Przełom Online
CHRZANÓW. Dwulatek wypadł z okna. Przeżył
W poniedziałkowe popołudnie z okna jednego z mieszkań w bloku przy ulicy Kopernika wypadł dwuletni chłopiec. Dzieckiem zajęli się specjaliści z Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie-Prokocimiu.
Dyżurny chrzanowskiej policji głos przerażonej matki usłyszał o godzinie 16.05. Na miejsce pojechali policjanci oraz karetka pogotowia.
- Chłopczyk wypadł z okna na drugim piętrze. Ratownicy szybko przewieźli go do chrzanowskiego szpitala a stamtąd do Prokocimia – mówi asp. szt. Robert Matyasik, rzecznik prasowy komendy Powiatowej Policji w Chrzanowie.
Magdalena Oberc, rzeczniczka prasowa krakowskiego szpitala uniwersyteckiego informuje, że życiu chłopca nie zagraża niebezpieczeństwo. Muszą jednak zostać wykonane dodatkowe badania przez specjalistów.
Chrzanowscy policjanci prowadzą postępowanie w tej sprawie. Więcej na ten temat w najbliższym wydaniu papierowego „Przełomu”.
Mateusz Kamiński
Komentarze
10 komentarzy
bulwers albo nie masz dzieci, albo wyobraźni... sama byłam w podobnej sytuacji, tylko moje dziecko nie wypadło, na szczęście! tauś położył dzidzia spać w jego pokoiku i zabrał się za swoje zajęcia domowe, dziecko wstało, wlazło na parapet, otworzyło okno i gdyby nie sąsiadka, która go zobaczyła, to mogło się różnie skończyć.Jakoś nikt nigdy nie powiedział do nas, że jesteśmy nieodpowiedzialni, bo nie robiłam z tego faktu żadnej tajemnicy, wszyscy wręcz potwierdzali, że z dziećmi tak bywa.Mieliśmy ochotę zabić to okno gwoździami, a dziecko wiele lat później podchodząc do okna słyszało "odejdź" bo mnie krew mroziło w żyłach samo wspomnienie( choć niby nic się nie stało). Czytając takie wypowiedzi szlag mnie trafia na miejscu, nie jesteś w stanie stać za dzieckiem przez cały czas, a dzieci są pomysłowe, nieobliczalne i szybkie!!!
Ale o co bulwers do mnie Michał81? Nie mam prawa kryć oburzenia? Dwuletnie dziecko spadło z okna, czy tak? Choćby nie wiem co zrobić i jak tłumaczyć to i tak opiekun będzie winny w świetle prawa. Mam nadzieję, że Prokuratura wyjaśni tą sprawę a Przełom ją solidnie opisze w gazecie.
Dzień dobry Panu. Jeśli jest taka możliwość prosimy o kontakt z redakcją lub na adres mailowy: mateusz.kaminski@przelom.pl, pozdrawiam
Jestem tatą dwuletniego Oliviera , o którym jest artykuł . Na wstępie chciał bym go sprostować , żadna karetka nie zabrała mojego syna do szpitala w Chrzanowie .Zawiozłem go tam sam zatrzymując samochód na ulicy Kopernika . W tej kwestii bardzo wielkie podziękowania dla kierowcy , który spisał się na medal . Na tą chwilę stan naszego syna jest stabilny znajduje się on pod bardzo dobrą opieką lekarzy szpitala w Krakowie . Słowa podziękowania należą się też służbą medycznym w Chrzanowie a w szczególności jednej z pań pielęgniarek która w tych dramatycznych chwilach umożliwiła mi kontakt z rodziną .Natomiast wielki minus należy się ludziom obsługującym bramki na autostradzie . Odniosę się też do komentarzy internautów , Karola my nie patrzymy kto się nim zajmował bo odpowiedzialność spada na nas obojga , JencBraun masz rację , to co przeżywamy my i nasze rodziny jest nie do opisania , natomiast co do wypowiedzi osoby o nazwie Bulwers powiem tylko tyle żeby głęboko zastanowiła się co pisze .Informacja na godzinę 09:55 stan naszego syna się poprawia
karola1726drobna korekta do twojego wpisu,jak sie dzwoni na 112 to nie zawsze odzywa sie policja jak zadzwonisz ze stacjonarnego to odezwie sie straż w Chrzanowie.
to nie karetka zawiozła dziecko do szpitala tylko przypadkowy samochód się zatrzymał i zabrał ojca z dzieckiem do szpitala, a jak się dzwoni na 112 to zawsze policja odbiera, to fakt że rodzice powinni zostać ukarani za niedopilnowanie. I przestańcie jeździć tak po matce bo z tego co wiem to ojciec się nim zajmował a nie matka!
JencBraun, teraz nie wierzę w to co czytam w Twoim komentarzu... "Jakby matka wiedziała" - jakby babcia miała wąsy, byłaby dziadkiem. Od czego matka ma rozum? To chore co napisałeś.
Dlaczego telefon został wykonany na policję a nie pogotowie? Czy każdy telefon alarmowy jest przekazywany na policję? Na jej miejscu, zadzwonił bym natychmiast na pogotowie.....
Bulwers :Jakby matka wiedziała,że coś sie stanie nie dopuściłaby do tego"wypadki chodzą po ludziach",a kare już ponieśli tym co przezyli.
Zawsze mnie to dziwi. Jak można nie dopilnować dziecka. Przecież to nie jest kot, który w ciągu sekundy wskakuje na okno i spada z niego. Ktoś je tam musiał umieścić. Dwuletnie dziecko też samo nie wejdzie na okno. Opiekunowie powinni ponosić surowe kary. W głowie się nie mieści.