Nie masz konta? Zarejestruj się

Przełom Online

LIBIĄŻ. Miał być długowieczny. Zginął w płomieniach

26.01.2014 11:02 | 0 komentarzy | 6 056 odsłon | red
Policja wciąż ustala tożsamość osoby, która zginęła w piątkowym pożarze altany przy ul. Armii Krajowej. Mieszkańcy nie mają wątpliwości, że w płomieniach życie stracił 63-letni Marian. Na działkach mieszkał od lat.
0
LIBIĄŻ. Miał być długowieczny. Zginął w płomieniach
Zgliszcza altany, w której Marian mieszkał przez wiele lat
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Policja wciąż ustala tożsamość osoby, która zginęła w piątkowym pożarze altany przy ul. Armii Krajowej. Mieszkańcy nie mają wątpliwości, że w płomieniach życie stracił 63-letni Marian. Na działkach mieszkał od lat.

W sobotę o tragedii mówili niemal wszyscy. W sklepie i na ulicy wielu wspominało Mariana.
- Jeszcze w czwartek robił u mnie zakupy. Śmiał się, że jest długowieczny. Jego mama i ojciec dożyli przeszło dziewięćdziesięciu lat. Przy każdej okazji zapewniał, że on też tak długo będzie żył. A tu rano przychodzę do pracy i dowiaduję się, że go nie ma – mówi sprzedawczyni ze sklepu przy dworcu kolejowym.
Marian, jak twierdzą ludzie, w altance na pobliskich ogródkach działkowych mieszkał od lat. Nie wiadomo, z czego się utrzymywał. Ale pieniądze miał.
- Nie posiadał stałej pracy. Dorabiał gdzieś. W 2017 roku miał dostać emeryturę. Tak twierdził. Już się nie mógł doczekać – zmarłego wspomina Ryszard Oleszko z Libiąża. Znał Mariana. Mówi, że w porządku był z niego człowiek. Wprawdzie lubił się napić, ale nigdy nikomu nie wadził. Spokojny był.
- Czy jechał na rowerze, czy szedł, zawsze towarzyszył mu pies, taki nieduży, żółty szczekacz. To był jego najwierniejszy przyjaciel. Ludzie z kolejowego budynku deklarują, że przygarnęliby zwierzaka, ale nigdzie go nie ma. Nikt nie wie, co się z nim stało – dodaje Ryszard Oleszko.
(AJ)