Przełom Online
ZALAS. Ocalili wioskę indiańską przed spaleniem
Niewiele brakowało, żeby w czwartek wieczorem spłonęła wioska indiańska w Zalasiu. Ogień z sąsiedniej działki rozprzestrzeniał się błyskawicznie. Byliśmy przerażeni – mówi Paulina Pruc.
Prawdopodobną przyczyną pożaru było podpalenie traw.
- Z okien domu zobaczyliśmy ogromny ogień. Jego płomienie zaczęły otaczać cały nasz teren – relacjonuje prowadząca wioskę Arapaho Paulina.
Zadzwoniła po straż pożarną. Kto był w domu, chwytał za łopaty i wiadra z wodą. Silny wiatr powodował natychmiastowe rozprzestrzenianie się ognia. Płonęło całe pobliskie zbocze.
- Zagrożenie było bardzo duże, tym bardziej, że w pobliżu są domy. Spalił się prawie hektar nieużytków otaczających wioskę z kilku stron – dodaje Henryk Woszczyna z OSP w Zalasiu.
Zaznacza, że prawdopodobną przyczyną pożaru było umyślne podpalenie traw. Akcja gaśnicza trwała ponad godzinę.
- Zrobiło się ogromne zbiegowisko. Jesteśmy bardzo wdzięczni strażakom za szybkie przybycie i pomoc. Gdyby nie oni, z wioski nie zostałoby nic – dodaje Paulina Pruc.
(e)