Nie masz konta? Zarejestruj się

Sport

SPORTOWA NIEDZIELA. Tęcza górowała nad Sierszą

09.10.2011 18:45 | 0 komentarzy | 4 795 odsłony | red
W A-klasie Żarki zremisowały z Wolanką, a Kamień uległ Dulowej. W klasie B Tenczynek pokonał Sierszę na jej terenie. W derbach powiatu chrzanowskiego juniorzy starsi trzebińskiego MKS-u wygrali w Balinie z Orłem.
0
SPORTOWA NIEDZIELA. Tęcza górowała nad Sierszą
Piłkarze Dulowej (żółte koszulki) wygrali w Kamieniu 2-1. Fot. Michał Koryczan
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

PIŁKA NOŻNA

III liga małopolsko-świętokrzyska
Juventa Starachowice – Janina Libiąż 1-2

Klasa okręgowa Wadowice
Jałowiec Stryszawa – MKS Alwernia 2-0

Klasa A Chrzanów
Start Kamień – UKS Dulowa 1-2 (0-2)
0-1 Krzysztof Mirek (11), 0-2 Paweł Mencel (31), 1-2 Michał Wawro (47-karny)
Kamień: Zięć - M. Wawro, P. Wawro, Sykała, Grzesiak, Kozioł Wolarek, Gara, Piotr Panek (77. Rusiński), Paweł Panek (77. Martyna), Paszcza
Dulowa: Wnuk - Rokita (71. Witek), Witkowski, Burdzy, Jarczewski, Przęczek (85. Gądek), Łukasik, P. Mencel, Warkoczyński, Mirek, Mendela
Gospodarze przystąpili do meczu osłabieni brakiem dwóch najlepszych strzelców zespołu Tomasza Panka i Grzegorza Panka (pauzowali za kartki). Pierwszy zdobył dotychczas dziewięć, a drugi siedem goli.
- Nie mogłem skorzystać także z Wiechecia, a dodatkowo Sykuła i Wawro grali z urazami, których nabawili się w pojedynku z Zalasem - mówi Adam Bułan, szkoleniowiec Startu.
W pierwszej połowie goście prezentowali się znacznie lepiej, czego efektem były dwa strzelone gole. Najpierw Mirek wykończył akcję Mendeli, a potem P. Mencel zachował się najsprytniej w zamieszaniu po centrze z rzutu rożnego.
Przed zmianą stron gola dla Dulowej mogli strzelić jeszcze Mirek (po uderzeniu głową obrońca Kamienia wybił piłkę z linii bramkowej) i Mendela (po podaniu w pole karne strzelił obok słupka).
Ze strony miejscowych główkę Pawła Panka i uderzenie Gary z wolnego obronił Wnuk.
Zaraz po przerwie zawodnicy Startu pokusili się o kontaktowe trafienie. Bramkarza rywali z jedenastego metra pokonał kapitan Michał Wawro.
Chwilę później mógł wyrównać Paweł Panek, ale strzelił zbyt lekko z kilku metrów. W odpowiedzi znakomitą okazję zmarnował P. Mencel uderzając głową nad poprzeczką.
Potem dwie dobre sytuacje miał Paweł Panek, ale ponownie zabrakło mu zimnej krwi. W końcówce okazje do podwyższenia miała Dulowa, lecz Mendela strzelił zza szesnastki tuż obok słupka, a uderzenie Łukasika z dziesięciu metrów oraz Witkowskiego z wolnego obronił Zięć.
- Pierwszą połowę przespaliśmy. Popełnione błędy dużo nas kosztowały. Po zmianie stron było lepiej, jednak zabrakło nam trochę szczęścia. Widać było na boisku brak kilku graczy. Mam nadzieję, że limit pecha już wyczerpaliśmy. Przed nami ciężki mecz w Płazie, ale z każdym można powalczyć - podkreśla kapitan Startu Michał Wawro.
- Po ostatniej porażce bardzo się mobilizowaliśmy na mecz w Kamieniu. Wiadomo, że to gorący teren, a przeciwnik jest wymagający. Najważniejsze, że osiągnęliśmy zamierzony cel i wywalczyliśmy komplet punktów. Pierwsza połowa była dla nas. Druga już wyrównana. Rywal musiał postawić wszystko na jedną kartę. Najbliższy pojedynek z Regulicami na pewno nie będzie spacerkiem. Nikt z tego zespołu nie będzie pytał ile goli im strzelimy - mówi Krzysztof Mirek, napastnik Dulowej.

LKS Żarki – Wolanka Wola Filipowska 2-2
1-0 Dariusz Gregorczyk (45), 2-0 Piotr Szafran (60), 2-1 Grzegorz Ślusarczyk (63), 2-2 Marcin Dorynek (86)
Żarki: Wiśniewski – Z. Horawa, Przebinda, Ł. Horawa, K. Horawa – Kurzak, Sermak (78. Malik), Gregorczyk, Gut – Łukasz Nędza II, Śleziak (56. Szafran).
Wolanka: P. Filipek – Grochal, Marcin Filipek, Dorynek, Augustynek – Kowalski (65. Mateusz Filipek), Starzykiewicz, Kisielak, G. Ślusarczyk – Kłeczek (46. Lipiński), T. Pałka (90. Żbik).
Wolanka nawet w najmocniejszym składzie mogłaby wziąć w ciemno remis w Żarkach. Gospodarze byli faworytem, tym bardziej, że goście zagrali osłabieni brakiem Nowaka, Kempki, Kieresa czy Noworyty, więc trener Tomasz Ryba miał ograniczone pole manewru. Miejscowi kontrolowali grę i prowadzili 2-0. Z trudnego terenu Wolanka nie wróciła jednak na tarczy.
Z początku nie widać było przewagi żadnej z drużyn. Z czasem jednak podopieczni Stanisława Dwornika zaczęli rozdawać karty. W 24. minucie minimalnie niecelnie z dystansu uderzał Ł. Horawa. Potem Kurzak najpierw z pierwszej piłki trafił prosto w bramkarza, a następnie nieznacznie przestrzelił zza pola karnego. Ataki Wolanki nie ustawały, lecz długie piłki do napastników nie były dobrym pomysłem, skoro pojedynki biegowe z obrońcami Żarek do łatwych nie należały. W 36. minucie przyjezdni pierwszy raz poważnie zagrozili bramce gospodarzy. Z ok. 25 m minimalnie chybił celu Kowalski. Starzykiewicz zaskakującym strzałem z bocznej „szesnastki” ostemplował poprzeczkę. Żeby jednak wynik odzwierciedlał obraz gry, to bramkę „do szatni” z najbliższej odległości zdobył Gregorczyk.
Po zmianie stron Starzykiewicz próbował odmienić losy meczu strzałem z dystansu, lecz piłka przeszła tuż obok bramki. Po niespełna godzinie gry miejscowi cieszyli się z drugiego gola. Gregorczyk dograł w pole karne do wprowadzonego na boisko 4 minuty wcześniej Szafrana i ten tylko dołożył nogę. Mogło się wydawać, że kolejne bramki Żarek są tylko kwestią czasu. Nic z tych rzeczy, bowiem już 3 minuty później G. Ślusarczyk fantastycznym „szczupakiem” wykorzystał wrzutkę Pałki i wlał nadzieję w serca drużyny zaliczając kontaktowe trafienie. Kurzakowi po strzale z lewej strony niewiele zabrakło, by pozbawić złudzeń rywali. W 76. minucie niebezpieczną akcję Żarek przerwał arbiter sygnalizując spalonego, a z tą decyzją nie chcieli się zgodzić gospodarze. Niebawem po błędzie Marcina Filipka do piłki dopadł rywal i zagrał w pole karne, jednak Ł. Nędza II minął się z futbolówką. Tego samego zawodnika po chwili przytomnie uprzedził wychodzący z bramki P. Filipek. 5 minut przed końcem spotkania Pałka zza linii 16 m trafił w słupek, a Dorynek nieco szczęśliwie (piłka odbiła się od słupka), dobił strzał z paru metrów i wyrównał na 2-2. Piłkarze Żarek sugerowali w tej sytuacji, że był spalony, lecz decyzja sędziego była niepodważalna. W doliczonym czasie tylko centymetry dzieliły Ł. Nędzę II od zostania bohaterem meczu, albowiem po znakomitym rajdzie uderzył o włos od bramki.
Grzegorz Ślusarczyk popisał się kapitalnym golem, ale nie było to jego pierwsze efektowne trafienie. W poprzednim sezonie chociażby jego przedniej urody bramki z dystansu nie należały do rzadkości. Czyżby więc miał patent na ładne bramki?
- Co do pięknych goli, po prostu mam szczęście. Część zawodników zagrała dziś w drugim zespole i dlatego mieliśmy słaby skład. Trener w przerwie podbudował nas, żeby powalczyć, bo jest tylko 1-0 i możemy wyciągnąć choćby remis - powiedział Grzegorz Ślusarczyk, piłkarz Wolanki.

W innych niedzielnych meczach:
SPRiN Regulice – Victoria Zalas 1-0
Nadwiślanka Okleśna – Kościelec Chrzanów 11-2

Sportowy weekend w obiektywie

Klasa B Chrzanów
UKS Siersza – Tęcza Tenczynek 3-5
0-1 Krzysztof Ślusarczyk (15), 1-1 Paweł Gut (36), 2-1 Paweł Gut (65), 2-2 Krzysztof Ślusarczyk (68), 2-3 Krzysztof Ślusarczyk (69), 2-4 Krzysztof Ślusarczyk (80), 2-5 Jacek Kuźnik (85, karny), 3-5 Krzysztof Nowakowski (88)
Siersza: Gumula - Mateusz Lizończyk, Kasprzyk, Nowakowski, Janas (46. P. Bała), Adryan, Malczyk (68. Madej), Marek Lizończyk, Gut, Karbowniczek (79. Maron), M. Bała
Tenczynek: Mędrecki – Kuźnik, Wadas, Kościółek, Pałka, Ł. Izdebski, M. Izdebski, Wosik, Czak (74. Ćwierzyk), Ślusarczyk, Seremak
Lider z Tenczynka nie miał w Sierszy łatwej przeprawy. Mimo że w 16. minucie objął prowadzenie po strzale Krzysztofa Ślusarczyka. Goście oddali potem inicjatywę. Efektem tego były dwa trafienia Pawła Guta. Jednak w ciągu dwunastu minut Tenczynek strzelił trzy gole. Konkretnie ich zdobywcą był Krzysztof Ślusarczyk, zwany przez kolegów z drużyny "Chińczykiem". Najpierw wykorzystał dogranie Dominika Wosika, Chwilę później trafił do siatki ... plecami. Wreszcie pokonał bramkarza Sierszy strzałem z bliska po centrze Michała Izdebskiego. Wynik podwyższył kapitan gości Jacek Kuźnik. Został sfaulowany w polu karnym i sam wykonał jedenastkę. Rozmiary porażki zmniejszył jeszcze Krzysztof Nowakowski.

W innych niedzielnych spotkaniach:
Zryw Brodła – Promyk Bolęcin 0-8
Zagórzanka II Zagórze – Pogorzanka Pogorzyce 0-1

Sportowy weekend w obiektywie

Klasa C Chrzanów
Korona Trzebinia - Wolanka II Wola Filipowska 2-1

I liga juniorów starszych - Wadowice
Orzeł Balin – MKS Trzebinia-Siersza 1-4 (0-1)
0-1 Jakub Pająk (41), 1-1 Michał Łyszczarz (48), 1-2 Jakub Pająk (55), 1-3 Kacper Głowacz (66), 1-4 Michał Gąsior (84)
Orzeł: Piasecki – Ochmański, Ładocha, Łabanowski, Niedowóz, Klocek, Bienias, Latko, Kozub, Łyszczarz, Babiarz
Trzebinia: K. Pająk – Kurzymski (85. Bobak), Urbański, Okarmus, Piędel, Ziarnik (80. K. Kowalik), Muras, Gąsior, Głowacz (85. Pstrucha), Głuch (55. Dudek), J. Pająk
Faworyzowana Trzebinia wywiozła z Balina komplet punktów. Grający gołą jedenastką gospodarze nie byli jednak łatwym rywalem i do kiedy mieli siły sprawiali sporo problemów. – Nie da się wygrać meczu przed pierwszym gwizdkiem. Przestrzegałem chłopaków, aby nie zlekceważyli Orła, ale było widać, że na początku i tak zbyt nisko ocenili umiejętności rywala – skomentował po meczu trener MKS-u Jacek Pająk.
Orzeł zagęszczając obronę długo odpierał ataki przyjezdnych, a sam grał z kontry. Z dystansu strzelał Klocek, a po rzucie rożnym Bienias nie zamknął akcji przy dalszym słupku. Groźne uderzenia gości bronił natomiast efektownie Piasecki. Był bezradny w 41. minucie. Głowacz z linii końcowej wycofał do J. Pająka, a ten po nawinięciu obrońców otworzył wynik spotkania.
Tuż po przerwie w podobnej sytuacji Orzeł doprowadził do remisu. Podającym był Babiarz, a formalności dopełnił Łyszczarz. Gospodarze nie poszli jednak za ciosem co wykorzystał MKS. Pająk wyszedł do prostopadłego podania i pokonał Piaseckiego, a w 66. minucie rosły bramkarz musiał wyciągać piłkę z siatki po raz trzeci kiedy głową uderzał Głowacz. Okazje dla Orła stwarzał sobie Babiarz, ale w polu karnym brakowało mu precyzji i trafiał wprost w K. Pająka. Wykorzystali to goście. Z rzutu wolnego precyzyjnie przymierzył Gąsior ustalając wynik na 1-4.
- Trzebinia była lepsza w każdym elemencie gry i zasłużenie wygrała. W Orle wyróżniłbym Przemka Piaseckiego, gdyby nie on porażka byłaby wyższa – ocenił Przemysław Nowicki, który w zastępstwie Łukasza Matusika prowadził Orła Balin.

Małopolska liga młodzików
MOKSiR Chrzanów – MOSiR Bochnia 0-2

Adam Banach, Michał Koryczan, Marek Oratowski, Jan Dobosz