Nie masz konta? Zarejestruj się

Przełom Online

CHRZANÓW. Parasole jak miecze i kolejka do łuczniczki

27.05.2012 22:30 | 2 komentarze | 5 738 odsłon | red
Średniowieczny Jarmark Mikołajski przyciągnął w niedzielę do parku w Kościelcu setki osób. Ludzie mogli m.in. dobrze zjeść, poznać rycerskie zwyczaje, postrzelać z łuku, pociachać mieczem kapustę i zobaczyć pokazy walki wręcz. Pogoda płatała jednak figle. Raz padał deszcz, raz świeciło słońce.
2
CHRZANÓW. Parasole jak miecze i kolejka do łuczniczki
Strzelanie z łuku cieszyło się dużym zainteresowaniem
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Średniowieczny Jarmark Mikołajski przyciągnął w niedzielę do parku w Kościelcu setki osób. Ludzie mogli m.in. dobrze zjeść, poznać rycerskie zwyczaje, postrzelać z łuku, pociachać mieczem kapustę i zobaczyć pokazy walki wręcz. Pogoda płatała jednak figle. Raz padał deszcz, raz świeciło słońce.

Na brak zajęć nie dało się narzekać. Kolejka do stanowiska, gdzie można było postrzelać z łuku miała kilka metrów. Stali w niej starzy i młodzi. Kawałek dalej stanął obóz przygotowany przez Andegaweński Poczet Najemców. W nim można było przejść trening pisania uncjałą – charakterystycznym średniowiecznym pismem. Były też m.in. nauka jazdy konno, stragany z pamiątkami (garnki, łuki, miecze, tarcze, biżuteria), arena z pokazami walk w średniowiecznych strojach.

Pierwszy jarmark w Kościelcu zorganizowali pracownicy chrzanowskiego muzeum.

Sądząc po zainteresowaniu mieszkańców - w przyszłym roku powinniśmy spodziewać się powtórki. Przyszły setki.

- Przygotowywaliśmy się od grudnia – zaznaczał przebrany w dworski strój Kamil Bogusz, młodszy dokumentalista chrzanowskiego muzeum.

Trud chyba się opłacił. Tak przynajmniej oceniają uczestnicy wydarzenia.

- Przyszłam zobaczyć makietę pałacu Starzeńskich – powiedziała Ewa Wacławek z Chrzanowa. – Moja babcia zarządzała u nich służbą. Byłam również ciekawa, jak organizatorom uda się ten jarmark. Jest fajnie. Powinni zrobić następny – dodała.

Najmłodsi biegali po parku wyposażeni w plastikowe miecze, tarcze, a niektórzy ubrani w średniowieczne stroje. Z kolei ich rodzice i dziadkowie dzierżyli w rękach parasole. Co jakiś czas musieli je rozkładać. Pogoda była w kratkę: trochę deszczu, trochę słońca.
Mateusz Kamiński