Nie masz konta? Zarejestruj się

Przełom Online

TRZEBINIA. Nie ma rolnictwa, ale były dożynki

26.08.2013 14:18 | 0 komentarzy | 4 762 odsłony | red
Na największej łące w mieście przy ul. Ochronkowej, starosta chrzanowski z burmistrzem Trzebini zorganizowali w niedzielę święto plonów. Było co zjeść, wypić i pooglądać. Było też z kim pogadać, bo festyny wiejskie i miejskie przyciągają coraz więcej ludzi. Łatwo na nich spotkać znajomych.
0
TRZEBINIA. Nie ma rolnictwa, ale były dożynki
Bolęcanie prezentują dożynkowe obrzędy
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Na największej łące w mieście przy ul. Ochronkowej, starosta chrzanowski z burmistrzem Trzebini zorganizowali w niedzielę święto plonów. Było co zjeść, wypić i pooglądać. Było też z kim pogadać, bo festyny wiejskie i miejskie przyciągają coraz więcej ludzi. Łatwo na nich spotkać znajomych.

- Powiat chrzanowski nie jest terenem rolniczym, ale tradycje związane z wsią staramy się kultywować - mówił ze sceny podczas dożynek starosta chrzanowski Adam Potocki.

Na tę okazję przywdział odświętną, krakowską sukmanę i czarny kapelusz charakterystyczny dla stroju krakowiaków zachodnich. Zagrał też jedną z głównych ról w dożynkowym obrzędzie zespołu Bolęcinianie.  Na scenie był zdecydowanie najmłodszym aktorem i pewnie wkrótce będzie musiał pomyśleć, w jaki sposób zachęcać młodych do śpiewania ludowych piosenek i tańczenia narodowych tańców.

Podtrzymujące dziś tradycje gospodynie z KGW przywiozły do Trzebini dożynkowe wieńce. Publiczności najbardziej podobał się ten z Mirowa w gminie Alwernia,  z konikiem i wózkiem, oblegany przez dzieci. Specjalistom od etnografii - wieniec trzebiński i chrzanowski.

O okazji do spotkania, czyli święcie plonów, przypominała skromna wystawa odmian ziemniaków i zbóż przygotowana przez Małopolski Ośrodek Doradztwa Rolniczego. Jednak większym zainteresowaniem niż ta ekspozycja cieszyły się trofea lokalnych myśliwych, lokalne produkty pszczelarskie i rękodzieło.

Najmłodsi mogli zobaczyć dawne narzędzia rolnicze. Wystawę starych przedmiotów przygotowaną przez TCK, wzbogaciły m.in.  żelazka z duszą oraz przypinane do butów łyżwy, na których jeździli dziadkowie i rodzice najmłodszych uczestników imprezy.

Nie zawiódł współgospodarz miejskich dożynek w Trzebini, czyli wywoływany na scenę przez Juhasów z Ujsoł "Staszek". Staszek, czyli burmistrz Szczurek, śpiewał i tańczył w góralskim kapeluszu. Świntuszących nieco na scenie górali nie zagłuszył, ale zaistniał. 

O tym, co jeszcze można było zobaczyć na dożynkach, a czego zabrakło, w środowym wydaniu "Przełomu".
(AM)