Przełom Online
CHRZANÓW. Pijany mąż wiózł żonę do pracy
Półtora promila alkoholu miał kierowca skontrolowany w Chrzanowie przez policję w poniedziałek w nocy. Tłumaczył, że chciał tylko podrzucić żonę do pracy.
Policjanci zatrzymali samochód marki Tata na ul. Europejskiej. Było po godz. 22. Od 41-letniego mieszkańca Chrzanowa czuć było alkohol. Badanie potwierdziło, że jest nietrzeźwy. Funkcjonariusze zatrzymali mu prawo jazdy.
- Mężczyzna wyjaśniał, że podwoził żonę do pracy. Ona z kolei tłumaczyła, że nie miała pojęcia, iż mąż coś pił. To dobry przykład, jakie mamy przyzwolenie społeczne dla nietrzeźwych kierowców. Przecież alkohol ma to do siebie, że tak jak papierosy, z daleka go czuć – mówi Robert Matyasik, rzecznik prasowy chrzanowskiej policji.
Przyznaje, że mimo ostatnich tragicznych wydarzeń w Kamieniu Pomorskim i Łodzi, gdzie nietrzeźwi kierujący zabili w sumie dziewięć osób, na drogach powiatu chrzanowskiego praktycznie codziennie zatrzymywani są pijani kierowcy. Ani to co się stało, ani publiczna dyskusja dotycząca zaostrzenia kar dla osób prowadzących auta po kieliszku, nie zadziałały jak zimny prysznic.
- Walka z nietrzeźwymi kierowcami to walka z wiatrakami. Nic się nie zmieni, jeżeli skupimy się tylko na zaostrzeniu kar. Ludzie muszą zacząć więcej wymagać od siebie – uważa Matyasik.
(EJB)
Komentarze
5 komentarzy
Tak. To rzeczywiscie jest problem i wymaga edukacji i w moim przekonaniu kampanii ogólnokrajowej na ten temat. Gościowi który ma 2 czy więcej promila jest wszystko jedno czy wsiad do auta, tramwaju czy samolotu czy też idzie do łóżka. Ważne aby otocznie mogło i powinno zareagowac. W tym przypadku żona nie zdała egzaminu. Skutki będą wspólnie opłakiwac przez długi czas ... Szczęscie w nieszczęsciu że niko nic się nie stało!
Dokładnie powinien być ukarany także pasażer chodź nie wieże że, zona nic od męża nie poczuła.
Tu powinna być też ukarana żona- a wogóle powinni odebrać im auto!
Tak samo jak fotoradary, tak i poranne "łapanki" mają uzpełnić kasę w budżecie. Opowieści o zwięszeniu bezpieczenstwa można między bajki wsadzić. Od stycznia 2013 popełniajacy wykroczenia a więc złapani na 0,2-0,5 (wspomniany kac lub lampka wina, piwo) są obligatoryjnie kierowani na badania psychologiczne i psychotechniczne do Krakowa a więc poza karami nałożonymi sądownie + koszty sądowe płaczą i płacą za te badania. Z jedenj strony kolejki do służby zdrowia z drugiej na siłę się wpycha na kikudniowe "badania"! Karaj absurdów!
24 godzinny sąd, wyrok, pasiak z kulą u nogi i do kamieniałomu. Żadne grzywne, żadna ciepła więzienna cela. Alkomaty obowiązkowe dla każdego w aucie? Absurd!! Ci co nie piją wrzuca do schowka w razie kontroli, ci co piją i tak wsiądą za kółko. Podniesienie limitu z 0,2 do 0,8. Czasami ktos wstanie rano na tzw kacu, ma 0,5. czuje się dobrze a nie moze jechac do pracy tylko musi czekać aż mu zejdą te 0.3.