Przełom Online
CHRZANÓW. Skontrolowali sklep z dopalaczami
Pracownicy Głównego Inspektoratu Sanitarnego wspólnie z chrzanowskimi policjantami, skontrolowali w sobotę sklep z dopalaczami, szukając produktu o nazwie „Tajfun”. Złapali także złodzieja, który ukradł 12 pojemników z tynkiem akrylowym.
CHRZANÓW. W ramach sobotniej akcji, która objęła około tysiąca sklepów i hurtowni z dopalaczami w całym kraju, chrzanowscy policjanci wspólnie z inspektorami sanitarnymi skontrolowali sklep z dopalaczami. Szukali produktu o nazwie „Tajfun”, który wycofano ze sprzedaży.
-„Tajfunu” ani żadnych innych podobnych do niego środków nie znaleźliśmy. Oznacza to, że sklep, który na razie jako jedyny oferuje w powiecie chrzanowskim tzw. wyroby kolekcjonerskie, może funkcjonować dalej - mówi rzecznik prasowy policji Robert Matyasik.
Kontrolę sklepów przeprowadzono na polecenie minister zdrowia Ewy Kopacz w związku z licznymi przypadkami zatruć dopalaczami.
CHRZANÓW. Nawet 10 lat za kratkami może spędzić 25-letni chrzanowianin, który włamał się do piwnicy przy ul. Urbańczyka, skąd ukradł dwanaście 25-kilogramowych pojemników z tynkiem akrylowym o wartości 1.300 zł. O kradzieży poinformował policjantów właściciel piwnicy w sobotę, o godz. 9.00. W wyniku podjętych czynności funkcjonariusze po kilku godzinach namierzyli złodzieja i odzyskali skradzione pojemniki.
(AJ)
Aktualizacja 4.10.2010, 11.54
Komentarze
7 komentarzy
do dthprf: nie słyszałem o leczeniu i ratowaniu życia fanom Biedronki. Przynależność do tego "klubu" byłaby PEŁNOPŁATNA - składka dla ofiar "swobody". I właśnie się zacząłem zastanawiać, dlaczego nie korzystam ze swobody i nie zabijam ludzi idąc chodnikiem... Komuna - pojęcie Ci nieznane.
Nawiązując do posta dthprf i zawartej w nim "filozofi" to wszystko było by piękne, gdyby nie to, że potem za ratowanie i leczenie tych amatorów dopalaczy (zresztą innych używek też) płacimy wszyscy jako społeczeństwo. Płacimy im też renty inwalidzkie, zasiłki i inne świadczenia, które im się należą po tym jak na własne życzenie stracili zdrowie. Jestem za tym, żeby Polska była całkowicie wolnym krajem, żeby ten kto chce mógł sobie kupić dopalacze lub inny syf i się naćpać, ale też za tym, żeby mnie nikt nie zmuszał do płacenia tej części składek i podatków, która idzie potem na leczenie tych idiotów którzy chorują na własne życzenie.
do dthprf: Rozumiem, że nie miałbyś nic przeciwko temu aby Twoje dziecko robiłoby tam zakupy. Taka wolność przez Ciebie przemawia? Nie jestem zwolennikiem legalizacji używek, ale prawda jest taka, że mniej szkodzą prawdziwe prochy i wiadomo jak człowieka ratować przy przedawkowaniu, a mimo to są nielegalne. I nie ma co alkoholu czy papierosów porównywać do tej kolekcjonerskiej trucizny. Na legalnych używkach (papierosy i alkohol) masz podane czym grozi picie i palenie. Masz nawet podawane numery telefonów żeby ktoś Ci pomógł wyjść z nałogu, a na tych śmiesznych dopalaczach nie ma opisanych skutków. Tylko banda cwaniaków rozprowadzających to świństwo zaciera ręce i liczy kasę. Poza tym korporacje tytoniowe i alkoholowe wydają dużo pieniędzy na kampanie społeczne, a nie sądzę, że cwaniakom dopalaczowym takie pomysły świtają w głowach.
Do: jaro1; A myślałem że Polska to wolny kraj... Ojj, czy nie za bardzo przeszkadza Ci wolność innych ludzi? Człowieku, Twoja nostalgiczna "komuna" skończyła się już bite parę lat temu. Więc co Ci przeszkadza, a tym bardziej interesuje, że ktoś ma ochotę iść i kupić sobie cokolwiek z tego sklepu, choćby to były legalne dragi, różowe kajdanki, czy papier toaletowy? Czy kogoś interesuje że chodzisz na zakupy do Biedronki? Nie. Czy ktoś Ci zagląda w siatę z zakupami? Czy ktoś Ci ma zakładać klub jak wychodzisz z monopolowego? Nie. To też się nie interesuj... A jeśli osoby które kolekcjonują sobie coś tam, będą mieć ochotę założyć klub, to najpewniej to zrobią - bo to też im wolno, tak samo jak Tobie wolno powołać Kółko Różańcowe. Prawda jest taka, że ludzie którzy się tym trują, robią to na własną odpowiedzialność i z własnej nie przymuszonej woli. A dopóki jest popyt - będzie i podaż. (chyba że w końcu ktoś wymyśli jak zakazać takich gadżetów - ale to inna sprawa).
dobre miejsce. wszyscy będziemy znać kolekcjonerów :-)) będzie można założyć im klub
Też o to zapytałam rzecznika policji. Powiedział, że sklep przy ul. Rynek w Trzebini jest jeszcze nieczynny. Policja kontaktowała się z jego właścicielem i ponoć wciąż czeka na stosowne zezwolenie, by móc prowadzić taki biznes.
Policja powinna zaktualizować swoją bazę danych sklepów z dopalaczami w powiecie chrzanowskim. W Trzebini przy rozkopanej ulicy przy Rynku tez jest sklep z dopalaczami.