Kilkaset osób uczestniczyło w czwartek w ostatnim pożegnaniu 79-letniego ks. prof. Tadeusza Stycznia. Przyjaciel Jana Pawła II spoczął obok trzebińskiego klasztoru.

Trwającej ponad dwie godziny koncelebrowanej mszy świętej pogrzebowej przewodniczył ksiądz kardynał Stanisław Dziwisz.
- Ksiądz Tadeusz był przyjacielem Jana Pawła II. Połączyło ich umiłowanie prawdy. W Watykanie był nie tyle gościem, co domownikiem. Razem z papieżem często wybierał się w góry. Był przy nim do końca. W ostatnich chwilach czytał mu Ewangelię św. Jana - powiedział w bardzo osobistej homilii kardynał Stanisław Dziwisz.
- Gdy ostatni raz widziałem się z księdzem Tadeuszem, a był już wtedy ciężko chory, pocieszył mnie: nie płacz po mnie, bo miałem wspaniałe życie – mówił włoski polityk Roccco Buttiglione, podkreślając zasługi zmarłego dla obrony życia nienarodzonych. Ksiądz Styczeń był w tej dziedzinie bezkompromisowy. Gdy w 2000 roku prezydent Aleksander Kwaśniewski przyznał mu Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski, nie przyjął go ze względu na proaborcyjne poglądy głowy państwa.
Na uroczystość przyjechali kościelni dostojnicy, kilkuset księży, rodzina oraz delegacje licznych uczelni. Przy trumnie zmarłego wartę zaciągnęli studenci z KUL-u, jego macierzystej uczelni, gdzie zastąpił Karola Wojtyłę na stanowisku kierownika katedry etyki. Salwatorianin spoczął w grobowcu przy trzebińskim klasztorze.

Marek Oratowski