Przełom Online
CHRZANÓW. Dofinansują zapłodnienie metodą in vitro?
Klub Ruchu Palikota w Chrzanowie wystąpił do rady miejskiej o uchwalenie programu dofinansowania leczenia niepłodności parom z terenu gminy. O szczegółach mówi radny Mirosław Sygnat.
Eliza Jarguz-Banasik: Rzeczywiście uważa Pan, że chrzanowianie potrzebują takiego programu?
Mirosław Sygnat: - Jestem pewien. Ruch Palikota prowadzi akcję w całym kraju. Chcemy dotrzeć z takim wnioskiem do każdego samorządu w Polsce. Trzebinia była pierwsza, Chrzanów jest drugi, następne będą Wadowice.
Samorząd miałby każdej parze dokładać do zapłodnienia metodą in vitro nawet 5 tys. zł. To duże pieniądze. Czy zadłużony Chrzanów na to stać?
- Pewnie nie. Sytuacja finansowa samorządu jest trudna. Na wszystko brakuje pieniędzy. Myślę, że ten wniosek przejdzie bez echa.
Skoro wie pan jakie są realia, to po co było go składać?
- Chodziło o zaakcentowanie tego, że nasze ugrupowanie dostrzega problem bezpłodności. Nie wierzymy w zapewnienia rządu Donalda Tuska o tym, że pary, które mają kłopoty z uzyskaniem potomstwa, otrzymają od państwa dofinansowanie na zapłodnienie metodą in vitro.
Ile par w Chrzanowie leczy się na bezpłodność?
- Nie mam pojęcia. To zaścianek. Ludzie wstydzą się do tego przyznać.
Czyli nie wie pan, z jakimi kosztami wiązałoby się wdrożenie takiego programu w gminie?
- Nie.
Dalej nie rozumiem, po co podpisał się pan pod wnioskiem do rady miejskiej. Myślałam, że zgłosili się do pana mieszkańcy, którzy mają takie problemy.
- Nie będę wymyślał. Nikt się do mnie nie zgłaszał. Jeszcze raz podkreślam, to część akcji Ruchu Palikota w całym kraju.
A więc chodziło jedynie o dostosowanie się do polityki partii. Osobiście nie uważa pan, że dla chrzanowian bezpłodność stanowi istotny problem?
- Większym jest bezrobocie.
Aktualizacja 23.11.2012, 13.03
Komentarze
12 komentarzy
No,blood997,aleś dowalił....idąc tym tokiem" rozumowania",należałoby może przestać refundować leki emerytom,w końcu ,swoje juz zrobili i są tylko ciężarem dla społeczeństwa.Obyś nigdy nie musiał stawać przed takim wyborem.
I jeszcze jedno (nie piszę tutaj swojego poglądu, ale jedynie zdanie, które powinno dać coś do myślenia). Czy lepiej przeznaczyć 1mln złotych na przedłużenie życia osoby chorej na nowotwór o 0,5 roku, czy może zrefundować 200 zabiegów in vitro? z których powstanie ok. 100 nowych obywateli? Niestety, ale medycyna to też ekonomia. Z pkt widzenia państwa lepsza powinna być sytuacja 2, z pkt obywateli, w pierwszy sprawa dotyczy jednej rodziny, w drugim 200.
Kathrine, to może ja Ci przedstawię definicję zdrowia wg. WHO: "Zdrowie to nie tylko całkowity brak choroby, czy kalectwa, ale także stan pełnego, fizycznego, umysłowego i społecznego dobrostanu (dobrego samopoczucia)." Zgodnie z tym brak płodności jest również chorobą, jest zaburzony dobrostan psychiczny i społeczny (w kontekście rodziny jako jednostki społecznej). Dla każdego ważne jest coś innego, jeżeli ktoś nie może mieć dzieci to to jest dla niego największy problem. Co do pieniędzy to zgadzam się z Tobą. Należy rozpieprzyć NFZ i stworzyć na nowo system finansowania opieki zdrowotnej. Co do kolejek do specjalistów to sprawa wygląda nieco inaczej. To wina obywateli (którzy wymuszają skierowania), jak i lekarzy POZ, którzy umywają ręce od leczenia prostych chorób. Cukrzyca, nadciśnienie i mnóstwo innych chorób powinno być leczone przez lekarzy rodzinnych, a jedynie przypadki nie reagujące na leczenie kierowane powinny być do specjalistów. Na zachodzi, kobieta widzi ginekologa jedynie przy komplikacjach w ciąży, a tak to ciąża jest prowadzona przez lekarza rodzinnego, cytologia i badanie ginekologiczne również może być przeprowadzone przez lekarza rodzinnego, u nas gdy był lekarz w Krakowie który chciał wprowadzić zachodnie standardy to wytoczona została sprawa o molestowanie. Pisząc lekarz rodzinny mam na myśli lekarza o specjalizacji z medycyny rodzinnej, a nie internistę, czy lekarza innej specjalności pracującego w POZ. Prawda jest taka, że jesteśmy jednym z najbogatszych krajów na świecie patrząc z punktu widzenia służby zdrowia, ponieważ byle pierdoła kierowana jest do specjalisty.
blood997 NFZ nie ma pieniędzy na operacje ratujące życie dzieciom; chorzy ze stwardnieniem rozsianym po kilku latach zostają bez dostępu do leków bo "wypadają" z programów leczenia objętych NFZ; chorzy czekają po kilka miesięcy na wizytę u lekarza specjalisty. Chodzi mi o to, że w obliczu bardzo ograniczonych środków NFZ moim zdaniem są chorzy, którzy bardziej potrzebują leczenia niż osoby, których nie stać na samodzielne sfinansowanie invitro. Gdybym miała podjąć decyzję czy sfinansować operację ratującą życie czy zapłodnienie invitro dla ludzi, którzy nie mogą mieć dzieci, to wybiorę to pierwsze. Maverick142 jakie dziecko bez duszy? Czy ty czytasz to co piszesz?!
blood997 jak by była opcja LUBIĘ TO, to z chęcią bym kliknęła przy Twoich komentarzach :) maverick142 nie sprowadzaj sprawy do religii i wiary, bo to nie ma nic do rzeczy! Dla mnie dziecko to dziecko, które pragniemy mieć z mężem. I nie jest ważne, że do jego powstania przyczyni się mikroskop, pani laborantka i szereg specjalistów w Klinice Leczenia Niepłodności. Mogę jedynie życzyć... oby nikt z Was - przeciwników metody IVF, nie musiał się nigdy zastanawiać, czy aby ''mogę mieć dziecko czy nie mogę". Pozdrawiam, Anastazja7
Do Sejmu dostali się ludzie spośród nas, ale wy wolicie obłudników, cwaniaków, partyjny beton, ludzi którzy nic nie powiedzą od siebie, bez uprzedniego przygotowania. Ludzie szczerzy nie robią dobrego wrażenia, dlatego zmian nie będzie. A wiecie, że np. niemieccy menagerowie bronią się rękami i nogami przed przeniesieniem do Polski, a jak już muszą, to negocjują takie kontrakty, że ich pensja wystarczyłaby na 15 polskich inżynierów. Niby w Europie a jednak nie. Jak w Chrzanowie przyznać się do tego, że chce się mieć dziecko bez duszy, no jak??
Odpowiedzi tylko świadczą o radnym, gdyby był człowiekiem z odrobiną inteligencji, to wymyśliłby odpowiedzi na te pytana. Tym bardziej, że na pewno wiedział o wywiadzie, a tekst poszedł do autoryzacji. Nie wiem co ten Pan chciał przez swoje odpowiedzi osiągnąć, ale na pewno nie głosy w przyszłych wyborach. Nie ma szacunku do swoich wyborców, udzielając takich odpowiedzi i nie ogarniając tematu, a przeciwnikom daje dodatkowe argumenty.
buhahah co za odpowiedzi gratuluje wyborcom i elektratowi....
@Kathrine - Leczy, czy nie leczy. Moim zdaniem odpowiedź nie jest jednoznaczna. Jeżeli przyjmiemy, że para pragnie dziecka i to jest problemem, to pojawienie się potomstwa po terapii jest jak najbardziej leczeniem. Owszem, przyczyny nie likwiduje, ale cel zostaje osiągnięty. Idąc Twoim tokiem rozumowania powinno się zakazać refundacji leczenia paliatywnego - nie leczy, łagodzi cierpienie. Chorym, na nowotwór nie refundować operacji cytoredukcyjnych, usuwania przerzutów, bo przecież one NIE LECZĄ choroby podstawowej, a jedynie ŁAGODZĄ przebieg choroby, PRZEDŁUŻAJĄ życie Z CHOROBĄ. A może pójdziemy jeszcze dalej i nie będziemy leczyć nadciśnienia, czy cukrzycy (w ramach NFZ) u osób otyłych, bo przecież to otyłość jest głównym sprawcą tych chorób. Przypuśćmy pacjent uzyska BMI poniżej 30 wtedy może się leczyć "na NFZ". Następnym razem zanim coś napiszesz spójrz szerzej na problem.
Mimo iż jakoś tam pewne poglądy głoszone przez tą partię do mnie przemawiają, to nigdy się nie dałem nabrać. To jest jakis taki twór politycznego marketingu i tyle.
No i po przeczytaniu tego wywiadu miech mi ktoś powie, że palikotowcy to nie klowni... Gość nie wie ile osób tego potrzebuje, jakie koszty, reprezentuje wyborców, ale nikt się do niego z tym nie zgłaszał, dostrzega większe problemy w Chrzanowie, ale podpisuje się pod wnioskiem. Wie, że będzie bez echa, ale składa wniosek. Jeszcze gada o zaścianku. Przecież to jego polityka jest zaściankowa, a nie Chrzanów.
Nie wiem czy to potrzebne, nie wiem ile będzie kosztować wiem za to, że gminy na to nie stać. Ale startuję z wnioskiem bo PARTIA KAZAŁA...A tak na marginesie- z tego co się orientuję to in vitro nie LECZY z bezpłodności.