Nie masz konta? Zarejestruj się

Sport

SPORTOWA NIEDZIELA. Niespodziewany remis lidera

15.04.2012 14:55 | 1 komentarz | 4 388 odsłony | red
W niedzielnym meczu wadowickiej I ligi juniorów starszych, prowadzący w rozgrywkach trzebiński MKS zaledwie zremisował z niżej notowaną Niwą Nowa Wieś. W A-klasie Żarki rozgromiły Lgotę aż 11-0.
1
SPORTOWA NIEDZIELA. Niespodziewany remis lidera
Michał Gąsior (Trzebinia, z prawej) w powietrznym pojedynku z graczem Niwy. Fot. Michał Koryczan.
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

W niedzielnym meczu wadowickiej I ligi juniorów starszych, prowadzący w rozgrywkach trzebiński MKS zaledwie zremisował z niżej notowaną Niwą Nowa Wieś. W A-klasie Żarki rozgromiły Lgotę aż 11-0.

PIŁKA NOŻNA

Klasa okręgowa – Kraków I
Proszowianka Proszowice – Świt Krzeszowice 2-2 (1-1)
0-1 Grzegorz Krzysiak (22), 1-1 Adam Przeniosło (27-karny), 2-1 Adam Przeniosło (59), 2-2 Piotr Chlipała (76)
Świt: Wróbel – Mucha, Calik, Strzeboński, Kanclerz, Kowalczyk, Krzyściak, Funek (70. Sarota), Jedynak, Krzysiak, Chlipała (80. Łapuszek)
Krzeszowiczanie stracili pierwsze punkty na wiosnę. Dla podopiecznych Dariusza Bijaka to siódmy remis w tym sezonie.
Prowadzenie w meczu objęli przyjezdni. W 22. minucie w sytuacji sam na sam z golkiperem znalazł się Krzysiak i tej okazji nie zmarnował.
Radość Świtu trwała tylko pięć minut. Po faulu Strzebońskiego na rywalu w polu karnym arbiter podyktował jedenastkę, którą na gola zamienił A. Przeniosło.
Przed przerwą okazję do zdobycia bramki miał jeszcze Chlipała, jednak przegrał pojedynek z bramkarzem Proszowianki.
Niespełna kwadrans po zmianie stron gola strzelili za to miejscowi. A. Przeniosło uderzył kapitalnie z dystansu i Wróbel musiał wyciągać piłkę z siatki.
Goście walczyli o zmianę rezultatu i dopięli swego w 76. minucie. W sytuacji jeden na jeden z bramkarzem Chlipała nie dał mu szans, ustalając wynik spotkania na 2-2.
- Ciężki mecz, dużo walki i niestety sporo błędów sędziów. W końcówce mocno rzuciliśmy się do odrabiania strat i niewiele zabrakło, żebyśmy wygrali ten mecz. Biorąc pod uwagę, że Clepardia zremisowała z Akademia Piłkarską, to my straciliśmy dzisiaj dwa punkty. Z drugiej strony, kiedy było 2-1 dla rywali, to dobry i ten remis. Teraz już nie możemy tracić punktów – powiedział Wojciech Jedynak, pomocnik Świtu.

Klasa okręgowa – Wadowice
LKS Skidziń – Nadwiślanin Gromiec 2-2
Zgoda Malec - MKS Alwernia 1-1

Klasa A – Chrzanów
LKS Żarki – Korona Lgota 11-0 (3-0)
1-0 Bartłomiej Majka (13), 2-0 Piotr Likus (20), 3-0 Bartłomiej Majka (32), 4-0 Bartłomiej Majka (48), 5-0 Bartłomiej Kurzak (70), 6-0 Bartłomiej Majka (72), 7-0 Łukasz Nędza II (73), 8-0 Piotr Likus (75), 9-0 Piotr Likus (81), 10-0 Bartłomiej Kurzak (83), 11-0 Piotr Szafran (90–karny)
Żarki: Wiśniewski – Filipek, Z. Horawa (60. Ł. Nędza II), Wierzba, Ł. Horawa (46. K. Horawa) - Kurzak, Przebinda, Piegzik (46. Gut), Majka (75. Malik) – Szafran, Likus
Lgota: Piątek – Drygała, Ł. Stryczek, Wołoszczakiewicz, Babecki, Bednarowicz, Piórko, Malczyk, Sz. Lasoń, Nowak
W czterech kolejkach rundy wiosennej piłkarze Żarek zdobyli 27 goli nie tracąc żadnego. W środę ich ofiarą była Błyskawica. Dziś podopieczni Stanisława Dwornika także urządzili sobie ostre strzelanie.
Goście z Lgoty jednak przyjechali zdekompletowani, bo wystąpiło tylko dziesięciu graczy, w tym rezerwowy bramkarz. Kilku nie zdołało dotrzeć na mecz. Spotkanie było całkowicie jednostronne. Podopieczni Andrzeja Nowaka nie zdołali zagrozić bramce strzeżonej przez Wiśniewskiego. Za to kwestią czasu było, kiedy do siatki Korony trafiać będą miejscowi. Większość bramek padła po pięknych, zespołowych akcjach zaczepnych. Wynik w 13. minucie otworzył Majka. Potem na listę strzelców wpisał się Likus, a następnie ponownie Majka. Kolejne gole padły po zmianie stron. Majka w 48. minucie skompletował hat- tricka. Następnie do siatki trafił Kurzak, po czym Majka zaliczył czwarte trafienie w tym spotkaniu. Na 7-0 podwyższył Łukasz Nędza II. Wkrótce zaś w odstępie kilku minut dwukrotnie bramkarza Lgoty do kapitulacji zmusił Likus, tym samym notując hat- tricka. Po raz drugi piłkę w siatce umieścił Kurzak i w 83. minucie było 10-0. Ostatnie trafienie padło łupem Szafrana, skutecznie egzekwującego rzut karny.
- Mecz z całkowitą przewagą naszej drużyny. Wcześniej czy później musiały paść gole. Przeciwnik ani razu nam nie zagroził. Mieliśmy jeszcze kilka sytuacji, ale bramkarz Korony wybronił je. Przed nami trudny mecz w Babicach. Jednak do każdego rywala podchodzimy z szacunkiem – mówi szkoleniowiec Żarek Stanisław Dwornik.
- Wyszliśmy na boisko w dziesięciu. Z Krakowa nie dojechało czterech zawodników, w tym bramkarz. Między słupkami miejsce zajął 55-letni Piątek. W polu zagrało dwóch 16-latków. Nie zdołaliśmy stworzyć okazji bramkowej, za to cały mecz musieliśmy się bronić – przyznaje grający trener Korony Andrzej Nowak.

SPRiN Regulice – Nadwiślanka Okleśna 1-2 (0-1)
0-1 Szymon Wojtoń (32), 0-2 Mateusz Pocztowski (47), 1-2 Wojciech Sikora (65)
Regulice: Król – Śliz, M. Mazgaj, Banaś, Celej, Niedbała, Jamro, Sikora, Turek, Kubasiak (70. B. Ciołek), J. Ciołek (60. Ciombor)
Okleśna: Wachnicki – P. Skwarczyński, Jakubik, Chlebicki (80. Kozak), R. Skwarczyński, M. Wojtoń, Jochymek, Stark, Sz. Wojtoń (65. Noworyta), Sądecki (70. Giermek), Pocztowski (60. Gawąd)
Regulice rozpoczęły mecz w dziesiątkę czekając na spóźnionego Pawła Jamro. Już po sześciu minutach gry siły się jednak wyrównały. Czerwoną kartkę za kopnięcie poza grą Sikory zobaczył bowiem Michał Wojtoń. Nieodpowiedzialne zachowanie zawodnika Nadwiślanki spowodowało, że jego koledzy w dalszej fazie meczu musieli grac w osłabieniu. Udawało im się jednak odpierać ataki miejscowych, którzy także marnowali dogodne sytuacje, choćby kiedy niepotrzebnie podawał Sikora i jego kolega był na spalonym.
W 32. minucie Nadwiślanka przeprowadziła kontrę i celnie w kierunku dalszego słupka przymierzył Szymon Wojtoń otwierając wynik spotkania. Co ciekawe na murawie było wtedy tylko dziewięciu graczy gości bowiem z kontuzją zmagał się Sądecki. Jeszcze przed przerwą mogło być 0-2, ale w sytuacji sam na sam z Jochymkiem świetnie spisał się Król.
Druga bramka dla gości padła tuż po wznowieniu gry. Źle piłkę wyprowadzili obrońcy Regulic i z dwudziestu metrów w samo okienko przymierzył Pocztowski.
Od tego momentu przy piłce była tylko jedna drużyna – SPRiN Regulice. Podopieczni Macieja Matusika atakowali, ale Wachnicki został pokonany tylko raz. W 65. minucie z pola karnego trafił Sikora.
Mecz rozegrano w fatalnych warunkach atmosferycznych. Po opadach deszczu na boisku stała miejscami woda, co powodowało wiele przypadkowości. Nie obyło się także bez licznych fauli. Po jednym z nich w końcówce po czerwonej kartce boisko musiał opuścić Celej.
- Bardzo się cieszę, że mogłem przyczynić się bramką do zwycięstwa w tym trudnym meczu, szczególnie że to moje pierwsze trafienie dla Nadwiślanki. Na nasiąkniętym boisku każde zagranie kosztowało dużo siły, a przy jednym z nich naciągnąłem pachwinę i nie było sensu ryzykować dalszej gry – skomentował nowy nabytek Nadwiślanki Mateusz Pocztowski.

Klasa B - Chrzanów
Fablok Chrzanów - Pogorzanka Pogorzyce 1-0
1-0 Chrząszcz (64)
Fablok: Braś – Mitela, Sądecki (78. Hejmej), Broda, Skoczylas (65. Michałek), Stach, Machura, Niziołek (55. M. Domurat), Radosz, Łabanowski (85. Weis), Chrząszcz
Pogorzanka: J. Król – Sandecki, Warecki, K. Macuda, Mądrzejewski, D. Macuda, P. Wierzba, P. Król (79. M. Wierzba), Majewski, M. Celarek, S. Celarek
Fablokowcy mieli więcej z gry, ale przez długi czas nie potrafili przeprowadzić skutecznej akcji. Najczęściej bramkarza gości zatrudniał doświadczony Piotr Stach, wykonujący stałe fragmenty gry. W 64. minucie strzelił z 25 metrów z rzutu wolnego. Golkiper z Pogorzyc Janusz Król odbił piłkę nogami przed siebie. Futbolówka trafiła do Rafała Chrząszcza, który strzałem pod poprzeczkę ucieszył setkę kibiców obserwujących mecz na trybunach w Kościelcu. Właśnie tam w rundzie wiosennej będą grać i trenować zawodnicy Fabloku. Jednak chrzanowianie wcale nie musieli zdobyć w tym meczu kompletu punktów. Bo w 45. minucie przyjezdni dwukrotnie mieli dogodne okazje. Najpierw Sebastian Celarek chciał lobować bramkarza. Piłkę sprzed linii bramkowej zdołał jednak wybić Paweł Mitela. W następnej akcji Krzysztof Mądrzejewski oddał kąśliwy strzał, wybroniony jednak przez Tomasza Brasia.
- Szkoda tych dwóch straconych okazji. W drugiej połowie już nie stwarzaliśmy takiego zagrożenia. Trochę opadliśmy z sił. Boisko w Kościelcu jest znacznie większe od naszego – przyznał po końcowym gwizdku Damian Warecki, kapitan Pogorzanki.

Zryw Brodła - Sankowia Sanka 1-0
Korona Mętków – Tęcza Tenczynek 1-3

Klasa C - Chrzanów
Górzanka Nawojowa Góra - Wolanka II Wola Filipowska 1-1 (1-0)
1-0 Tomasz Masłowski (25), 1-1 Kamil Dudek (85)
Górzanka: Nawała - Kucik, Masłowski, Kisielak ( 46. Dziadkowiec), Bała, Surowiec (46. Kozioł), Sobczyk, Odrzywołek, Gęślicki (70. Szumniak), Janikowski, Mazur.
Wolanka: Filipek - Żbik, Grochal, Artur Dudek, Grzyska, Kamil Dudek, Kowalski, Grzebinoga, Odrzywołek.
Od pierwszych minut spotkania było widać, że ekipa z Woli Filipowskiej gra w osłabieniu. Trenerowi Tomaszowi Rybie nie udało się skompletować pełnego składu. W wystawieniu pełnej jedenastki przeszkodziły mu choroby i kontuzje zawodników. Na murawie przeważała Górzanka. W 25. minucie sędzia podyktował rzut karny dla gospodarzy. Jedenastkę wykorzystał Tomasz Masłowski. Po stracie gola, piłkarze Wolanki musieli się intensywnie bronić. Miejscowi co kilka minut zagrażali ich bramce, ale nie wykorzystywali sytuacji. Nie trafiali Janikowski, Mazur, Gęślicki. Kilka razy skutecznie bronił golkiper Woli Filipowskiej.
W drugiej połowie brak pełnego składu u przyjezdnych stawał się coraz bardziej widoczny. Słabszą grę prezentowała też Górzanka. Na boisku panował chaos, ani jedna ekipa nie miała pomysłu na rozegranie akcji. W 85. minucie goście ustalili wynik meczu. Wykonujący rzut wolny Kamil Dudek, z 20 metrów uderzył w krótki róg. Piłka przeleciała pod rękami golkipera ekipy z Nawojowej Góry i wpadła do siatki.
- W pierwszej połowie mieliśmy zdecydowaną przewagę. Mogliśmy zdobyć nawet sześć goli, ale skuteczność była zerowa. W ostatnich minutach spotkania straciliśmy bramkę i dwa punkty, szkoda – powiedział Aleksander Wiatr, trener Górzanki.
- Drużynę trapiły choroby i kontuzje, poza tym w sobotę graliśmy mecz. Mimo słabszego składu chłopaki dzielnie walczyli, dlatego myślę, że wynik jest sprawiedliwy. Zasłużyliśmy na remis – podsumował spotkanie Tomasz Ryba, szkoleniowiec Wolanki.

Korona Trzebinia - Zryw Kąty 1-2
Polonia Luszowice - MKP Wodna-Trzebinia 2-1

Małopolska liga juniorów młodszych
Górnik Wieliczka – MKS Trzebinia-Siersza 2-0

I liga juniorów starszych – Wadowice
MKS Trzebinia-Siersza – Niwa Nowa Wieś 2-2 (0-2)
0-1 Kamil Klimczyński (8), 0-2 Daniel Kwaczała (24), 1-2 Andrzej Dudek (79-karny), 2-2 Michał Urbański (84)
MKS: K. Pająk – Trzeciak, Okarmus, Urbański, Kurzymski, Piędel (54. Derewońko), Muras (84. Pstrucha), Gąsior, Głuch, Dudek, M. Ziarnik
Młodzi trzebinianie nie powtórzyli sobotniego sukcesu swoich starszych kolegów, którzy w spotkaniu czwartej ligo pokonali Niwę 3-1.
Remis należy uznać za sporą niespodziankę. MKS jest bowiem liderem rozgrywek, a ekipa z Nowej Wsi zajmuje dopiero jedenastą pozycję w tabeli. Podział punktów w niedzielnym pojedynku jest jednak jak najbardziej sprawiedliwy.
W pierwszej odsłonie goście wyraźnie przeważali. Po niespełna pół godzinie gry prowadzili 2-0.
Wynik otworzył Klimczyński, popisując się celną główką po centrze Piotra Merty (w sobotę na ławce rezerwowych seniorskiej drużyny Niwy).
Ten ostatni mógł chwilę później podwyższyć wynik, ale spudłował mając przed sobą tylko Krzysztofa Pająka.
W 24. minucie bardziej precyzyjny był Kwaczała. Po zagraniu Merty skierował futbolówkę do siatki.
Przed przerwą dobrą okazję dla gości zmarnował jeszcze Merta, pudłując z kilku metrów.
W zespole miejscowych najlepsze sytuacje miał Maciej Muras. Najpierw strzelając z 14 metrów trafił w bramkarza, a następnie jego uderzenie głową złapał Artur Kuźma (strzegł bramki Niwy także w sobotnim meczu w Trzebini).
Po zmianie stron gra podopiecznych Jacka Pająka wyglądała już znacznie lepiej. Dobrych sytuacji nie wykorzystali jednak Michał Urbański (po podaniu Murasa strzelił wprost w Kuźmę) i Dominik Derewońko (skiksował po dośrodkowaniu Andrzeja Dudka).
Wreszcie w 79. minucie gola kontaktowego z rzutu karnego (podyktowanego po faulu na Murasie) zdobył Dudek.
Ambitnie walczący trzebinianie wyrównali w 85. minucie za sprawą Urbańskiego. Na zwycięską bramkę stać ich już nie było.
- Pierwsza połowa to dramat. Ciężko ocenić dlaczego. Szkoda, że nie udało mi się wykorzystać po przerwie „setki”. Bardzo widoczny był dzisiaj brak Kacpra Głowacza. Brakło siły w ataku. Przed przerwą poza strzałem Maćka Murasa nie zagroziliśmy bramce rywali. Dobrze, że udało się wyrównać, ale z wyniku nie jestem zadowolony – powiedział po spotkaniu Michał Urbański, gracz MKS-u.

Zatorzanka Zator – Janina Libiąż 2-0 (0-0)
Janina: Łowiec – J. Wilczak, Pater, Znaleźniak, Dunaj, Gucik (70.D.Poznański), D. Wilczak, J. Poznański, Jamróz, Patyk (53.Pozzi), Wonwoźny (65. Wika).
Drużyna z Zatora to jeden z pretendentów do awansu do Małopolskiej Ligi Juniorów. O sile tej drużyny libiążan przed meczem nie trzeba było przekonywać. Dotkliwie odczuli ją w rundzie jesiennej, kiedy przegrali z Zatorzanką aż 0-5. Tym razem pogromu podopiecznych Artura Szlęzaka już nie było, ale jego zawodnikom wywieźć z ciężkiego terenu chociażby punktu się nie udało.
- Dzielnie trzymaliśmy się przez ponad godzinę. Później straciliśmy szybko dwie bramki i gra trochę się posypała – zrelacjonował po meczu Artur Szlęzak, trener Libiąża.
Janina dała sobie wbić gole w 63. i 66. minucie. Najpierw rywale wykorzystali wrzutkę z rzutu rożnego i strzał głową, a chwilę potem również po główce zawodnika Zatora było już 2-0. Libiąż klarownych sytuacji w tym meczu po prostu nie miał. Jeżeli już zawodnicy wchodzili z groźną akcją w pole karne to sędziowie odgwizdywali ich pozycję spaloną.
- Graliśmy z bardzo dobrym zespołem, który ma uzasadnione aspiracje do awansu. Zator wygrał zasłużenie. Jeżeli nie stwarza się sytuacji pod bramką rywala to nie można wygrać meczu – powiedział po niedzielnym spotkaniu trener Janiny.

Małopolska liga młodzików
MOKSiR Chrzanów – Hutnik Kraków 0-8

Sportowy weekend w obiektywie

(MK, JD, BG, AB, KO, MOR)