Nie masz konta? Zarejestruj się

Przełom Online

Komendant chrzanowskiej policji mówi co innego niż prokuratura

21.07.2009 21:39 | 32 komentarze | 8 437 odsłon | red
We wtorek Tomasz Zając, komendant powiatowy policji, oświadczył, że 10 lipca pracował i jeździł służbowym wozem. W poniedziałek prokuratorzy podczas konferencji prasowej informowali, że tego dnia komendant miał wolne i nie korzystał ze służbowego auta. Skąd tak rozbieżne informacje?
32
Komendant chrzanowskiej policji mówi co innego niż prokuratura
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

We wtorek Tomasz Zając, komendant powiatowy policji, oświadczył, że 10 lipca pracował i jeździł służbowym wozem. W poniedziałek prokuratorzy podczas konferencji prasowej informowali, że tego dnia komendant miał wolne i nie korzystał ze służbowego auta. Skąd tak rozbieżne informacje?

Przypomnijmy, że młodszy inspektor Tomasz Zając uznał, że został pomówiony przez internautę o nicku „italiano” i powiadomił o tym prokuraturę.

 Komendant policji uważa, że użytkownik forum go pomówił

Prokuratorzy rozpoczęli w tej sprawie czynności sprawdzające. W poniedziałek poinformowali o ustaleniach dziennikarzy podczas konferencji prasowej.

- Ustaliłam, że 10 lipca komendant nie był w pracy i nie wsiadał do samochodu służbowego – twierdziła prokurator Małgorzata Tyżuk.

Również prokurator Zbigniew Uroda mówił nam, że komendant Zając 10 lipca był na urlopie, a z dotychczasowych ustaleń wynika, że Zając nie jeździł tego dnia samochodem służbowym.

Podczas poniedziałkowej konferencji prasowej prokuratorzy zapowiedzieli, że zwrócą się do redakcji „Przełomu” o udostępnienie danych, które pozwolą zidentyfikować internautę.

We wtorek Tomasz Zając przedstawił dziennikarzowi "Przełomu" zupełnie inną wersję zdarzeń z 10 lipca.

Okazało się, że tamtego dnia jednak pracował. Pojechał też z innym policjantem samochodem służbowym do komendy wojewódzkiej do Krakowa.

- Wcześniejsze informacje sprawdzałam telefonicznie. Nie mam jeszcze pisemnego potwierdzenia z komendy - tłumaczyła we wtorek Małgorzata Tyżuk po tym, jak poinformowaliśmy ją o tym, że Zając - jak sam twierdzi - 10 lipca był w pracy.

W tej sytuacji internauta, którego zamierzają wytropić śledczy, mógł widzieć Zająca w służbowym aucie razem z innym policjantem.

- Nie sądzę, bo do Krakowa i z powrotem jechaliśmy autostradą. Chyba że widział mnie w Chrzanowie, ale tutaj ciągle jeżdżę służbowymi autami – powiedział we wtorek Tomasz Zając.
Łukasz Dulowski

Rozmowa z młodszym inspektorem Tomaszem Zającem w najnowszym wydaniu "Przełomu"