Gadżet, jesteś dość naiwny jeśli wierzysz, że te koszty nie zostaną na nas przerzucone. Ktoś za to będzie musiał zapłacić. I nie sądzisz chyba, że wodociągi (które zresztą obsmarowałeś) wezmą to na siebie? Na moim osiedlu też pękła rura i zalewało piwnice. Ekipa ze spółdzielni rozłożyła ręce (dzięki Bogu, że zjawili się już kiedy wody było po kostki, jakieś 40min od wezwania). Dopiero ekipa z wodociągów przyjechała i problem rozwiązała. Przejawiasz więc trochę cechy polactwa.

wojciu, nie zaplacimy - ot taki myk ze skoro sie woda lała od bloku przy ul. puchalskiego a sluzby byly niedaleko i nic z tym nie zrobily to czyja to wina? pracownikow... to co wyprawiaja wodociagi to jakas parodia! w jedna sobote w lipcu strzelil zawor czy cos przy bloku, zalewalo piwnice - kolesie pakowali piasek z piaskownicy do workow. Jedna ekipa byla ale nie widac bylo zeby cos robili. dopiero jak druga ekipa przyjechala tak im udalo sie powstrzymac "potop".

Teraz wszyscy zapłacimy za tę wodę, która nadal cieknie wzdłuż Pogorskiej dość wartką strugą.

W ostatnim półroczu jak kojarzę dosyć często wody nie było w rejonie osiedla Południe. Ze dwa razy bez żadnej zapowiedzi. Zgadzam się z Gadżetem, dlaczego naprawy nie są robione np nocą?

to w koncu calkowita czy tylko zimnej wody? bo spoldzielnia przez kartki na klatkach poinformowala, ze nie bedzie tylko zimnej wody. i dlaczego wiecznie naprawy sa robione w dzien a nie w nocy, kiedy to najmniej ludzi z wody korzysta? za wode trzeba placic a moze w koncu beda jakies obnizki badz rekompensaty za ciagle braki w dostawie wody...