Nie masz konta? Zarejestruj się

Ludzie

Szybko żył i odszedł w biegu

06.05.2009 11:58 | 0 komentarzy | 6 592 odsłon | red
Po śmierci kolegów, znajomych, przyjaciół zbierał informacje, refleksje najbliższych. Wszystko przelewał na papier. Dawał życie swoim bohaterom. O kronikarzu po jego śmierci nie było już komu napisać. W końcu zrobił to syn.
0
Szybko żył i odszedł w biegu
Adam Matyja
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Adam Matyja (1932 - 2008)

Po śmierci kolegów, znajomych, przyjaciół zbierał informacje, refleksje najbliższych. Wszystko przelewał na papier. Dawał życie swoim bohaterom. O kronikarzu po jego śmierci nie było już komu napisać. W końcu zrobił to syn.

Kiedy zmarł syn sławnego króla butów - Tomasz Bata, natychmiast zdecydował się na spisanie historii jego życia. Zdążył rzutem na taśmę. Zmarł dwa miesiące później.

Pomysł zrodził się nie tylko w jego głowie, ale też głowie kolegów z klubu Tomasza Baty. Adam Matyja siadł do maszyny i zaczął przelewać słowa na papier. W pewnym momencie pojawiły się problemy. Posłuszeństwa odmówił stary łucznik. Z pomocą przyszedł syn Rafał. Naprawił wiekowy sprzęt.

Stuk stuk, stuk stuk, stuk stuk... Każdego wieczora roznosił się po mieszkaniu dźwięk maszyny do pisania. W październiku skończył. Oddał maszynopis. Biuletyn, historia życia honorowego obywatela Chełmka, drukiem ukazał się już po śmierci kronikarza.

Odszedł
Był 5 grudnia. Adam wyszedł z domu. Nigdy nie mógł usiedzieć na miejscu. Nawet po dwie pomarańcze potrafił jechać do Oświęcimia. Mógł je kupić w swoim rodzinnym Chełmku, ale cztery ściany nigdy nie zastąpiłyby kontaktu z ludźmi, rozmów w autobusach i przejażdżki. Tym żył. Był ciekaw świata. Tego dnia wybrał się w przeciwnym kierunku. Wyruszył do Chrzanowa. Zaszedł na stację PKP. Już nie zdążył kupić biletu i wsiąść do pociągu, zasłabł. Zawał. Śmierć.
- Żył szybko, intensywnie, pracowicie, i tak odszedł, w biegu - ucina Rafał.

Początek końca
Początek długiego końca zaczął się jeszcze w ubiegłym wieku. W 1993 roku Adam Matyja, profesor liceum, zjechał do Chełmka z Orawy. Rozpoczął kolejny etap swego życia. Dom w rodzinnej miejscowości własnymi siłami budował latami, głównie w czasie wakacji. Wiedział, że kiedyś wróci. Tak się stało po przejściu na emeryturę. Zrządzenie losu sprawiło, że tego samego roku w Chełmku powstał Klub Idei Tomasza Baty. Nie mogło w nim zabraknąć Adama Matyji, niegdysiejszego pracownika zakładu obuwniczego, absolwenta szkoły obuwniczej, który już końcem lat 40. próbował swych sił w... dziennikarstwie. Współpracował z jedną z czechosłowackich gazet.
- Był obuwnikiem, ale tak naprawdę humanistą - przyznaje syn Rafał.

Pasja i filologiczne wykształcenie sprawiły, że to właśnie on skrupulatnie notował wszelkie wydarzenia klubu. On też pisał wspomnienia o odchodzących „Batowcach”. Po śmierci kolejnych zbierał informacje, refleksje najbliższych. Wszystko przelewał na papier. Dawał życie swoim bohaterom. O kronikarzu po jego śmierci nie było już komu napisać. Za pióro chwycił więc syn Rafał. Szybko skreślił kilka słów. Pamięć o kolejnym uczniu Baty zachowała się.

Klarowność myśli do ostatnich dni
Mimo wieku umysł Adama był bardzo sprawny. Tak wspomina to syn: - W rozmowie było różnie. Czasami zapominał, ale kiedy siadał do maszyny, żeby pisać, emanowała zeń niesamowita płynność przekazu, klarowność myśli. Myśli, do które dzisiaj możemy wracać, oddając się lekturze spuścizny, jaką po sobie pozostawił.
Tadeusz Jachnicki

Od narodzin po śmierć
1932 r. - Adam Matyja, syn Albina i Marii, przychodzi na świat
1939 r. - Jako siedmiolatek ma rozpocząć pierwszą klasę szkoły powszechnej. Podobnie jednak, jak większość mieszkańców Chełmka, ucieka przed nadciągającą armią niemiecką aż po Lublin. Niewiele później wraca i żyje pod okupacją.
1945 r. Adam Matyja wstępuje do harcerstwa.
1948 r. Opuszcza dom rodzinny. Wraz z kolegami wyjeżdża do szkoły zawodowej w Partyzanske na Słowacji.
1951 r. Kończy szkołę, wraca do kraju i podejmuje pracę w Południowych Zakładach Obuwia w Chełmku.
1952 r. W wieku 20 lat zostaje majstrem. Rozpoczyna studium.
1954 r. Kończy studium i wybiera slawistykę na Uniwersytecie Jagiellońskim.
1959 r. Kończy studia. Zakłada rodzinę. Znajduje pracę w Jabłonce na Orawie. Zostaje kierownikiem internatu przy Liceum Ogólnokształcącym im. Bohaterów Westerplatte.
60.-70. lata. Adam Matyja kończy eksternistycznie polonistykę na UJ.
1972 r. Zostaje mianowany profesorem szkoły średniej.
1976 r. W Wyższej Szkole Pedagogicznej w Krakowie, w Instytucie Filologii Polskiej, kończy studia podyplomowe.
1993 r. Po 34 latach pracy przechodzi na emeryturę i wraca z rodziną do Chełmka. Wstępuje do Klubu Idei Tomasza Baty.
2008 r. Adam Matyja, ojciec Grażyny, Rafała i Mirosława, umiera.

Przełom nr 10 (878) 11.03.2009