Przełom Online
Psycholodzy i pedagodzy w dwóch nowych punktach
Od czwartku w Myślachowicach i Libiążu, w ramach programu rządowego „Bezpieczna i przyjazna szkoła”, ruszają punkty konsultacyjne, prowadzone przez trzebińską i chrzanowską Poradnię Psychologiczno-Pedagogiczną.
- Celem tworzenia punktów jest zwiększenie dostępności do specjalistycznej pomocy psychopedagogicznej, doradztwa i konsultacji dla rodziców, uczniów i nauczycieli. Dzięki temu można szybko i skutecznie rozwiązywać problemy wychowawcze i edukacyjne dzieci – twierdzi Irena Fudała, dyrektor trzebińskiej Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej.
Punkt konsultacyjny w Szkole Podstawowej w Myślachowicach przy ul. Trzebińskiej będzie czynny w każdy poniedziałek, od godz. 13.30 do 17.30, oraz czwartek od godz. 14 do 18.
Z pomocy pedagogów i psychologów w Szkole Podstawowej nr 4 w Libiążu przy ul. Paderewskiego będzie można skorzystać w czwartki od godz. 14 do 18, oraz w soboty od godz. 9 do 14.
(MK)
Komentarze
4 komentarzy
Celem stworzonych punktów ma być zwiększenie dostępności do pomocy psychopedagogicznej. Może skorzystaja z niej rodzice i nauczyciele, bo odnoszę wrażenie, że skoro nie przyszła góra do Mahometa, to.... Chociaż tak naprawdę, to co mogą pracownicy poradni w przypadkach, gdy wizyta rodzica z dzieckiem ogranicza sie wyłącznie do spotkań w celach zdiagnozowania problemu? A potem nic się nie dzieje....Wielokrotnie słyszałam wypowiedzi rodziców, że przeciez byli w poradni, mają papier, a dziecka wciąż nie uzdrowione:)) Tak Helu. Liczy sie współpraca, najlepiej trójstronna, i chyba na tym należało by skupić uwagę. .. A w tym nie pomogą żadne punkty i programy rządowe. Niestety...
Panie z poradni tak na prawdę nic nie doradzą, a wiem to z praktyki. Jako nauczyciel wiele razy pisałem opinie o uczniach, a w odpowiedzi otrzymałem powtórzone swoje własne słowa i to się nazywa praca odtwórcza, która nie wniosła nic w poszerzenie wiedzy o moich uczniach. I po co mam ich wysyłać do poradni - chyba tylko dla papierka.
Zgadzam się z Helą. Dodam tylko, że osoby pracujące w poradni powinny wyjść poza jej mury do szkół i innych miejsc w których przebywa młodzież, bo zza biurka mało widać. Samo otwieranie punktów konsultacyjnych przy braku aktywności tam zatrudnionych to strata pieniędzy, chyba, że jest to próba na siłę wykorzystania funduszy , żeby je odfajkować. Podobnie jest z zajęciami dodatkowymi w szkołach z funduszy unijnych. Daje się wielkie pieniądze i nikt w sposób rzeczywisty szkół z tego nie rozlicza. Dyrektor dostarcza papiery i koniec, a z zajęciami bywa różnie. Urzędnicy wolą się nie fatygować, żeby sprawdzić. W Polsce wszystko robi się zza biurka, dlatego tak wiele pań i panów w urzędzie cierpi na nadwagę, a tu można byłoby upiec dwie pieczenie przy jednym ogniu :) .
Mam mieszane uczucia, czy to coś da?tu muszą intensywnie wspólpracować wszystkie osoby chcąc pomóc młodemu człowiekowi, a przedewszystkim ON sam musi chcieć dać sobie pomóc.Nie sztuka utworzyć punkty pomocy, ale liczą się działania dające efekty.