Nie masz konta? Zarejestruj się

Przełom Online

BOLĘCIN. Złapani na podrzucaniu śmieci

07.03.2013 13:44 | 2 komentarze | 5 611 odsłon | red
Kierowcy dwóch ciężarówek na katowickich rejestracjach usiłowali w środowe popołudnie wysypać odpady na posprzątanym niedawno terenie byłej cegielni. Ich kierownik był pijany, a na dodatek był poszukiwany. Policjanci zatrzymali wszystkich na gorącym uczynku.
2
BOLĘCIN. Złapani na podrzucaniu śmieci
Policjanci w porę zatrzymali samochody, które przyjechały wyrzucić odpady
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Kierowcy dwóch ciężarówek na katowickich rejestracjach usiłowali w środowe popołudnie wysypać odpady na posprzątanym niedawno terenie byłej cegielni. Ich kierownik był pijany, a na dodatek był poszukiwany. Policjanci zatrzymali wszystkich na gorącym uczynku.

Trzebińscy policjanci po godzinie 13 dostali sygnał, że w rejonie byłej cegielni stoją dwie ciężarówki. Dzwoniący mieszkaniec domyślał się, że chcą tam nielegalnie wyrzucić odpady. Domysły okazały się słuszne.

- Policjanci stwierdzili, że z jednej z ciężarówek zostały wysypane pocięte paski po butelkach PET. Ustalili, że samochody należą do firmy z Katowic. Kierowcy tłumaczyli, że takie dostali zlecenie. Podający się za ich kierownika 40-letni mieszaniec Luszowic miał we krwi trzy promile alkoholu. Początkowo podawał nieprawdziwe dane osobowe. Gdy policjanci ustalili, jak się naprawdę nazywa, okazało się, że był poszukiwany. Ma do odsiedzenia rok więzienia, między innymi za oszustwo i fałszerstwo – informuje Robert Matyasik, rzecznik prasowy KPP w Chrzanowie.

Luszowiczanin odsiedzi karę, odpowie także za podawanie policjantom nieprawdziwych danych.

Kierowcom, a być może i innym przedstawicielom firmy z Katowic za wykroczenie grożą sankcje wynikające z przepisów o odpadach – areszt, ograniczenie wolności lub grzywna.

Teren cegielni należy do Kompanii Węglowej SA. Dawniej było tam składowisko opon. Odpady zostały niedawno wywiezione. Jednak w ubiegłym tygodniu pojawiły się tam już pierwsze podrzucone śmieci.
Marek Oratowski