Przełom Online
TRZEBINIA. Artyści Piwnicy pod Baranami wzbudzili zachwyt
Wieczorny koncert Piwnicy pod Baranami był największą atrakcją sobotniej odsłony Dni Trzebini.
W sobotę uczestnicy Dni Trzebini mieli w czym wybierać. W przedpołudniowych zabawach zorganizowanych przez bibliotekę na trzebińskim Rynku łącznie uczestniczyło prawie 200 najmłodszych, którzy odpowiadali na konkursowe pytania i dostawali nagrody.
Jarmark organizacji pozarządowych przy ul. Ochronkowej przyciągnął wiele osób. Była to okazja do obejrzenia rzeźbiarzy podczas pracy, rozmowy z pszczelarzami, wzięcia udziału w warsztatach malarskich i nauki tworzenia biżuterii.
Trwające od godziny 16 prezentacje amatorskich zespołów rockowych wzbudzały umiarkowane zainteresowanie. Najczęściej pod sceną pojawiali się rodzice i znajomi kapel oraz najwierniejsi fani.
Po godzinie 19 plac przy u. Ochronkowej zaczął się zapełniać. Część ludzi siadała w ogródkach piwnych, inni zajmowali miejsca w pobliżu sceny, czekając na wieczorny koncert. Na twarzach wielu osób, szczególnie starszych, malowało się zdziwienie, gdy o godzinie 20 prezentowała się jeszcze kapela Insanity, grająca ciężką muzykę.
Kilkanaście minut później rozbrzmiały pierwsze dźwięki koncertu jubileuszowego z okazji 55-lecia istnienia Piwnicy pod Baranami. Zgromadzeni mogli usłyszeć najbardziej znane utwory zespołu. Na scenie zobaczyli m.in. Mieczysława Święcickiego, Agatę Ślazyk, Pawła Pierzchałę, Tadeusza Kwintę. W przerwach między występami artystów, wielu widzów przyznawało, że czekali właśnie na ten występ i byli zachwyceni.
- Młodzież całkiem nieźle się pokazała, ale występ Piwnicy to najwyższa półka. Możliwe, że to nawet lepsze przedstawienie niż wczorajsza operetka w Młoszowej. Od dawna chcieliśmy ich zobaczyć, więc bardzo się cieszę, że do nas przyjechali – oceniał Tadeusz Dulowski z Trzebini.
(ko)
WIĘCEJ ZDJĘĆ - XVII Dni Trzebini
Aktualizacja 2.07.2012, 14.04
Komentarze
1 komentarz
Nie napisaliście, że artyści spóźnili się 1 godzinę. Warto było czekać, to prawda, ale odebrałam to jak lekceważenie publiczności. Ten kto wymyślił koncert Piwnicy pod Baranami na placu przy Ochronkowej nie ma chyba elementarnych wiadomości o takim zjawisku kultury, jakim jest Piwnica. Moim zdaniem ten koncert powinien odbyć się w ogrodzie Dworku Zieleniewskich. Przyszli by zainteresowani, a koncert odbyłby się we właściwej scenerii i otoczeniu sprzyjającym pieśniom, zespołowi akompaniującemu i konferansjerowi. Występ połączony ze zgiełkiem wesołego miasteczka, piskiem dzieci jeżdżących na karuzelach, triumfalnym, a głośnym sygnałem jednej z karuzel był nową jakością, rodzajem performance wręcz. Ciekawa jestem reakcji artystów, jak zobaczyli, gdzie mają występować. Performance nie jest im obcy wprawdzie...