Nie masz konta? Zarejestruj się
Reżyser Tomasz Dettloff: - Nie starajcie się grać, bądźcie naturalni. Pamiętajcie jednak o tym, że to nie są postaci epizodyczne, ale główni bohaterowie.

Czekając na rolę

Piątek, dochodzi dziesiąta. W trzebińskim młodzieżowym domu kultury coraz tłoczniej. Przy wejściu zbierają się nastolatki w krótkich spódniczkach i w spodenkach.
Wśród nich jest kilku chłopców. Czekają na reżysera i jego ekipę poszukującą ciekawych twarzy do filmu „Lato” według scenariusza Tomka Jurkiewicza z Trzebini.

Przyszliby już
Firma „Centrala”, która będzie realizować obraz, poszukuje dziewcząt w wieku 15-18 lat i 17-21-letnich chłopców.
Niektóre z przybyłych wyglądają na dwadzieścia parę lat, innym można byłoby dać mniej, niż piętnaście.
- Jezu, przyszliby już – krzywi się jedna z oczekujących.
Z półgodzinnym poślizgiem do sali wchodzi reżyser, jego asystenci i kamerzysta. Panowie rozstawiają stoły, przygotowują sprzęt, a Magda Lejman – asystent kierownika ds. produkcji – rozdaje wszystkim karty castingowe.
- Ola jest refleksyjna, trochę nieśmiała, a Karolina przedsiębiorcza, zaradna i pewna siebie. Obie szukają sympatii. Jest jeszcze Darek. Ma osiemnaście lat, skończył szkołę średnią i pracuje w krakowskiej stołówce – opowiada o bohaterach filmu reżyser Tomasz Dettloff.
– Dostaniecie scenki z filmu i sprawdzicie, w których rolach czujecie się najlepiej. Nie starajcie się grać, bądźcie naturalni. Pamiętajcie jednak o tym, że to nie są postaci epizodyczne, ale główni bohaterowie.

No chodź
W tym samym momencie do sali wpada dwójka dziewczyn.
- Chodź, no chodź – dziewczyna szarpie za rękach koleżankę.
- Zabiję cię! – odgraża się z uśmiechem druga.
Po chwili obie przysłuchują się wskazówkom reżysera i zaczynają studiować tekst.
- Tylko nie kujcie go na pamięć, możecie improwizować – zastrzega jeszcze reżyser.
Na przygotowanie się do roli młodzi dostają kwadrans. Najodważniejsi wchodzą pierwsi.
- Masz jakieś doświadczenia teatralne? – pyta reżyser.
- Występowałam w wielu przedstawieniach szkolnych, recytowałam wierszyki, byłam lektorem – słyszy w odpowiedzi.
Podczas przesłuchania większość kurczowo trzyma kartki z tekstem.
- Nie bójcie się, że zapomnicie tekstu! Mówcie z pamięci – przekonują filmowcy.
Niektórzy potencjalni aktorzy już po odegraniu pierwszej sceny wpadają w oko ekipie filmowej. Wtedy dostają do odegrania kolejne scenki. Ale jeszcze długo nikt z nich nie dowie się, czy zagra w „Lecie”, bo, jak mówi Tomasz Dettloff, to nie pierwszy i nie ostatni casting.
- Zorganizujemy go jeszcze w Bochni i Krakowie. Wychodzę z założenia, że wszędzie można znaleźć zdolnych ludzi, nie tylko w dużych miastach. W każdej grupie są osoby, które się wyróżniają, i które rokują na przyszłość. Problem tkwi w tym, że oprócz zdolności, nasi przyszli aktorzy będą musieli jeszcze pasować do danej roli – mówi reżyser.
(KR)
Prawdopodobnie film będzie kręcony na początku przyszłego roku. Jak podkreśla reżyser, wszystko zależy od pieniędzy, zainteresowania władz lokalnych i sponsorów.

Jeszcze nie zdecydowano, w którym mieście będzie się działa akcja filmu „Lato”. Brane są pod uwagę trzy miejscowości: Trzebinia, Bochnia i Wieliczka.

Przełom nr 28/742 12.07.2006