Nie masz konta? Zarejestruj się

Ludzie

Wiódł długie, piękne życie

06.10.2010 14:57 | 0 komentarzy | 8 038 odsłon | red
Wraz ze znakomitym gronem ówczesnych inżynierów metalurgów opracowywali nowe technologie, które wdrożono do regularnej produkcji - Władysława Tabora, dyrektora Zakładu Doświadczalnego, wspomina jego pracownik i wychowanek Stanisław Skwarczek.
0
Wiódł długie, piękne życie
Władysław Tabor
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Władysław Tabor (1924-2010)

Wraz ze znakomitym gronem ówczesnych inżynierów metalurgów opracowywali nowe technologie, które wdrożono do regularnej produkcji - Władysława Tabora, dyrektora Zakładu Doświadczalnego, wspomina jego pracownik i wychowanek Stanisław Skwarczek.
Władysław Tabor urodził się w Róży koło Dębicy w 1924 roku. Tam ukończył szkołę podstawową. Edukację kontynuował w Szkole Mechanicznej w Dębicy, gdzie kształcił się do 1940 roku.

Pełnił różne funkcje
W 1941 roku przeniósł się do Krakowa, gdzie rozpoczął naukę w szkole górniczo-hutniczo-mierniczej. Zaraz po wyzwoleniu kraju, w 1945 r. studiował na Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie na wydziale hutniczym. W 1951 r. znalazł zatrudnienie w Centralnym Laboratorium Badawczym przy Zakładach Cynkowych w Trzebini.
- W przemianowanych później na metalurgiczne, przepracował 46 lat pełniąc najważniejsze stanowiska aż do dyrektora Zakładu Doświadczalnego i dyrektora naczelnego Zakładów Metalurgicznych Trzebinia włącznie - pisze Skwarczek.
Prawdziwą pasją dyrektora Tabora były prace badawcze ze szczególnym uwzględnieniem proszków metali i ich wyrobów.

Kto pamięta dawne zakłady?
- To on właśnie wraz ze znakomitym gronem ówczesnych inżynierów metalurgów Zakładu Doświadczalnego opracowywali nowe technologie, które następnie wdrażano do regularnej produkcji - wspomina.
I tak Zakłady Metalurgiczne Trzebinia znane były wówczas nie tylko jako pierwsze będące producentem srebra w Polsce, drugie w Europie i czwarte w świecie, wytwarzające w latach 70. i 80. ubiegłego wieku ponad 1000 ton srebra rocznie. Były rozpoznawane też jako producent wielu innych produktów jak np. aluminium rafinowane, blachy, proszki żelaza i innych metali.
- Kto dziś pamięta, że zakłady były nie tylko wiodącymi zakładami w Trzebini, jak również jednymi z pierwszych w ówczesnym województwie krakowskim, gdzie w latach 70. ubiegłego wieku pracowało 2400 pracowników, w tym ok. 200 inżynierów i specjalistów z wyższym wykształceniem z innych branż? - pyta z ciekawością.

Był odznaczany
Na uroczystości jubileuszowe zakładów przyjeżdżali najwyżsi dygnitarze z województwa. Każdy pracownik fizyczny (dawna nomenklatura) otrzymywał, po nienagannym przepracowaniu 10 lat w hutnictwie srebrny, a po 15 latach złoty krzyż zasługi. Nie dotyczyło to jednak pracowników umysłowych, gdyż ci musieli się zasłużyć w inny sposób.
- Dyrektor Tabor zamieszkał na stałe w Chrzanowie. Miał 12 patentów, wiele publikacji, był wielokrotnie odznaczany najwyższymi odznaczeniami państwowymi i stowarzyszeniowymi m.in. Krzyż Oficerski Orderu Odrodzenia Polski czy Zasłużony Hutnik PRL - wymienia Skwarczek.
W pięknej, ponad 100-letniej historii ZM Trzebinia był twórczą i barwną osobowością, która wiele wniosła dla zakładu i lokalnej społeczności. W 2001 roku został wyróżniony przez Trzebiński Ruch Społeczny złotym sygnetem jako wyróżniająca osobowość ziemi trzebińskiej.
- Na ośnieżonym chrzanowskim cmentarzu podczas pięknej oraz smutnej ceremonii pogrzebowej podszedł do mnie jeden ze znanych lokalnych bankowców i powiedział: „Widzisz Stasiu? Zakończyło się piękne, długie życie...”. I to niech będzie prawdziwe podsumowanie jego twórczego życia - kończy.
Mateusz Kamiński

Przełom nr 39 (958) 29.09.2010