Nie masz konta? Zarejestruj się

Porady

Waga największa, ranga - najwyższa.Jak szmalec stał się smalcem

13.04.2012 11:21 | 0 komentarzy | 6 516 odsłon | red
Polszczyzna łatwizna
0
Waga największa, ranga - najwyższa.Jak szmalec stał się smalcem
Maciej Malinowski
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Polszczyzna łatwizna

Ten odcinek „Polszczyzny łatwizny” postanowiłem poświęcić rzeczownikom waga i ranga używanymi (poza innymi  definicjami) w jednym, wspólnym znaczeniu `ważność, znaczenie czegoś`.
Mówi się np., że była to sprawa wagi państwowej, a coś uznano za wydarzenia wagi dziejowej, a z drugiej
strony - że był to pisarz rangi światowej, a koncert stracił rangę, kiedy nie wystąpił zapowiadany muzyk z zagranicy.
Trzeba jednak uważać na przymiotniki, którymi posługujemy się w towarzystwie omawianych wyrazów. Otóż waga może być wielka lub mała, większa lub największa oraz mniejsza lub najmniejsza, a ranga czegoś - wysoka lub niska, wyższa lub najwyższa oraz niższa lub najniższa. Powiemy więc:
- Określano to jako sprawę największej wagi (a nie: najwyższej wagi);
- Dla niej kwestią największej wagi (a nie: najwyższej wagi) zawsze było zdobycie atrakcyjnego wykształcenia,
ale:
- Zdobył wysoką rangę (a nie: dużą rangę) w środowisku naukowym;
- Jego nie najwyższa ranga (a nie: niewielka ranga) w towarzystwie wynikała z fatalnego zachowania.

Zwracam Państwu na to uwagę, gdyż nie raz i nie dwa natrafiam w tekstach prasowych bądź w wypowiedziach publicznych na błędne wyrażenie „sprawa najwyższej wagi”. Nie należy tak mówić i pisać. Sprawa bywa największej, większej lub wielkiej wagi, ranga zaś - zawsze jest wysoka, wyższa, najwyższa.

Czasem słowo ranga można sobie w ogóle darować. Np. zamiast „Był to film o wysokiej randze”, lepiej powiedzieć „Był to film o wielkich wartościach artystycznych”. Warto zapamiętać coś jeszcze. Otóż, w przeciwieństwie do słowa ranga rzeczownik waga wchodzi w skład kilku związków frazeologicznych, niestety, nieraz mocno przekręcanych lub krzyżowanych z innymi.
Można przywiązywać do czegoś wagę lub przykładać do czegoś wagę, tzn. `uważać coś za rzecz ważną`. Nie wolno natomiast przypisywać czemuś wagę, przywiązywać do czegoś uwagę czy przywiązywać do czegoś znaczenie. Poprawnie mówi się i pisze: przypisywać czemuś znaczenie i poświęcać czemuś uwagę lub zwracać na coś uwagę.
Istnieje też w polszczyźnie przenośne wyrażenie języczek u wagi (a nie: języczek uwagi!), czyli `coś, co rozstrzyga jakąś kwestię, a pozornie jest mało ważne`. W rzeczywistości języczek u wagi to `ruchoma metalowa strzałka wskazująca przechylenie wagi`.
Teraz o innej kwestii. Jak się powinno mówić na `jadalny tłuszcz pochodzenia zwierzęcego, o mazistej, zwykle białej konsystencji, otrzymywany przez wytopienie słoniny i sadła zwierzęcego`: smalec czy szmalec? Zacznę od tego, że mamy do czynienia z wyrazem nie polskim, tylko obcym, choć obecnym w polszczyźnie od dawna. Zapożyczyliśmy go z języka niemieckiego, w którym występuje forma Schmalz (dosłownie `topienie`), co wymawia się jako [szmalc].

Pierwotnie i u nas mówiło się i pisało szmalc, a potem szmalec, a więc braliśmy pod uwagę oryginalną wymową omawianego rzeczownika (z lekką modyfikacją, -ec). Była to zatem adaptacja fonetyczna wyrazu obcego, jak wielu innych zaczynających się od sch-, a czytanych jako [sz-], np. szmelc `złom, odpadki metalowe` (niem. Schmelz `stop`), szminka `pomadka do warg` (niem. Schminke), szmira `coś bez wartości artystycznych` (niem. Schmiere `licha trupa`) czy szmugiel `nielegalne przewożenie towarów` (niem.
Schmuggel `przemyt`).

Do końca nie wiadomo, kiedy i dlaczego słowo szmalec stało się smalcem, tzn. że za jedynie poprawną uznano formę z początkowym s. Może niesłusznie skojarzono je z rodzimymi czasownikami zaczynającymi się od sm-: smalić (`przypiekać coś ogniem, opalać z wierzchu`), smarować czy smażyć?
Przez wiele lat słowniki języka polskiego podawały obydwie formy. Ostatecznie zwyciężyła ta druga (smalec) i dzisiaj tak trzeba mówić i pisać, np. Lubię chleb ze smalcem i solą; Nie ma w domu smalcu; Kotlety smażę zawsze na smalcu. Czasem żartobliwie używa się formy szmalec (w skrócie szmal), ale w innym znaczeniu - `forsa, kasa, łatwo zarobione pieniądze`.

Maciej Malinowski jest mistrzem ortografii polskiej (katowickie „Dyktando”), autorem książek „(...) boby było lepiej”, „Obcy język polski” i „Co z tą polszczyzną”
Przełom nr 13 (1034) 28.3.2012