Niemiła niespodzianka spotkała w piątek rano mieszkańców chrzanowskich Kątów. Okazało się, że busy kursują zgodnie z rozkładem jazdy na sobotę, choć jest normalny dzień roboczy. Część ludzi spóźniła się przez to do pracy, a uczniowie nie dojechali do szkoły.

- Jak tak można! Zmienić rozkład i nawet kartki na przystanku nie wywiesić. Dzieci się do szkoły spóźniły. Czekały i czekały, a że nic nie jechało, musiały wrócić do domu. Ludzie do pracy też na czas nie dojechali – denerwuje się Roman Madejski, przewodniczący Rady Osiedla Kąty.

Pasażerowie są wściekli. Zwłaszcza, że taka sytuacja zdarza się nie po raz pierwszy. Jak twierdzą, prywatni przewoźnicy często wprowadzają inny rozkład jazdy niż przypada na dany dzień, ale zapominają o tym poinformować ludzi. Czasem wzmianka znajdzie się na stronie internetowej firmy, ale tam nie każdy zagląda. Tym razem informacji o zmianach nie było jednak nawet tu.

- Za pięć ósma bus nie jechał. Ten co miał być za dziesięć dziewiąta, jechał dopiero piętnaście po. Córka się z płaczem z przystanku wróciła. Na wycieczkę miała jechać, ale się spóźniła. Musiałam auto załatwiać, żeby ją do Jaworzna dowieźć – żali się Iwona Babiarz.

O komentarz poprosiliśmy współwłaściciela firmy Pol-Bus. W telefonicznej rozmowie przyznał, że rzeczywiście żadnych ogłoszeń nigdzie nie było.

- Do godz. 8 jeździliśmy zgodnie z roboczym rozkładem jazdy, a później z tym na sobotę. Jest długi weekend. Ludzi jest mniej. Nie informowaliśmy pasażerów o zmianach, bo różnice w kursach są niewielkie, około 5 – 10 minut. Uznaliśmy, że nie ma takiej potrzeby – mówi Rafał Porwit.

Autobusy komunikacji miejskiej kursowały dziś normalnie.
(EJB)