Nie masz konta? Zarejestruj się

Przełom Online

MYŚLACHOWICE. Z murem oporowym pójdzie do sądu

22.11.2012 05:25 | 6 komentarzy | 6 679 odsłon | red
Burmistrz Stanisław Szczurek zmienił linię obrony. Utrzymuje, że mur wybudowany przy boisku, który w części stanął na prywatnej działce, to nie mur oporowy, a jedyne murek rozgraniczający. Nie musiał więc mieć projektu, a ani pozwolenia na jego budowę.
6
MYŚLACHOWICE. Z murem oporowym pójdzie do sądu
Na wtorkowej komisji rewizyjnej radni po raz kolejny zajmowali się sprawą budowy muru w Myślachowicach
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Burmistrz Stanisław Szczurek zmienił linię obrony. Utrzymuje, że mur wybudowany przy boisku, który w części stanął na prywatnej działce, to nie mur oporowy, a jedyne murek rozgraniczający. Nie musiał więc mieć projektu, a ani pozwolenia na jego budowę.

Mur stanął jesienią ubiegłego roku. Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego w Chrzanowie uznał, że to samowola budowlana. Dał burmistrzowi możliwość legalizacji obiektu, ale ten z niej nie skorzystał, bo legalizacja kosztowałaby go 125 tys. zł.

Początkowo Stanisław Szczurek przymierzał się do wyburzenia muru. W jego imieniu, Robert Siwek z UM Trzebinia zapowiadał, że jest nawet przedsiębiorca, który obiekt rozbierze za darmo. Teraz Szczurek zmienił zdanie. Dziś uważa, że to nie mur oporowy a rozgraniczający.

- Sprawa swój finał znajdzie w sądzie – zapowiedział we wtorek radnym z komisji rewizyjnej. Burmistrz stwierdził, że mur jest następstwem nieprawidłowych działań jego poprzednika.
- To on spowodował, że pijani kibice sikali na prywatną własność urzędniczki. Rejdych (Paweł Rejdych, pełnomocnik burmistrza ds. organizacji pozarządowych i prywatnie mąż naczelnik wydziału sportu w UM Trzebinia Marioli Rejdych dop. aut.) zrobił błąd, że od razu nie poszedł z tym do sądu – mówił na komisji rewizyjnej S. Szczurek.

Na pytanie radnych, dlaczego na umowie z państwem Rejdych nie ma żadnej sygnatury, parafki radcy prawnego czy skarbnika gminy, a tylko jego podpis, odpowiedział:
- Nie ma, bo burmistrz ma prawo reprezentować gminę na zewnątrz – stwierdził.

- Ale nawet na umowie jest napisane mur oporowy, nie rozgraniczający – dociekał radny Anatol Okoczuk.

- Zostało to użyte w formie potocznej. Nikt nie sądził, że z tego tematu zrobi się polityczna walka – odparł burmistrz.

Ta argumentacja burmistrza przekonała tylko niektórych radnych z komisji rewizyjnej. Również PINB Łukasz Rusek nadal stoi na stanowisku, że mur wybudowany przy boisku w Myślachowicach to samowola budowlana i jeszcze w tym miesiącu ma wydać decyzję nakazującą rozbiórkę obiektu.
(AJ)