Nie masz konta? Zarejestruj się

Sport

PIŁKA NOŻNA. Trzebinia przegrywa z Białą Gwiazdą, Janina zwycięża w Nowej Wsi

20.07.2011 21:22 | 0 komentarzy | 6 578 odsłon | red
W środowym sparingu czwartoligowy MKS Trzebinia-Siersza uległ 2-3 Młodej Ekstraklasie Wisły Kraków, chociaż do przerwy prowadził z bezpośrednim zapleczem mistrza Polski 2-0. Janina Libiąż pokonała 1-0 Niwę Nowa Wieś.
0
PIŁKA NOŻNA. Trzebinia przegrywa z Białą Gwiazdą, Janina zwycięża w Nowej Wsi
Michał Kowalik (MKS, z prawej) zdobył jednąz bramek w sparingu z Wiślakami
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

W środowym sparingu czwartoligowy MKS Trzebinia-Siersza uległ 2-3 Młodej Ekstraklasie Wisły Kraków, chociaż do przerwy prowadził z bezpośrednim zapleczem mistrza Polski 2-0. Janina Libiąż pokonała 1-0 Niwę Nowa Wieś.

MKS Trzebinia-Siersza - Wisła Kraków ME 2-3 (2-0)
1-0 Michał Kowalik (7), 2-0 Bartosz Rokita (30), 2-1 Alan Uryga (55), 2-2 Maksymilian Michalski (80), 2-3 Michał Chrapek (89)
Trzebinia: Wilk - T. Szczepanik, Ołownia, Kalinowski, P. Szczepanik, Kowalik, Rolka, Lickiewicz, Czech, Drobniak, Ciepichał oraz Dobranowski, Rokita, Kurzymski, Przykorzyński, Sieczko, Skwarczeński, Wojdyła, Czyszczoń, Muras, Pająk, Jędrzejczyk, Rogalski.
Wisła: Kocoń - Stanek, Arian, Kasprzyk, Adamczyk, Zaborowski, Masiuda, Uryga, Chrapek, Pułka, Szewczyk, Marzec, Czapa, Piwowarczyk, Michalski, Termanowski, Zając, Litewka

W spotkaniu rozegranym na boisku Promyka Bolęcin od początku do ataku ruszyli trzebinianie. W 3. minucie Klemens Drobniak wystartował do prostopadłego podania, ograł obrońcę rywali, ale strzelił nad poprzeczkę.
Chwilę później MKS objął prowadzenie. Po uderzeniu z wolnego Jan Kocoń "wypluł" piłkę przed siebie i Michał Kowalik skierował ją do siatki.
W kolejnych minutach groźniejsi byli Wiślacy, jednak albo nie potrafili trafić w światło bramki, albo dobrze spisywał się Jakub Wilk (w 27. minucie ładnie sparował strzał rywala z ostrego kąta).
W 27. minucie po centrze Bartosza Rokity Damian Lickiewicz główkował wprost w golkipera, a zaraz potem Dominik Rolka przestrzelił w sytuacji jeden na jeden z Koconiem. Znacznie lepiej zachował się w 30. minucie Rokita, trafiając celnie z kilku metrów w krótki róg.
Końcówka pierwszej połowy należała do Białej Gwiazdy. Najpierw jeden z napastników zmarnował okazję jeden na jeden z bramkarzem MKS-u, a tuż przed przerwą znakomite uderzenie Wiślaka kapitalnie obronił Wilk.
Dziesięć minut po zmianie stron krakowianie zdobyli kontaktowego gola. Alan Uryga strzelił z kilku metrów i futbolówka po nodze jednego z defensorów Trzebini przelobowała Dobranowskiego.
W 75. minucie Mariusz Rogalski przedarł się prawym skrzydłem, zacentrował ostro na piąty metr, ale Szymon Jędrzejczyk nie zdołał sięgnąć piłki.
Pięć minut później Wiślacy doprowadzili do wyrównania. Po akcji prawą stroną piłka trafiła ostatecznie do Maksymiliana Michalskiego, a ten bez problemu skierował futbolówkę do siatki.
Kiedy wydawało się, że mecz zakończy się remisem Dominik Przykorzyński dał się ograć przeciwnikowi. Ten dośrodkował do Michała Chrapka, który precyzyjnym uderzeniem ustalił wynik na 3-2 dla Białej Gwiazdy.
- Dzisiaj wyglądaliśmy lepiej fizycznie, aniżeli podczas zeszłorocznego spotkania z Wisłą. Pierwsze dwa trzy sparingi mają nam dać odpowiedź kto się nadaje do gry w czwartej lidze. Bardzo indywidualne błędy zdecydowały, że przegraliśmy spotkanie z krakowianami. Porażki nie traktuję jednak jakoś emocjonalnie - powiedział po meczu Marcin Kasprzyk, trener MKS-u.
W najbliższą sobotę jego podopieczni zagrają na wyjeździe z trzecioligową Polonią Łaziska.

Niwa Nowa Wieś – Janina Libiąż 0-1 (0-0)
0-1 Paweł Kalinowski (75)
Janina: Księżarczyk (46. Stambuła), Ficek, Jesionowski, Górka, Grabowski (20. Kania), Kulawik, Pactwa, Jamróz (46. Bartula), Wantulok (46. Snadny), Ortman (46. Adamczyk), Witoń (46. Kalinowski)
W swoim trzecim sparingu Janina Libiąż zagrała na wyjeździe z Niwą Nowa Wieś. Podopieczni Wojciecha Skrzypka czuli w nogach weekendowe sprawdziany oraz trening, który odbyli w środę rano.
W pierwszej połowie gra toczyła się głównie w środku pola. Obie drużyny starały się wyprowadzać składne akcje od defensywy, ale w rezultacie mało z nich wynikało.
W Janinie najlepszą sytuację miał Witoń, ale zamiast strzelać wdał się drybling, a Wantulok nie opanował futbolówki w polu karnym. Nieprzyjemna sytuacja miała miejsce w 20. minucie. Z powodu kontuzji boisko musiał opuścić Grabowski, a jego miejsce na lewej obronie zajął Kania.
W drugiej odsłonie trzecioligowiec osiągnął przewagę. Było widać, że zawodnicy mają więcej sił od gospodarzy. Zaowocowała to strzeleniem jedynej bramki w spotkaniu.
Kalinowski dograł na prawe skrzydło do Snadnego, ten podciągnął kilka metrów i dokładnie wyłożył piłkę byłemu napastnikowi Orła Balin, który tylko dopełnił formalności. Podwyższyć mógł Pactwa, ale spudłował z siedmiu metrów. Gospodarze trafili raz w poprzeczkę.
- Nasza gra nie wyglądała źle. Najważniejsze, że było widać, która z drużyn jest w wyższej lidze. To my przez większość czasu konstruowaliśmy akcje – powiedział Radosław Górka, który w barwach Janiny zagrał w defensywie 90 minut.

(MK, AB)