Przełom Online
KOMUNIKACJA. Członkowie zgromadzenia nie dociekali, dlaczego Dyszy kłamał
- Otrzymałem od niego wyjaśnienia na piśmie. Postaram się z nim zapoznać i dopiero potem podejmę stosowane decyzje - powiedział na czwartkowym zgromadzeniu jego przełożony Lucjan Kraus, przewodniczący zgromadzenia Związku Komunalnego Komunikacja Międzygminna w Chrzanowie.
Żaden z członków zgromadzenia nie zapytał, dlaczego wcześniej nie poprosił Dyszego o wyjaśnienia. O sprawie wiedzieli przecież wcześniej. Nie dociekali też, jakie ewentualnie kroki zamierza podjąć. Można było odnieść wrażenie, że temat jest mało interesujący.
Przypomnijmy, że użytkownicy forum dyskusyjnego „Przełomu” widzieli kilka razy służbowego busa ZKKM, którym także po godzinach pracy związku jeździł Marek Dyszy. Początkowo szef ZKKM zapewniał, że auta nie wykorzystuje do celów prywatnych, tylko wyłącznie do służbowych. Dopiero gdy w busie sfotografowano zamontowany fotelik dziecięcy, przyznał, że zawoził nim wnuczkę do żłobka.
- W statucie ZKKM nie dopatrzyłem się wzmianki o wykorzystywaniu służbowego auta. Temat przekazałem naszej kancelarii prawnej. Niech jednoznacznie wypowie się sprawie - powiedział poproszony o komentarz już po zakończeniu zgromadzenia Lucjan Kraus. Choć początkowo twierdził, że wykorzystywanie służbowego auta do celów prywatnych jest naganne, dziś nie widzi niczego niewłaściwego w postępowaniu Dyszego.
- Przecież zawoził wnuczkę do żłobka po drodze, jadąc do pracy - Kraus tłumaczy zachowanie kolegi.
(AJ)
Komentarze
6 komentarzy
Nic dodać, nic ująć! Ewidentnie widać, że układy w ZKKM i kolesiostwo nie zawiodły w swoim działaniu. Najpierw stanowisko Przewodniczącego Zgromadzenia jest "za nagannym zachowaniem Pana Dyszego" a po kilku dniach już "nie widzi nic złego w jego zachowaniu". Szkoda bo myślałem, że chociaż Pan Kraus jest inny ?!?!?! Każdy znający temat dobrze wie, że tematy na Zgromadzenia są ustalane wcześniej pomiędzy uczestnikami aby nic nie "wymknęło" się spod kontroli w czasie posiedzenia. Dlaczego? Dlatego, że podczas zgromadzenia obecni są przedstawiciele mediów. Cała ta historia pokazuje, że Pan Dyszy "otrzymał zielone światło" do nieetycznych zachowań.
Fajne to zdjęcie - szczególnie wiceburmistrz Maciaszek pije za zdrowie swojego bezkarnego namaszczonego wybrańca :)))
Czyli co? Wychodzi na to, że sprawa została zamieciona pod dywan i nie ma już żadnego problemu. Pięknie! Typowe polskie rozwiązanie sprawy.
Dyszy - dosyć zabawy. Do dymisji, człowieczku! Za mało zarabiasz, by wozić swoim samochodem? To trzeba było może pożyczać sobie autobus?
Prawo Kalego tu ma pierwszeństwo.
hehe, Kraus się wycofał... a co z Andrzejkiem Filipczakiem? Też już uwielbia Dyszego? Pisał kiedyś Przełom, że on jedyny wstrzymał się w głosowaniu nad powołaniem Dyszego... czyżby już wielka samorządowa rodzina zwana Wspólnotą zaakceptowała szefa ZKKM?