Nie masz konta? Zarejestruj się

Praca, biznes, edukacja

Podwójny pat w Chełmku

16.11.2010 15:22 | 0 komentarzy | 4 633 odsłony | red
Nie można poszerzyć strefy przemysłowej Chełmka, nie ma widoków na budowę Drogi Współpracy Regionalnej, która pozwoliłaby na oddanie inwestorom 200 hektarów w Bobrku. Efekt? Budżet gminy jest szczupły i nie ma perspektyw na zwiększenie wpływów.
0
Podwójny pat w Chełmku
Wizualizacja Drogi Współpracy Regionalnej w okilicach Bobrka
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Nie można poszerzyć strefy przemysłowej Chełmka, nie ma widoków na budowę Drogi Współpracy Regionalnej, która pozwoliłaby na oddanie inwestorom 200 hektarów w Bobrku. Efekt? Budżet gminy jest szczupły i nie ma perspektyw na zwiększenie wpływów.

1.850 zł to dochód gminy na jednego mieszkańca w Chełmku. W stolicy powiatu, Oświęcimiu, suma ta sięga 3.600 zł.
- Co tutaj porównywać? - mówi Andrzej Saternus, burmistrz pierwszego. Przyznaje, że jego gmina ma rocznie cztery miliony złotych wpływu z tytułu podatków płaconych przez przedsiębiorców zadomowionych w chełmeckiej strefie przemysłowej. W Oświęcimiu tylko od firmy Synthos przychody są kilkakrotnie większe. Zdecydowanie większe pieniądze mają też Libiąż i Chrzanów.
- Z tym ostatnim trudno się porównywać. Podobnie zresztą jak z Trzebinią, mającą rafinerię i elektrownię na swoim terenie - mówi Saternus. W jego ocenie jest szansa, by w Chełmku było podobnie, by gmina stała się krainą mlekiem i miodem płynącą, gdyby powstała Droga Współpracy Regionalnej, czyli trakt łączący Jaworzno z Oświęcimiem. Planowana od 12 lat inwestycja pozwoliłaby na uwolnienie 200 hektarów nieużytków w Bobrku. Mowa o terenach leżących za domem pomocy społecznej i należących do osób prywatnych. Niestety, na razie tematem nie są zainteresowani - zdaniem burmistrza Andrzeja Saternusa - ani starosta oświęcimski, ani prezydent miasta. Inną kwestią, pomocną w rozwoju miasta, byłoby poszerzenie istniejącej strefy przemysłowej. Miejscowy samorząd stara się o to od kilku lata. I w tym wypadku na razie bezskutecznie.

Jaskółka dawała nadzieję
Saternus nie może dojść do porozumienia z Lasami Państwowymi w sprawie zamiany gruntów. Gdyby do tego doszło, lokalną strefę poszerzyłby o 10 hektarów. Nie ukrywa, że nieustanny brak porozumienia jest jego porażką.
Wytykają mu ją także polityczni konkurenci: - Jestem przekonany, że można dojść do porozumienia z Lasami Państwowymi. Wiem, że była jaskółka dająca nadzieję na przejęcie terenów od tej instytucji i poszerzenie strefy ekonomicznej, ale do tego nie doszło. Wierzę, że można jednak dojść do kompromisu. A to pozwoli pozyskać nowych inwestorów dających nowe miejsca pracy - mówi Mariusz Sajak, kandydat na burmistrza Chełmka z KWW Porozumienie.

Wyrąbali dwa hektary
Tymczasem w ostatnich tygodniach Lasy Państwowe wyrąbały dwa hektary lasu. Być może wystawią teren na sprzedaż. Na to liczy Saternus. - Bardzo delikatnie będę rozmawiał, by terenów tych nie zalesiali, tylko wystawili na sprzedaż. Nie wierzę, że nie znajdzie się inwestor. Jest dojazd, można bez problemu podciągnąć media - mówi.
- Jak mogłem przewidzieć, mając zgodę Lasów Państwowych na zmianę planu miejscowego i zamianę gruntów, że się pojawi w 2009 roku rozporządzenie dyrektora Lasów Państwowych, blokujące możliwość zamiany - tłumaczy się Saternus. Jest przekonany, że gdyby nie niefortunny dokument, to dzisiaj rzeczony teren należałby do Chełmka, a gmina wystawiałaby go pod młotek.
- Chełmek jest gminą o bardzo skromnych dochodach. Możemy się porównać do takich gmin, jak Zator i Babice - przekonuje Saternus. Jest pewien, że gdyby udało się poszerzyć strefę o 10 hektarów, to nowi inwestorzy zapewniliby budżetowi gminy wzrost o dwa miliony rocznie.

To zadanie wojewódzkie
Inną bolączką jest Droga Współpracy Regionalnej. Trakt powstaje, ale tylko z jednej strony. Do roboty wzięło się Jaworzno. Nowo wybudowana droga połączy się z wyremontowanymi Jaworznicką i Mickiewicza w Chełmku. Stąd już zaledwie kilka kilometrów do Oświęcimia. Za jej sprawą miasto nad Sołą zyskałoby trzeci most. Ten z kolei pozwoliłby na udrożnienie stolicy powiatu. DWR zapewniłaby z kolei doskonały dojazd do terenów inwestycyjnych w okolicach firmy Synthos. A w Bobrku? Uwolniła 200 hektarów nieużytków pod inwestycje.
- Przy jej budowie byłaby kolizja jedynie z dwoma gospodarstwami w okolicach ulicy Nadwiślańskiej - mówi Saternus
Najdroższym elementem traktu byłaby budowa mostu nad Wisłą i torem kolejowym relacji Oświęcim-Kraków Płaszów.
Zdaniem Saternusa DWR to „być albo nie być” dla Oświęcimia. Władze tego ostatniego najwyraźniej są innego zdania.
Prezydent Oświęcimia Janusz Marszałek przypomina, że w Oświęcimskim Strategicznym Programie Rządowym było 300 tys. zł dla miasta. Pieniądze te, przeznaczone na zaprojektowanie drogi regionalnej, zostały zabrane i przekazane gminie wiejskiej Oświęcim.
- Mamy rozpocząć konkretne działanie, a rząd zabiera pieniądze i zapowiada, że może się znajdą w kolejnym rozdaniu - mówi Marszałek. Uzupełnia, że fundusze winny się znaleźć, ale na pewno nie w budżecie miasta, bo: - To nie miejskie zadanie, tylko wojewódzkie - twierdzi.
Tadeusz Jachnicki
tadeusz.jachnicki@przelom.pl

Przełom nr 45 (964) 9.11.2010

Czytaj również