Nie masz konta? Zarejestruj się
Uroczystości ku czci św. Magdaleny w Zalasiu

Pokutują za grzechy w habitach i kapturach

Krzysztof Bień jest mężem Marii. Pochodzi z Czatkowic. Żeby wkupić się w łaski zalasian wiele się musiał natrudzić. Za namową Marii wstąpił do Bractwa św. Magdaleny. Żeniąc się, przyjął nazwisko żony.
- Żona jest katechetką, a jej dziadek, Maciej, był długoletnim starszym bractwa – wyjaśnia mężczyzna zakładając długie, białe szaty. W ręku trzyma kaptur z otworami na usta i oczy. Uroczysty strój.
- Ale za to teraz jest całkiem jak my, z Zalasia – śmieją się koledzy z bractwa. Wszyscy świeccy.
We czwórkę pójdą za chwilę służyć do mszy, a potem, zaraz za ks. proboszczem i Najświętszym Sakramentem, w procesji wokół kościoła.

Grzeszymy tak samo
Dla mieszkańców Zalasia koło Krzeszowic dzień 22 lipca nigdy nie będzie kojarzyć się z Manifestem Lipcowym. Dla nich to największe święto parafialne. I odpust. Św. Magdalena, patronka parafii, czczona jest tu od wieków. W początkach XVIII w. pod jej wezwaniem powstało bractwo pokutne. Dziś liczy ponad 80 osób, mężczyzn i kobiet.
- Grzeszymy tak samo jak inni, ale nam grzechy odpuszczane są łatwiej. Takie przywileje mamy – mówi z uśmiechem Daniel Ryszka, zakładając na głowę kaptur.
Niedawno skończył studia na AGH, od dziecka był w parafii ministrantem. Wyróżnieniem nie jest dla niego założenie długich szat, ale to, że należy do bractwa.
- Bo ta służba w habitach z kapturami to nasz obowiązek W pewnym stopniu jest to sposób odpokutowania za grzechy - dodaje.
Czterech mężczyzn czeka pod drzwiami kościoła w Zalasiu. Eleganckie spodnie, jasne koszule. Jest upalnie. Wchodzą powoli do niewielkiego pomieszczenia na wewnętrznym balkonie świątyni i w pośpiechu zakładają habity z kapturami.
- Sąsiadami jesteśmy wszyscy. Znamy się od lat. Fakt, jest kilku bardzo ortodoksyjnych. Choć dziś sobota, do sklepu nie pójdą. W świętej Magdaleny dla niektórych zakupy to grzech – mówi starszy bractwa, Wojciech Kucharski.
- Trzy lata temu zapisałem się razem z bratem. Od dziecka jestem ministrantem. Od dwóch lat podczas uroczystości zakładam habit. Może trochę na zapas, ale liczę, że skoro młody jeszcze jestem, to więcej grzechów będę miał odpuszczone – żartuje 15-letni Darek Biernat.

Bóg się z pieśni cieszy
Na ławkach pod kościołem zbiera się coraz większy tłumek ludzi. Mamy z dziećmi poprzebieranymi w krakowskie stroje, młodsi i starsi mieszkańcy. Strażacy z OSP czekają ze sztandarami.
- To bractwo jest tu tradycją. Dobrze, że jest. Ale nie wiem, czy wstąpiłabym do niego, bo wszystkie te codzienne obowiązki to dla mnie trochę za dużo. Np. co dzień trzeba się modlić. A ja wolę śpiewać. Myślę, że Bóg z tych pieśni tak samo się cieszy – Natalia Grzegorek razem z koleżankami ze scholi chowa się w cieniu, oczekując na występ. Rodzice przyjdą posłuchać, bo takie śpiewanie to prawie jak koncert.
Ks. proboszcz Józef Gal kręci się jeszcze wokół kościoła. Zagaduje parafian.
- Czy dobrzy są? Chyba tacy jak wszędzie. Czy się kłócą? Nie, nie bardzo – odpowiada po krótkim zastanowieniu.

Magdalena – jedna z nas
Na wielkie święto Magdaleny udało się odrestaurować barokowy tryptyk, będący ołtarzem w kościele. Składali się parafianie. Dołożył się Urząd Marszałkowski. W sumie sto tysięcy poszło.
- Obraz św. Magdaleny przywrócono do wyglądu oryginalnego. W XIX wieku przemalowano go tak, że zatracił swoje pierwotne rysy. Dopiero teraz jest piękny – starszy brat, Wojciech Kucharski, pokazuje XVI-wieczne malowidło. Razem z poprzebieranymi członkami bractwa klęka pod św. Magdaleną.
- Maria Magdalena była jedną z nas. Została zbawiona i każdy z nas ma na to szansę – poucza parafian ks. Gal.
W powolnym pochodzie wszyscy opuszczają kościół. Małe dziewczynki sypią kwiaty. Ich zapach miesza się z wonią kadzidła. Grzeje upalne słońce. Parafianie przemierzają ścieżkę z betonowych płytek wokół świątyni. Wielu niesie świece, są też sztandary. Pot spływa z wielu czół.

Będzie wam odpuszczone
Za uczestnictwo we mszy św. ku czci św. Magdaleny, za procesję z Najświętszym Sakramentem, za modlitwę za chorych, za pięć zdrowasiek za zmarłych braci i siostry, za nawiedzanie ubogich i chorych, za codzienne, dobre uczynki. Będzie wam odpuszczone – ks. Gal wymienia przywileje członków bractwa.
Oprócz nich mają jednak i obowiązki.
- Podczas mszy komunię przyjąć, koronki brackie odmawiać, co dzień trzy zdrowaśki i raz Chwała Ojcu, modlić się za własnych grzechów odpuszczenie, za żywych i umarłych – kładzie dłoń na ramieniu przyszłego członka, Dariusza Grabani z Krzeszowic.
W kościele niewielu wiernych pozostało. Kilka starszych kobiet klęczy jeszcze pogrążonych w modlitwie. Reszta już wyszła, bo na placu pod kościołem kolorowe balony, cukrowa wata i precle. Największe święto parafii, odpust na św. Magdaleny.
Ewa Solak
Przełom nr 30/744 26.07.2006