Nie masz konta? Zarejestruj się

Historia

Słodycze strzelców ze Szczakowej

29.09.2010 12:12 | 0 komentarzy | 8 878 odsłon | red
W koszarach w Szczakowej żołnierze 11 pułku piechoty szkolili się, spali i jedli. W żołnierskiej stołówce królowała zapewne grochówka, podczas ćwiczeń w polu jedzono suchary, ale w koszarowej kantynie była także czekolada. Sprowadzano ją specjalnie dla wojaków z firmy braci Iłowieckich w Warszawie.
0
Słodycze strzelców ze Szczakowej
Koszary II batalionu 11 Pułku Piechoty w Szczakowej
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

W koszarach w Szczakowej żołnierze 11 pułku piechoty szkolili się, spali i jedli. W żołnierskiej stołówce królowała zapewne grochówka, podczas ćwiczeń w polu jedzono suchary, ale w koszarowej kantynie była także czekolada. Sprowadzano ją specjalnie dla wojaków z firmy braci Iłowieckich w Warszawie.

11 Pułk Piechoty tworzył się na przełomie października i listopada 1918 roku w Dąbrowie Górniczej. W jego szeregach znaleźli się głównie ochotnicy z Zagłębia. Po przeszkoleniu żołnierze zostali skierowani na tereny przygraniczne, najpierw na Górny Śląsk, a potem w okolice Cieszyna.

W 1920 roku jednostka została wysłana na front na kresach, gdzie walczyła z bolszewikami.
Po wojnie, w czerwcu 1922 roku, 11 pułk piechoty skierowano do Tarnowskich Gór, gdzie miał zająć się ochroną polskiej części Górnego Śląska. II batalion tego pułku stacjonował natomiast w Szczakowej.

Domem żołnierzy na wiele lat miały być koszary wystawione jeszcze przed wybuchem I wojny światowej dla austriackiej kawalerii. Potem, w 1917 roku, znacznie je rozbudowano. W połowie lat dwudziestych XX wieku kwaterowali tam już polscy piechurzy.
Ówczesny batalion piechoty to około 900 żołnierzy, w tym 24 oficerów. Dla nich wszystkich, oprócz żołnierskiej stołówki, istniała także kantyna i oficerskie kasyno. W małych garnizonach, takich jak szczakowski, zaopatrzenie do kantyny i kasyna trzeba było ściągać czasem z odległych miejscowości. Część produktów, zwłaszcza tych nienadających się do długiego transportu, dostarczali oczywiście także miejscowi kupcy. Istniejąca w Szczakowej wojskowa spółdzielnia negocjowała z nimi ceny i wybierała towary.
Kupowano przede wszystkim produkty, których próżno było szukać w wojskowej stołówce. Z firmy Stanisława Soroczyńskiego ze Szczakowej trafiało do jednostki piwo, a czekoladę sprowadzano aż z Warszawy.

Żołnierzom dostarczano czekoladę Niewiarowską i Deserową, po kilka pudelek Neapolitanek i Damskich języczków oraz różne gatunki cukierków.

Zachował się rachunek dokumentujacy transakcję przeprowadzoną w 1927 roku. Jak często wojacy osładzali sobie w taki sposób życie, niestety nie wiadomo.
Kiedy żołnierze ćwiczyli poza koszarami, jedzenie zapewniały im cztery kuchnie polowe. Nie musieli się także martwić o papierosy, bo te wydawano im w naturze.

Krótko przed wybuchem wojny w szczakowskich koszarach znaleźli się rezerwiści z wielu miejscowości powiatu chrzanowskiego. Trafiali do różnych pododdziałów 11 Pułku Piechoty. W Szczakowej mobilizowano też batalion marszowy i dowództwo 203 Pułku Piechoty. Żołnierze mieli strzec granicy na Śląsku.

Po opuszczeniu, na rozkaz wyższego dowództwa, fortyfikacji Obszaru Warownego „Śląsk” pododdziały 11 pułku wycofywały się w stronę Krakowa. Walczyły w Chrzanowie, Pile Kościeliskiej oraz w Alwerni i w Płazie.
Potem żołnierze ze Szczakowej dzielili tragiczny los polskiej armii na szlaku odwrotu za Wisłę i dalej na ziemie wschodnie.
(l)

Przełom nr 38 (957) 22.09.2010