Przełom Online
Wiele szkół nie chce podać wyników egzaminu gimnazjalnego
W środę gimnazjaliści dowiedzieli się, jak poszło im na egzaminie końcowym. Szkoły mogły przekonać się, jaki średni wynik osiągnęli ich uczniowie. Nie wszystkie chciały podzielić się tymi informacjami.
Przypomnijmy, że na początku maja dyrektor Centralnej Komisji Egzaminacyjnej zdecydował, że nie będzie zamieszczać w internecie średnich wyników sprawdzianu po szkole podstawowej, egzaminu gimnazjalnego oraz matur. Wcześniej, bo od 2006 r. były one zamieszczane na stronie www.
Zadzwoniliśmy zatem do 19 gimnazjów z powiatu chrzanowskiego, w celu uzyskania informacji o średniej. W ośmiu przypadkach dyrektorzy podali wszystkie dane. W sześciu nie uzyskaliśmy informacji ze względu na brak kompetentnych osób. W pozostałych spotkaliśmy się z odmową. To PG w Jankowicach, PG nr 3 w Chrzanowie, PG w Mętkowie, PG w Brodłach i PG w Żarkach.
- Skoro CKE nie podaje średnich wyników do publicznej informacji, to my również nie zamierzamy tego robić – takie słowa usłyszeliśmy od szefów powyższych szkół.
To nie pierwsza taka sytuacja. Podobnie było w przypadku wyników sprawdzianu szóstoklasistów. Spośród 41 podstawówek, 12 odmówiło podania średniej.
- To są decyzje dyrektorów – skomentowała Lucyna Zaczyńska, dyrektorka Gminnego Zespołu Obsługi Szkół i Przedszkoli w Babicach.
- Placówki nie są zobowiązane do podawania nam tych informacji. Cały czas czekamy na sygnał z CKE. Na pewno podałbym te wyniki, gdybym tylko je posiadał – dodał Tadeusz Kołacz, dyrektor Zarządu Szkół i Przedszkoli w Chrzanowie.
Dlaczego jedne szkoły udostępniają dane bez problemu, a inne je ukrywają? Czyżby ze względu na nie najlepsze wyniki?
- Myślę, że to przede wszystkim dlatego, że na ich podstawie tworzone są rankingi, które tak naprawdę nie pokazują jaki poziom gimnazjum czy podstawówka prezentuje – powiedziała Maria Siuda, wiceburmistrz Libiąża.
Jeśli chodzi o sam egzamin, to powiat chrzanowski nie wypadł najgorzej na tle Małopolski. W przypadku części humanistycznej średni wynik był tutaj minimalnie gorszy (o 0,1 punktu) niż w całym województwie, za to część matematyczno-przyrodniczo statystyczny gimnazjalista z powiatu napisał lepiej niż przeciętny Małopolanin (o 0,2 punktu).
Tradycyjnie młodzież lepiej napisała test humanistyczny. W gronie szkół, które podały średnią, tylko PG nr 1 w Chrzanowie ma gorszą niż województwo. W przypadku testu matematyczno-przyrodniczego poniżej przeciętnej małopolskiej mają chrzanowska „jedynka” i PG w Zagórzu.
- Nie jestem z tego zadowolona. Musimy przeanalizować wyniki. Może trzeba zastanowić się nad innymi metodami nauczania przedmiotów matematycznych i przyrodniczych? – stwierdziła Anna Gucik, dyrektorka ZS w Zagórzu.
Tegoroczny egzamin najlepiej wypadł w gminie Alwernia. Najsłabiej w Libiążu.
Oprócz testu humanistycznego i matematyczno-przyrodniczego, młodzież po raz pierwszy pisała także z języka obcego. Jego wynik nie jest jednak brany pod uwagę przy rekrutacji do szkoły ponadgimnazjalnej.
(MK)
Komentarze
12 komentarzy
Tu nie chodzi o moje zadowolenie, ale o prawdę. Widać Jesteś jednym z niewielu odstępstw od reguły. Zapewniam Cię, że tych drugich jest więcej. Napisałam to nie bez powodu, nie lubię jak ktoś użala się nad sobą, a wcale nie jest mu tak bardzo źle.
Pracuję 40 godzin, a jeśli trzeba i 50 - bo tyle wychodzi przy końcu roku. Nie biorę teczuszki i w nogi po lekcjach, bo czekają fakultety maturalne i zajęcia dla uczniów - oczywiście w pełni darmowe. Nie udzielam płatnych korepetycji. Nie chroni mnie mityczna karta - jeśli nie ma naboru to bez problemu mnie zwolnią. Zadowolona?
Praca w przeciętnej szkole publicznej jest trudna bo trafiają tam różne dzieci i młodzież(chociaż, są szkoły publiczne przyjmujące wybrańców jak krakowska "piątka" czy "jedynka"). Drogi nauczycielu ja pracę pedagoga cenię, ale jest ona nieporównywalna z pracą w prywatnych firmach, gdzie nie obowiązuje karta nauczyciela i nikt się z nikim nie cacka, a dyspozycyjnym trzeba być 24 godziny na dobę. W tej chwili w niektórych z nich wygląda ona mniej więcej tak w w książce "Diabeł ubiera się u Prady". Mogę coś o tym powiedzieć , bo moja córka w podobnych warunkach pracuje. Wielu nauczycieli nie wie co to praca, bo biorą teczuszkę pod pachę po odpracowaniu pensum i do domu, bo tam czekają np. prywatne lekcje (tymi dochodami nie dzielą się z fiskusem i są super kompetentni) uczą własnych uczniów których, nie nauczyli w macierzystej placówce. Co to ma wspólnego z etyką i etosem zawodu nauczyciela? To powinno być karalne, bo nagle po lekcjach prywatnych dziecko ma wyższe stopnie. Przecież nauczyciel ma pracować 40 godzin w tygodniu to może te korepetycje dawałby w ramach tych godzin. Co mają zrobić dzieci, których rodziców nie stać na opłacanie korepetycji?
Do "Veto": Ciśnienie krwi mi skacze jeśli ktoś pisze lub mówi o 18-godzinnej pracy nauczyciela! 18 to wymiar godzin dydaktycznych, i proszę mi wierzyć rzadko który tydzień mojej pracy ma mniej niż 35 godzin!!! A pensum jest za 18! A jeśli ktoś zazdrości wakacji i ferii, to proponuję spróbować pouczyć przez min. rok, utrzymując dyscyplinę i rzeczywiście odnosząc sukcesy wymierne, np. w postaci wyników egzaminów. I to jeszcze np.w klasie gdzie 12 uczniów ma kuratora sądowego. Z góry gratuluję wytrzymania jednego semestru!
Do "Veto": Nie mam pojęcia, ile pracujesz tygodniowo, ale wiem, że można być "ofiarą", a nie "ofiarom" czegoś. PS. Prosiłeś o poprawę, to się pofatygowałam :)
Przepraszam uczniów i nauczycieli chrzanowskiej "Dwójki". Ja jak widać też jestem ofiarom "karty nauczyciela":) Poza tym ja w tygodniu muszę pracować co najmniej 40 godzin, a nie 18. Urlopu mam tylko dwadzieścia kilka dni rocznie, a nie prawie trzy miesiące (popraw mnie dokładna, jeśli się mylę). A tegoroczny ranking szkól średnich pokazuje, że najlepszą w powiecie jest ta prowadzona przez KSW. Czy i tym razem się mylę?
Moim zdaniem system motywowania nie jest najważniejszy jeżeli ktoś jest pasjonatem. Cały problem w tym, że jedyną motywacją dla większości nauczycieli są pieniądze, pensum godzin oraz wakacje i ferie. Uważam też że nie należy porównywać wyników i osiągnięć uczniów w szkole w której klasa liczy ich ponad trzydziestu lub około tej liczby, ze szkołą w której klasa liczy ich około dziesięciu. Dla mnie osiągnięcia nauczycieli z chrzanowskiej "dwójki" są bez porównania większe niż KSW.
Do "Veto": Jeśli umiem liczyć to najlepszy wynik ogólny uzyskali uczniowie chrzanowskij "dwójki" -69,1 , a u nich "Karta Nauczyciela" akurat obowiązuje, KSW z obu części uzyskało średnio 68 pkt- czyli odrobinę mniej. Tabelki trzeba czytać ze zrozumieniem .
Wiele złego robi niewłaściwy system motywowania nauczycieli, tzw. awans zawodowy. To jest totalna fikcja, w której i tak wiele zależy od układzików... A "Karta nauczyciela"? Totalny bezsens. Proszę zwrócić uwagę. Najlepsze wyniki uzyskała szkoła, gdzie ten "dokument" nie obowiązuje...
A dlaczego szkoła w Babicach nie podaje wyników? Czego się wstydzą ? że żle uczą?
Radziłbym nie zachwycać się wynikami egzaminów. 1. Nie obejmują one materiału gimnazjum - np. z polskiego jest to mniej więcej 10-20% tego, czego trzeba nauczyć przez trzy lata. 2. Ocenianie zewnętrzne wciąż ma wiele braków. Nie jest wcale jednolite i sprawiedliwe w skali całego kraju. Ta sama praca dwukrotnie oceniana może mieć różną ilość punktów. Porównywanie więc wyników szkół jest cenne, ale z dystansem. I to sporym.
Moim zdaniem przyczyn słabych wyników jest wiele, jedną z nich moim zdaniem najpoważniejszą jest zmiana pokoleniowa kadry nauczycielskiej w szkołach. Do szkół trafiło pokolenie nauczycieli, którzy jeszcze wiele się muszą sami nauczyć, wielu z nich trafia do zawodu przypadkowo, wielu nie chce się uczyć. Rodzice zachłystują się młodymi nauczycielami, bo są mili, nie stawiają wymagań, dają wyższe stopnie, jest miło nie ma problemu z dzieckiem, tylko, że to się potem mści na egzaminach, sprawdzianach, nie ma wyników na poważnych olimpiadach i konkursach. Moje przemyślenia są wynikiem obserwacji tego co się dzieje w szkole mojej wnuczki, dwie nauczycielki z ważnych przedmiotów odeszły na emeryturę dwa lata temu. Wyniki sprawdzianu są dużo gorsze, nie ma konkursów, rywalizacji na poziomie szkoły, a w konkursach zewnętrznych uczniowie" nie wychodzą" poza poziom szkoły. Stawianie zdrowych wymagań człowieka mobilizuje do pracy, sam uśmiech nie wystarczy.