Nie masz konta? Zarejestruj się

Przełom Online

ALWERNIA. Psu na budę taka rewitalizacja

26.11.2011 13:08 | 3 komentarze | 6 405 odsłon | red
W piątek wieczorem mieszkańcy przyszli do urzędu z nadzieją, że uda się jeszcze wprowadzić zmiany do projektu rewitalizacji Rynku. Pod koniec spotkania radny Sławomir Knapik przyznał, że czarno widzi tę inwestycję.
3
ALWERNIA. Psu na budę taka rewitalizacja
Wiesław Bigosiński z Alwerni przekonuje, że nie można rewitalizować Rynku, jeśli napowietrzna sieć energetyczna nie zostanie schowana pod ziemię
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Spotkanie zorganizowała Rada Miasta Alwerni. Prowadził je przewodniczący Bartosz Wilczak. Na sali sesyjnej zebrała się garstka osób, głównie mających domy przy Rynku lub w jego sąsiedztwie. To może świadczyć o tak naprawdę znikomym zainteresowaniu tematem odnowy historycznego centrum miasta.
Burmistrz Jan Rychlik odczytał pismo mieszkańców starej Alwerni, którzy – jak przeczytał – chcą, żeby przywrócić stan Rynku z XVIII w.
- Żeby spełnić to życzenie, należałoby wyciąć wszystkie drzewa i zaorać Rynek, bo tak on wyglądał w XVIII wieku – stwierdził Rychlik.
Rozległy się krzyki, że burmistrz opowiada „pierdoły”. Mieszkańcy wyjaśnili, iż chodzi o co innego. Chcą, żeby został zachowany klimat Rynku, czyli musi zostać ograniczona zaplanowana wycinka drzew.
Najważniejszy problem, dla którego zorganizowano spotkanie, rozmył się w ferworze dyskusji. Otóż, projekt nie zakłada likwidacji napowietrznej sieci energetycznej. W tym temacie najgłośniej apelowali: Mariusz Stodolski i Wiesław Bigosiński. Obaj panowie przekonywali, że jeśli nie schowa się mediów pod ziemię, to – zgodnie z powiedzeniem – psu na budę taka robota.

Projektantka Dorota Filipczyk z firmy Architraw tylko wspomniała, że na początku była mowa o przebudowie sieci na Rynku. Okazało się, że nie ma pieniędzy, więc – jak przyznała – nie było o czym rozmawiać. Z wypowiedzi burmistrza Rychlika było też widać, iż już na etapie wykonywania projektu założył, iż ogólna mizeria finansowa będzie dostatecznym wytłumaczeniem, iż po rewitalizacji druty będą dalej dyndały nad głowami przechodniów.

Rychlik poinformował, iż schowanie sieci energetycznej do ziemi kosztowałoby około 300 tys. zł. Obiecał, że jeszcze będzie w tej sprawie rozmawiał z energetyką.

Radny Sławomir Knapik przyznał, że czarno widzi rewitalizację Rynku, jeśli inwestycja ma również objąć rewitalizację sieci. Przypomniał, że gmina otrzymała na ten cel dofinansowanie unijne. Prace muszą się zakończyć w 2012 r. Tymczasem na modernizację linii energetycznej – jak poinformowała projektantka Dorota Filipczyk – jest potrzebny odrębny projekt i pozwolenie na budowę. To raczej nierealne, żeby zmieścić się w czasie, nawet gdyby zapadła decyzja o przebudowie linii energetycznych.
Łukasz Dulowski