Przełom Online
Kardynał Dziwisz konsekrował kościół na Rospontowej
CHRZANÓW. W niedzielę, niemal 70 lat po powstaniu parafii Matki Bożej Ostrobramskiej, kardynał Stanisław Dziwisz konsekrował kościół na Rospontowej. Ołtarz i cztery miejsca na ścianach świątyni metropolita namaścił olejem Krzyżma Świętego.
Parafia na Rospontowej powstała w 1939 roku z inicjatywy pracowników Fabloku.
- Wybuch wojny nie pozwolił na dokonanie konsekracji, którą sprawujemy właśnie dzisiaj – powiedział przewodniczący liturgii kardynał Stanisław Dziwisz. Metropolita wspominał przy okazji swój udział w pogrzebie świątobliwego proboszcza z Rospontowej księdza Michała Potaczały w styczniu 1975 roku.
Od dwudziestu lat proboszczem jest ks. Henryk Bąk, obchodzący w tym roku jubileusz 35-lecia święceń kapłańskich. Po wezwaniu wstawiennictwa świętych ołtarz i ściany kościoła kardynał Dziwisz namaścił Krzyżmem. To mieszanina oliwy i balsamu, poświęcana w Wielki Czwartek. Potem zgodnie z liturgią świątynia została okadzona. Dla ponad dwutysiecznej społeczności parafialnej było to ważne wydarzenie. Nic dziwnego, że wierni szczelnie wypełnili niewielką świątynię. W uroczystości uczestniczyli też byli proboszczowie z Rospontowej oraz księża pochodzący z parafii.
(RAT)
Komentarze
6 komentarzy
do ani: kościół na Rospontowej był jakies 20 lat temu najpiekniejszy. Teraz to co zostało zrobione przez obecnego proboszcza, to jeden kicz, totalny brak dobrego gustu. No ale cóż się dziwić, przeciętny polski katolik to prostak, który nie docenia klasy wnętrza - musi być odpustowo, kiczowato i do bólu złoto. Kto zezwolił na takie "zmiany" ??
Mnie też zaskoczyło, że ten kościół nie był jeszcze konsekrowany. Przyznam, że lubię tam czasem zaglądnąć i pomodlić się w specyficznej atmosferze.
Ksiądz Potaczało - Santo Subito!
Ale ja chciałbym się dowiedzieć, dlaczego tak długo kościół ten nie był konsekrowany? Bo wojna się skończyła ho,ho, ho..., poprzedni ustrój tez nie mógł być przeszkodą bo kościół i parafia istniały, a poza tym skończył się (ustrój) 20 lat temu. No, więc dlaczego?
To miejsce ma naprawdę duszę, zawsze miło tam przyjść nawet z drugiego końca miasta. Pozdrawiam
To była naprawde przepiękna uroczystość. Kościółek na Rospontowej jest jednym z najpiękniejszych kościołów jakie do tej pory widziałam (a troche ich było).