika), Jamróz, J. Poznański, Gucik (65. Wonwoźny), D. Wilczak, Dunaj, Patyk (80. Prusarczyk)
Orzeł: Piwowarczyk – Łabanowski, Sidor, Ładocha (65. Brandys), Ochmański, Klocek (46. Tokarz), Chrobak, Niedowóz (75. Kozub), Łyszczarz, Kuleta, Babiarz
W pierwszej połowie derbowego pojedynku sytuacje stwarzali wyłącznie gospodarze. Po indywidualnej akcji Jakuba Poznańskiego skutecznie interweniował Piwowarczyk, który wybronił także strzał z ostrego kąta Patyka. Ten sam zawodnik miał także znakomitą okazją kiedy po prostopadłym podaniu wyszedł sam na sam z bramkarzem rywali, ale zwlekał z decyzją i został dogoniony przez Ochmańskiego.
Druga połowa rozpoczęła się od strzałów z dystansu. Ze strony Janiny szczęścia próbowali Dunaj oraz Jamróz, a w Orle z wolnego wprost w Łowca strzelał Ochmański.
Po chwili doskonałe okazje do zdobycia bramki dla miejscowych miał Patyk, ale najpierw z siedmiu metrów głową nie trafił w światło bramki, a po chwili nie zamknął akcji przy dalszym słupku.
Niewykorzystane sytuacje zemściły się. W 67. minucie sędzia puścił przywilej po faulu na Kulecie, piłkę w polu karnym otrzymał Babiarz i przy dalszym słupku umieścił ją w siatce. Janina po chwili otrząsnęła się po utracie bramki i stwarzała zagrożenie pod bramką Piwowarczyka. W 71. minucie po akcji Patyka przestrzelił Jamróz, a w 89. minucie z idealnej pozycji nie trafił Wika, który dobijał futbolówkę odbitą przez bramkarza po wolnym Patyka. Starania Janiny zostały jednak zakończone strzeleniem gola. W trzeciej minucie doliczonego czasu gry po długim dośrodkowaniu źle lot futbolówki obliczył Piwowarczyk. Spadła ona na głowę Kozuba, który zagrał wprost pod nogi Patera, a ten uderzeniem z pięciu metrów doprowadził do remisu.
- Powinniśmy wygrać to spotkanie stwarzając tyle sytuacji. Każdy punkt się jednak liczy, dlatego cieszę się z bramki, która uchroniła nas od bolesnej porażki – skomentował bohater Janiny Kamil Pater.

Sportowy weekend w obiektywie

(MOR, BG, JD, MK, KO)