Nie masz konta? Zarejestruj się

Historia

Kłopoty naszych przodków

01.04.2009 15:37 | 0 komentarzy | 4 293 odsłony | red
Trudne lata kryzysu gospodarczego, który dotknął Polskę na przełomie lat dwudziestych i trzydziestych XX wieku, były doskonałym materiałem dla powojennej, komunistycznej propagandy. Jerzy Bober, autor broszury ,,Chrzanowskie krajobrazy”, opisującej gospodarkę powiatu chrzanowskiego w czasach przedwojennych i po zakończeniu wojny, przedstawiał tragiczny obraz tamtych czasów.
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Trudne lata kryzysu gospodarczego, który dotknął Polskę na przełomie lat dwudziestych i trzydziestych XX wieku, były doskonałym materiałem dla powojennej, komunistycznej propagandy. Jerzy Bober, autor broszury ,,Chrzanowskie krajobrazy”, opisującej gospodarkę powiatu chrzanowskiego w czasach przedwojennych i po zakończeniu wojny, przedstawiał tragiczny obraz tamtych czasów.

Pisał, że o pracę w przemyśle było trudniej niż o groszowy zarobek na dworskich polach. Według niego liczba bezrobotnych w naszym powiecie sięgała 25 tysięcy.

Rzeczywiście, szerzący się kryzys powodował zamykanie zakładów. W 1930 roku zatopiona została kopalnia Matylda w Chrzanowie. Jak zapisano w ,,Chrzanowskich krajobrazach” - jednego dnia setki ludzi pozbawiono chleba i wyrzucono na bruk. O zatapianiu tej kopalni pisze Marek Szuwarzyński, autor jej monografii. Jako datę rozpoczęcia zatapiania wymienia 8 sierpnia i wylicza najważniejsze przyczyny rezygnacji z utrzymywania kopalni. Oprócz niskich cen eksploatowanej rudy wpływ na zamknięcie zakładu miało także wysunięcie znacznych roszczeń przez mieszkańców Kątów w związku z osuszeniem ich studni przez kopalnię.

W kopalniach w Sierszy ograniczenia produkcji spowodowane kryzysem pojawiły się w połowie 1931 roku. Zmniejszenie wydobycia było jednak wyborem mniejszego zła. trzeba pamiętać, że całkowicie zlikwidowanych zostało kilkadziesiąt kopalń. Podobno w uratowaniu kopalni Artur pomogło to, że była położona najdalej od granicy polsko-niemieckiej, stanowiła swego rodzaju zabezpieczenie na wypadek wojny. Ograniczono jednak zatrudnienie i zmniejszono zarobki. 31 grudnia 1931 roku redukcja dotknęła ponad 350 osób, czyli prawie trzecią część załogi. Podobnie było na sąsiedniej kopalni Zbyszek. Nie pracowano we wszystkie dni w tygodniu. Redukcje dotyczyły nie tylko górników. Zmniejszano również zatrudnienie wśród administracji, tam zwolnienia sięgnęły nawet połowy zatrudnionych. Wtedy wybuchały strajki górników. Szczególnie tragiczny przebieg miały w Jaworznie, gdzie w wyniku starć z policją zginęło kilku robotników. Strajki trwały nawet kilka tygodni. Wśród żądań załóg nie zawsze było tylko sprawy płacowe. W połowie lat trzydziestych górnicy strajkowali aby wywalczyć skrócenie czasu pracy do 6 godzin. Poprawa przyszła w 1936 roku, ale problemy trwały do wybuchu wojny. Sporo zawdzięczała kopalnia Artur dyrektorom. Paweł Romocki dzięki swoim wpływom zapewnił kopalni zbyt węgla dla Polskich Kolei Państwowych a Zdzisław Krudzielski usprawnił działanie firmy dzięki swoim talentom organizacyjnym.

Specyficzna sytuacja wytworzyła się w związku z kryzysem w trzebińskiej hucie cynku. Tamtejsi związkowcy, biorący udział w podejrzanych przedsięwzięciach, utracili poparcie załogi i jeśli konieczna była redukcja załogi, to zwalniano właśnie członków związków zawodowych.

Niebezpieczeństwo niepokojów społecznych było realne przez cały okres trwania kryzysu. W monografii Chrzanowa z 1998 roku Szczepan Świątek wspomina o przygotowaniach do wprowadzenia na teren powiatu chrzanowskiego wojska w przypadku radykalizacji nastrojów. Działania te, na szczęście, zakończyły się jednak na etapie planowania.
(l)

Przełom nr 8 (876) 25.02.2009