Nie masz konta? Zarejestruj się

Przełom Online

WYGIEŁZÓW. Kiedy leci śmiertelny cios?

07.08.2011 10:08 | 0 komentarzy | 4 761 odsłony | red
Czy po walce rycerze są poobijani? Na ile starcia są wyreżyserowane? Kiedy rycerz pada na ziemię i... umiera? Z Grzegorzem Legieniem, członkiem bractwa Krakowska Chorągiew Rycerska, goszczącego w sobotę na zamku Lipowiec w Wygiełzowie, rozmawia Łukasz Dulowski.
0
WYGIEŁZÓW. Kiedy leci śmiertelny cios?
Grzegorz Legień z Krakowskiej Chorągwi Rycerskiej prowadzi konkurs „rzut podkową”
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Czy po walce rycerze są poobijani? Na ile starcia są wyreżyserowane? Kiedy rycerz pada na ziemię i... umiera? Z Grzegorzem Legieniem, członkiem bractwa Krakowska Chorągiew Rycerska, goszczącego w sobotę na zamku Lipowiec w Wygiełzowie, rozmawia Łukasz Dulowski.

Łukasz Dulowski: Czy po pokazie walk rycerskich jesteś bardzo poobijany?
Grzegorz Legień: - Poobijany – nie. Na pewno zmęczony. Moja zbroja waży około 40 kilogramów. Chroni przed większością ciosów. Czasami zdarzają się silniejsze razy, więc zostaje jakiś siniak. Takie sytuacje można jednak nazwać wypadkiem przy pracy. Na ogół obywa się bez kontuzji.

Na ile walki są na serio, a na ile wyreżyserowane?
- Przede wszystkim staramy się nie skrzywdzić przeciwnika. Tak, jak w każdym sporcie walki obowiązują zasady. Nie uderzamy się w miejsca niechronione, czyli przykładowo tył nóg czy poniżej kolan. Czasem przygotowujemy na pokaz sekwencję uderzeń, ale w większości wypadków walczymy naprawdę.

Kiedy podczas pokazu rycerz pada na ziemię i... umiera? Czy macie umówione konkretne ciosy?
- Musiałby być bardzo silny cios, żeby rycerz naprawdę padł. Umawiamy się, że jeśli ktoś uzna, że się zmęczył, daje dyskretny znak i wtedy leci „śmiertelny” cios kończący walkę.

Jak często trenujecie?
- Dwa razy w tygodniu, około dwie, trzy godziny. Trenujemy nie tylko walki, ale też dawne tańce.