Przełom Online
Akcja Znicz - podsumowanie
Przynajmniej kilkunastu pijanych kierowców i na szczęście ani jednej ofiary wypadku - to bilans tegorocznych świąt listopadowych w powiecie chrzanowskim.
O potencjalnych mordercach „za kółkiem” informowaliśmy na bieżąco w internetowym wydaniu „Przełomu”. Najgroźniejszy chyba przypadek miał miejsce 1 listopada przed godz. 2 w nocy. Uciekająca przed radiowozem skoda felicja wjechała na krawężnik przy ul. Oświęcimskiej w Libiążu i dachowała na prywatnej posesji. 21-letni mieszkaniec Żarek wydmuchał prawie 1,7 promila alkoholu.
W Zaduszki, 2 listopada, do grona nietrzeźwych kierowców dołączył m.in. Dominik Ż. z Chrzanowa. Około godz. 15.20 jechał ul. Chrzanowską w Balinie samochodem marki Volvo. Miał ok. 0,35 promila alkoholu w wydychanym powietrzu.
Z kolei 53-latek z Płazy, kierujący audi, zatrzymany ok. godz. 18.30 na ul. Sobieskiego w swojej miejscowości, wydmuchał 1,3 promila alkoholu. Wynik ten poprawił ok. godz. 19.45 Krzysztof K. z Trzebini, kierujący mitsubishi. Kontrolowany na ul. Grunwaldzkiej w Trzebini miał 2,5 promila alkoholu.
- Wielu kierowców, niestety, nie stosowało się do poleceń funkcjonariuszy, tamując ruch. Posypały się stuzłotowe mandaty - mówi nadkomisarz Dariusz Pogoda, naczelnik sekcji prewencji i ruchu drogowego KPP w Chrzanowie.
1 listopada policjanci etapami zamykali i odblokowywali ul. Marchettiego w Chrzanowie. Nadkomisarz Pogoda odpiera zarzuty internautów, jakoby stróże prawa wpuszczali po znajomości auta na parking przy ul. Marchettiego.
- Jeśli wszystkie miejsca parkingowe przy tej ulicy zapełniły się, to ją czasowo zamykaliśmy. Gdy, na przykład po 20 minutach, zrobiło się trochę luzu, to ją odblokowywaliśmy - tłumaczy.
Łukasz Dulowski
Komentarze
9 komentarzy
Ładne mi wykroczenie??życzę ci Baco żeby niewinny Dominik wjechał ci w tyłek a wtedy czekam na twój komentarz .Zaczyna się od 0.35 promili.?A praca policji bardzo mi się podobała,był ład i porządek.A ci co ich krytykują niech się przyjżą sobie i swojej pracy ,bo mentalność Polaka jest taka że,, cudze widzi pod lasem a swojego nie widzi pod nosem ,,i najłatwiej się krytykuje innych.A poza tym ja byłam na grobach a nie po to żeby oglądać jak pracują i kogo wpuszczają policjanci.
zawsze źle a może popatrzymy na siebie. zaparkowane na zakazie samochody, na trawie, wyrzucane śmeci to nasza wizytówka. Przecież gdyby nie my to policjanci byli by w domu albo czekali w korkach na pdjazd pod cementarz. Kolejny sukces naszych policjantów oby tak dalej a dla kierowców rada parking przy MOKSiR był pusty i darmowy. A kierowcy na bani na pchybel pijesz nie jedz ośle.
A MOŻE ŻLE WYGLĄDASZ WOJTEK I POLICJANCI NA DOBRO ŚWIETA NIE WPUŚILI CIĘ. UCZESZ SIĘ ŁADNIE UBIERZ I FURMANKE WYMIEŃ.
ale numer dla Bacy 0.35 promla to nic sukcesóe życze! Może pochwalice policjantów, którzy naprawde ciężko pracowali. To chyba kierowcy są niesforni a nie złoliwe gliny cio?
Pane Wojtu a może coś dla zdrowa spacerek? Pewien doktor w czeskm serialu podsumował siostre - gdyby gupota unosiła latałbys jak gołębca. Polcjanci nie mogli spacerować z swymi rodzinami bo przez nesfornych kerowców museli "utrudniać" im życie. Powiem szczerze ulica Marccettiego poraz pierwszy była przejezdna - może czas odwiedzić okuliste. Mom zdaniem tam powinen być całkowicie wyłączony ruch bezpiecznej dla pieszych, których naprawde było dużo. Pochwlam prace policjantów w to swięto byle tak dalej.
Nadkomisarz Pogoda odpiera zarzuty bo musi ze względu na stanowisko. Ja 1 listopada specjalnie przystanąłem przy cmentarzu przy ulicy Marchettiego żeby zobaczyć na jakich zasadach trwa wpuszczanie kierowców na parking przy cmentarzu ( bo sam nie zostałem wpuszczony na niego) i stwierdzam, że jak się "opowiedziało" bajkę policjantom to wpuszczali na parking. I nie trwało to co 20 minut jak tłumaczy Ł.Dulowski. Miejsca parkingowe były jeszcze wolne a już nie wpuszczało się kierowców. Po prostu policjanci wpuszczali kierowców według swojego "widzimisię". I jeszcze jedna sprawa po co było policjantów aż tylu? Jeden policjant kierował ruchem na ulicy Sienkiewicza, a drugi stał z boku zdziwiony jakby nie wiedział co się dzieje i gdzie jest. Normalnie porażka Panowie policjanci.
Pan Dominik Ż. Który prowadził swój samochód zdaniem policji w stanie nietrzeźwości (bo przecież Przełom jak mniemam pisze tylko prawde objawiona i pewną) nie dołączył do grona nietrzeżych kierujacych, jak chcciałaby tego policja i redakcja szanowanego periodyku Pzełom. Pan Dominik Ż., z tego miejsca go pozdrawiam, chociaż go nie znam, popełnił zaledwie wykroczenie, jakich wiele popełniamy kazdego dnia -palenie na przystankach, śmiecenie, parkowanie na miejscu dla inwalidów, rozmowa przez telefon w trakcie prowadzenia pojazu, i wielle wielle innych. Podobnym wykroczeniem jest ,na przyklad, wypuszczanie psa bez kaganca. z tym, że ja wolę na swojej drodze spotkać Pana Dominika niż rotwailera bez kagańca. Panie Dominiku Pozdro i proszę sie nie dać zaszczuć. Gorsi od Pana zajmuja miejsca dla inwalidów i mówią, że tylko na chwileczke.
Zastanawiam się czy posiadacze samochodów czują się już na tyle blisko w związku z tym wynalazkiem, że wszędzie tylko zawsze razem ?! (to już chyba miłosne doznanie) Czasem wystarczy wypastowac odświętne buty i przespacerowac się z bliską osobą czując przy tym powiew wiatru i świeże powietrze.To co się dzieje na ulicach takich małych miasteczek to już ściana!
Ciekawe dlaczego jak wieczorem parking był pusty to ulica Marchettiego też była zamknięta?