Przełom Online
Koszmar przy Oświęcimskiej
GORZÓW. Mieszkaniec tej wsi nie może bezpiecznie wyjechać z domu, bo sąsiad posadził tuje przy ogrodzeniu. Efekt: pobliskiego skrzyżowania w ogóle nie widać. Zainterweniował w urzędzie gminy. Co robią urzędnicy? Powtarzają: to trudna sprawa.
Przemysław Wójcik wraz z żoną Anną mieszkają w Gorzowie od dwóch lat.
– Kiedy Ania wyjeżdża z domu stoję w oknie i patrzę czy nie dojdzie do tragedii – mówi Wójcik.
Dom przy Oświęcimskiej 42 jest usytuowany 30 metrów od niebezpiecznego skrzyżowania. Wyjazd z posesji Wójcików nigdy nie był łatwy. Sytuacja drastycznie pogorszyła się dwa lata temu, kiedy sąsiad posadził tuje przy swoim ogrodzeniu. Iglaki urosły i całkowicie ograniczyły widoczność.
- Wyjeżdżamy na chybił, trafił – denerwuje się Wójcik. Jego żona już po raz kolejny była uczestnikiem kolizji. – Wyjeżdżała z domu – opowiada mężczyzna.
Sąsiad, do którego należą iglaki, przebywa za granicą. Wójcik wspominał mu kilka razy, że drzewka ograniczają widoczność. W końcu zdecydował się na poważniejszą interwencję. To przecież nie sąsiad, a administrator drogi, ma zapewnić bezpieczny wyjazd z posesji. Sprawą zainteresował gminę, a poprzez nią Zarząd Dróg Powiatowych w Oświęcimiu. Urzędnicy zwrócili się do właściciela iglaków. Ten jednak odmówił wycięcia drzewek. Od tamtej pory biurokraci powtarzają jedno: – Sprawa jest trudna.
– Zarząd dróg mówi, że w planach jest przebudowa skrzyżowania. Tyle tylko, że nie rozwiąże to problemu – mówi burmistrz Chełmka Andrzej Saternus. Po naszym telefonie zapewnia, że będzie żądał rozwiązania sprawy.
(taj)
Więcej o problemach rodziny z Gorzowa w najbliższy wydaniu "Przełomu"
Komentarze
5 komentarzy
Hmm w tej sprawie nie chodzi o trudne sytuaje ,czy o spor pomiedzy sasiadami ,to skrzyzowanie jest zmora wielu mieszkancow Gorzowa, kto by nie chcial miec spokoju z sasiadem i tez kto by nie chcial by jego rodzina czula sie bezpiecznie gdzie mieszka ? ,by jego dzieci szly po drodze do szkoly i do niej zawsze doszly ?Mozna powiedziec ze to nie biurokracja a calkowity brak kompetencji ze strony urzednikow... no coz zawsze mozemy gdzies emigrowac a nich sie martiwa nastepni ,nowy wlasciciel nowe zbywanie :(
A JA MAM PODOBNĄ SYTŁACJE TYLKO,TYLKO JESZCZE DOCHODZI MI SKRZYŻOWANIE WIĘC SOBIE WJEŻDŻAM TYŁEM I NIE MA PROBLEMU POTEM Z WYJAZDEM
U moich rodziców w Woli Filipowskiej jest identyczna sytuacja, tylko zamiast iglaków jest betonowy płot sąsiadów. Dla pana obserwującego, czy żona już miała stłuczkę, czy jeszcze nie, mam niezawodną radę: żona wyjeżdża, a Pan lub inny domownik stoi na chodniku i pokazuje jej, czy droga jest wolna. U nas takie rozwiązanie działa ( gorzej, kiedy nikogo poza kierowcą nie ma w domu).
"kiedy Anna wyjezdza".. i miala kilka kolizji... nic dodac nic ujac. ciekawe czy ten gosc wogole ma prawko?? skoro tak pieknie sie wypowiada ze to wina urzedu
trudna sprawa bo zamontowanie lustra to jest bardzo powazna inwestycja dla gminy