Przełom Online
WOLA FILIPOWSKA. Wyszedł na grzyby i zasłabł. Znaleźli go następnego dnia
71-letni mieszkaniec Filipowic we wtorek rano poszedł do lasu i nie wrócił do domu. Poszukiwania trwały całą noc. W środę przed południem policja, straż pożarna i leśna znalazły go wyziębionego. Nie był w stanie się ruszać o własnych siłach.
- Jest wysyp grzybów. We wtorek o godz. 9 mężczyzna postanowił iść do lasu. Rodzina próbowała go przekonać, żeby został w domu, ale uparł się – relacjonuje Jacek Rosół komendant Komisariatu Policji w Krzeszowicach.
Kiedy 71-latek po południu nie pojawił się w miejscu zamieszkania, bliscy zawiadomili policję. Przeszukiwano teren w okolicy tzw. Białki, gdzie prawdopodobnie się udał.
- Nie udało się go znaleźć. W środę rano w akcję włączyli się strażacy oraz straż leśna. Ponad 20 osób przeszukiwało teren – informuje Jacek Rosół.
- Mężczyzna siedział z prawdziwkami przy szkółce leśnej jakieś pięć kilometrów od miejsca zamieszkania. Prawdopodobnie zasłabł. Były wyziębiony. Kiedy się ocknął, nie był w stanie iść o własnych siłach – mówi Mieczysław Odrzywołek, komendant zarządu gminnego OSP w Krzeszowicach.
Grzybiarzowi udzielono pomocy medycznej i odwieziono do domu. W akcji poszukiwawczej brali udział strażacy z OSP w Woli Filipowskiej, Tenczynku, Rudnie, Krzeszowicach i Miękini.
(e)