Nie masz konta? Zarejestruj się

Przełom Online

Jesteśmy za spalarnią odpadów, ale nie u nas

09.04.2010 23:27 | 19 komentarzy | 5 588 odsłon | red
CHRZANÓW. Ponad cztery godziny trwały piątkowe konsultacje w sprawie planowanej budowy spalarni na terenie po byłych Zakładach Górniczych „Trzebionka”. Zdecydowana większość z około setki obecnych na sali chrzanowskiego Sokoła stanowczo sprzeciwiała się inwestycji. Zapowiedzieli, że będą walczyć do upadłego, by taki zakład w tej okolicy nie powstał.
19
Jesteśmy za spalarnią odpadów, ale nie u nas
- Dlaczego spalarnię chcecie budować właśnie tutaj? Kto wskazał tę lokalizację? Możecie się jeszcze wycofać, zrobicie to? – dopytywała w imieniu zaniepokojonych mieszkańców Anna Kasprzyk z Luszowic.
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

CHRZANÓW. Ponad cztery godziny trwały piątkowe konsultacje w sprawie planowanej budowy spalarni na terenie po byłych Zakładach Górniczych „Trzebionka”. Zdecydowana większość z około setki obecnych na sali chrzanowskiego Sokoła stanowczo sprzeciwiała się inwestycji. Zapowiedzieli, że będą walczyć do upadłego, by taki zakład w tej okolicy nie powstał.

Wśród zebranych było wielu mieszkańców Luszowic, Balina, a nawet sąsiedniej Trzebini. Widać było tych samych ludzi, którzy uczestniczyli  spotkaniu, zorganizowanym dzień wcześniej w Dworze Zieleniewskich w Trzebini. Także schemat zebrania był podobny.

Zaczęło się od informacji o aspektach prawnych w systemach gospodarki odpadami  uzasadnienia wyboru najbardziej optymalnej lokalizacji, jaką – zdaniem ekspertów z Małopolskiego Biura Konsultingowo-Marketingowego Ochrona Środowiska s.c. – jest teren po południowej stronie ZG Trzebionka (już w granicach administracyjnych gminy Chrzanów).

Potem głos mieli mieszkańcy. Wątpliwości mieli wiele. Przede wszystkim nie godzą się na budowę spalarni na terenie byłych zakładów górniczych. Według nich, jeśli już taki obiekt ma gdzieś powstać, to z dala od zabudowań mieszkalnych, na przykład na obszarze dawnej piaskowni. Uczestnicy spotkania obawiali się także szkodliwego wpływu emisji na ich zdrowie, wzmożonego ruchu ciężarówek dowożących odpady do spalarni, jak i smrodu magazynowanych śmieci.

Ich wątpliwości próbowali rozwiać eksperci z małopolskiej spółki. Leszek Wroński tłumaczył, że im dalej od centrum, tym większe koszty przesyłu odzyskiwanej energii i ciepła, co powoduje, że instalacja staje się nierentowna. Unia nie da więc pieniędzy na jej budowę. Zaś emisja z komina, jak dowodził, jest znacznie mniej szkodliwa od spalania węgla w domowych piecach.

- Nie mówić już o spalaniu śmieci. Niestety wielu funduje innym szkodliwe dioksyny paląc odpady w piecach – wtórował mu dr Paweł Turzański z Małopolskiego Biura Konsultingowo-Marketingowego Ochrona Środowiska s.c.

Argumentacja ekspertów nie przekonała zebranych. Nie wierzą w zapewnienia o niedużej szkodliwości spalarni, znikomej awaryjności instalacji i ruchu ciężarówek zwiększonego tylko o około 80 samochodów na dobę.

- Dlaczego spalarnię chcecie budować właśnie tutaj? Kto wskazał tę lokalizację? Możecie się jeszcze wycofać, zrobicie to? – dopytywała w imieniu zaniepokojonych mieszkańców Anna Kasprzyk z Luszowic.

Na to ostatnie pytanie opowiedział burmistrz Chrzanowa Ryszard Kosowski.
– Nie jestem osobą, która przed wyborami ucieka od trudnych tematów. Nie robię tego, by skrzywdzić własną gminę. Wręcz odwrotnie. I póki co z tego pomysłu się nie wycofam – stwierdził.

O wyborze ostatecznej lokalizacji zadecydują teraz członkowie Międzygminnego Związku Chrzanowa, Libiąża Trzebini „Gospodarka Komunalna”. Mają to zrobić w połowie kwietnia. Jeśli zdecydują się na jedno konkretne miejsce, właśnie dla niego eksperci opracują raport o oddziaływaniu na środowisko.
(AJ)