Przełom Online
CHRZANÓW. Małżeństwo w sześć tygodni przejdzie w Gruzji 600 kilometrów
Darwina i Jacek Matuszczakowie z Chrzanowa rozpoczną pod koniec tygodnia pieszą pielgrzymkę w Gruzji. Górską trasą dotrą do grobu św. Nino, patronki tego kraju. Ich cel to przesłanie pokoju.
Chrzanowska para to wytrawni piechurzy. W 2010 roku w 50 dni przeszła z Chrzanowa do Rzymu trasę liczącą 1500 km. Rok później wędrowała szlakiem św. Jakuba z Lizbony do Santiago de Compostela. W ubiegłym roku pielgrzymowała po Kubie śladami Jana Pawła II. W te wakacje celem ich podróży jest Gruzja.
- W piątek lecimy do Kijowa, a stamtąd do Gruzji, gdzie będziemy od 6 lipca do 21 sierpnia. Czeka nas 600-kilometrowa trasa. Jej duża część przypadnie na góry sięgające dwóch tysięcy metrów. Celem naszej pielgrzymki jest przed wszystkim modlitwa o pokój na świecie w tak zapalnym regionie, jakim jest Zakaukazie. Piętnaście lat temu w Tbilisi doszło do spotkania św. Jana Pawła II z patriarchą gruzińskiej cerkwi prawosławnej Eliaszem II. Chcemy przypomnieć to wydarzenie – powiedział nam w czwartek Jacek Matuszczak.
Oboje będą mieli kilkanaście kilogramów ekwipunku. Przez całą drogę będą nieść ze sobą Tablice Pokoju, na których jest wypisana m.in. Deklaracja Pokoju z Tbilisi. Celem ich wędrówki jest grób św. Nino, patronki Gruzji.
Pielgrzymi z Chrzanowa mają ze sobą dwa listy. Pierwszy podpisany przez kardynała Stanisława Dziwisza. Drugi napisał do nich prawosławny arcybiskup łódzki i poznański Szymon, który wystosował oficjalne pismo do gruzińskiego patriarchy Eliasza II z prośbą o udzielenie pielgrzymom audiencji.
Jacek i Darwina Matuszczakowie zachęcają wszystkich chętnych do nadsyłania intencji, w których pomodlą się w drodze.
Mail: naszadroga2011@gmail.com
Pielgrzymkę można śledzić na ich blogu http://www.naszewedrowanie.blogspot.com
Marek Oratowski
Komentarze
7 komentarzy
Szczęśliwy ten spełnia swoje marzenia. Pozdrawiam i życzę powodzenia.
Kto ma zdrowe nogi to niech sobie chodzi, gdzie chce, życzę Im dojścia do celu.
miss-sunshine,czego im zazdrościsz? popijania "czaczy",wcinania chinkali,a moze tego, że im się CHCE?
podziwiam za CHĘĆ i kondycję,życzę powodzenia:)
Proszę po drodze nałapać białych gołębi. One się dobrze komponują z "pokojem".
pewnie lepsze to niż hejtować i kpić w necie ;)
Nie kumam. W Gruzji nie ma wojny. Może kopsną się na Ukrainę albo do Syrii z tym przesłaniem pokoju i pomachają świntymi listami przed nosem banderowców albo radykalnych muzułmanów? A tak to popiją czaczy z wesołymi Gruzinami, nawcinają się chinkali, i wrócą z poczuciem wielkiej misji pokojowej... :D