538 mandatów na kwotę 36 tys. zł nałożyli kontrolerzy w ciągu pół roku obowiązywania strefy płatnego parkowania w centrum miasta. Nie wszystkie pieniądze trafiły do gminy.

- Do zapłaty zostało ok. 6 tys. zł. Sądzimy, że w miarę upływu czasu tych dodatkowych opłat będzie znacznie mniej. Ludzie przyzwyczaili się do tego, że za postój w rynku trzeba płacić – mówi naczelnik wydziału inwestycji krzeszowickiego urzędu Andrzej Żbik.

Mandat, zwany przez urzędników opłatą dodatkową, wynosi 30 zł, jeśli uda się go zapłacić w dniu wystawienia lub następnym. Potem koszty rosną do 50 zł.

Wielu kierowców jest jednak zadowolonych, że bez problemu może zatrzymać się w centrum miasta i załatwić swoje sprawy.

- Dawniej nie było jak tu stanąć, bo wszędzie było pozajmowane. Teraz zawsze jest miejsce. Złotówka za godzinę to nie majątek – mówi Adam Suwała z Nawojowej Góry.

Od lipca do grudnia ub.r. do gminy wpłynęło 172 tys. zł z tytułu obowiązywania strefy. Andrzej Żbik podkreśla, że oprócz kosztów stałych: serwisu, a także utrzymania dwóch pracowników, pieniądze ze strefy będą przeznaczone m.in. na utrzymanie czystości i prace pielęgnacyjne w Rynku.

Więcej w kolejnym, 7. wydaniu "Przełomu".
(e)
parkowanie Krzeszowice strefa

ZDJ.