W Chrzanowie wzrost, podobnie w Babicach, w Libiążu raczej bez zmian a w Alwerni spadek. Przyjrzeliśmy się wysokości kwot pieniędzy, jakie zasilają gminne budżety, a pochodzą z kieszeni przedsiębiorców – dużych i małych. Najbardziej zaskakuje jednak gigantyczny, styczniowy wpływ podatków.

Analizowaliśmy trzy ostatnie lata. Najkorzystniej sytuacja kształtuje się w Chrzanowie. Wprawdzie dla gminnego budżetu, w którym założono 10-milionową dziurę budżetową, to żadne pieniądze, ale prawie stuprocentowy wzrost fiskalnych wpływów może świadczyć o poprawiającej się kondycji przedsiębiorców rozliczających się ze skarbówką na zasadach karty podatkowej i kolejnych odprowadzających CIT, bo te dwie gałęzie zasilające samorządowe kasy wzięliśmy pod uwagę.

W 2010 roku w Chrzanowie wpływ od wspomnianych podatników sięgnął 177 tysięcy złotych. Rok później był o przeszło 40 tys. większy, a w ubiegłym roku przedsiębiorcy, ci drobni (karta podatkowa), i ci duzi (CIT) postarali się w wpływ do chrzanowskiego budżetu w wysokości przeszło 326 tys. złotych.

Dla porównania w Trzebini pieniędzy w ubiegłym roku było prawie dwa razy mniej od tego typu przedsiębiorców. To ciekawe, bo w 2010 roku różnica między Chrzanowem a Trzebinią sięgała zaledwie 50 tysięcy złotych.

Spory spadek wpływów podatkowych od drobnego biznesu Trzebinia zanotowała w 2011 roku i od tamtego czasu sytuacja niewiele się zmienia.

Zdaniem Marka Łyszczarza, naczelnika Urzędu Skarbowego w Chrzanowie, tendencje mimo wszystko są obiecujące.

- Już patrząc na wyniki za styczeń tego roku, mamy spore wzrosty. Dla przykładu z CIT wpływy są o 11 tysięcy procent, tak tysięcy, większe niż w styczniu roku 2012. To efekt pojawienia się jednej czy dwóch dużych firm na naszym terenie – mówi Łyszczarz.

Zainteresowanych wpływami do gminnych budżetów wszystkich samorządów powiatu chrzanowskiego zapraszamy do lektury najnowszego wydania „Przełomu”, w sprzedaży od 13 lutego.
(taj)