Nie masz konta? Zarejestruj się

Praca, biznes, edukacja

Kowal, szewc... czyli umierające zawody

01.09.2010 13:06 | 0 komentarzy | 13 258 odsłon | red
POWIAT. Gdzie naprawić wybitą szybę? Kto zreperuje buty? W powiecie jest coraz mniej warsztatów rzemieślniczych, a nowe nie powstają.
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Nie wszystkie zawody rzemieślnicze znikają

POWIAT. Gdzie naprawić wybitą szybę? Kto zreperuje buty? W powiecie jest coraz mniej warsztatów rzemieślniczych, a nowe nie powstają.

Do chrzanowskiego Cechu Rzemiosł Różnych należy tylko jeden krawiec z powiatu. Szewców reprezentuje właściciel zakładu w Libiążu. Na liście zrzeszonych nie znajduje się ani jeden zegarmistrz, kominiarz, szklarz.
- Każdy chce mieć spokój. Nie chce, żeby Cech się mieszał. Dodatkowo, po roku 1989 rzemieślnicy nie mają obowiązku przynależności - tak na pytanie o brak przedstawicieli tych fachów odpowiada Starszy Cechu Andrzej Dańków.
Wśród innych profesji, których próżno szukać wśród członków, wymienia kowala:
- Nie ma koni, nie ma kowali. Nawet płoty kute w większości są robione na matrycach, a nie ręcznie - wyjaśnia.
Według niego zawody takie jak szewc, kaletnik, introligator umierają.
- W Chrzanowie nie mamy żadnego zegarmistrza z tytułem mistrza w naprawie zegarków - informuje.

Szewc ma konkurencję
W Trzebini zniszczone buty można oddawać tylko w środy, po odbiór należy zgłaszać się tydzień później. Są naprawiane przez szewca w Oświęcimiu. Mieszkańcy Chrzanowa oddają obuwie do miejscowych zakładów. Jeden z nich jest prowadzony przez Aleksandrę Mazgaj i jej męża Eugeniusza.
- Szewstwo nie umiera, ale jest coraz ciężej - mówi właścicielka. - Dodatkowo pojawia się konkurencja, ostatnio jedna klientka powiedziała mi, że buty można oddawać do naprawy na targu. Pamiętam złote czasy, gdy obuwie było na kartki, wtedy wszyscy je naprawiali bo ciężko było dostać nowe - wspomina. - A teraz ludzie kupują jednorazowe buty za 20 złotych, takich nie opłaca się naprawiać.
Małżeństwo twierdzi, że wakacje to martwy sezon.
- W zimie więcej ludzi przynosi buty, a poza tym jest z nimi więcej roboty - tłumaczy Eugeniusz Mazgaj.

Tapicer nie narzeka
- Z tego co wiem, tapicerów w Chrzanowie jest jeszcze dwóch. Jak pan widzi nie narzekam na brak zleceń - mówi właściciel zakładu tapicerskiego w Chrzanowie na ulicy Rybackiej. - Na nadmiar też się nie skarżę - dodaje. Na wykonanie naprawy należy zaczekać tydzień lub dwa.
- Ale tapicerstwo to zawód umierający, nie pojawiają się nowe warsztaty - dodaje żona właściciela.

Zegarmistrzów wykończą Chiny
- Chińczycy nas załatwią - mówi zegarmistrz Bogusław Lelito.
Swój zakład prowadzi od 10 lat, ale twierdzi, że ostatnie czasy to walka o przetrwanie.
- Jest kryzys, ludzie kupują zegarki po 15 zł, które są plastikowe i nie ma sensu ich naprawiać, a mechanicznych do roboty jest coraz mniej. Tylko z tego nie sposób wyżyć - tłumaczy.
W swoim zakładzie prowadzi także usługi złotnicze. Za ciężką sytuację na rynku obwinia importowane do Polski chińskie produkty:
- Przez import z Chin rodzinne firmy z tradycjami będą umierać, niektóre zawody także.

Szklarstwo ma się dobrze
Szklarz na brak klientów nie narzeka: - Dzisiaj będzie więcej zleceń bo wczoraj była wichura, na pewno jakaś szyba poszła. Ludzie potrzebują bezpieczeństwa jak chleba, a dobre okna im je dają - mówi Adam Matecki, szklarz z Chrzanowa .
Gdy otwierał swój zakład, kilkanaście lat temu na rynku były cztery warsztaty szklarskie.
- Teraz oprócz mojego jest jeszcze jeden. W Trzebini nie ma ani jednego. Właściciel nie boi się chińskiej konkurencji. - Żaden plastik nie zastąpi solidnego szkła, a do niego potrzebna jest ręczna robota - twierdzi.

Nie ma ofert, nie ma kursów
Powiatowy Urząd Pracy w Chrzanowie nie prowadzi szkoleń dla zawodów rzemieślniczych takich jak szewc, zegarmistrz, szklarz.
- Pracodawcy nie zgłaszają zapotrzebowania na takich pracowników - tłumaczy Joanna Sołtysik. - Jeśli ktoś chciałby pracować w takim zawodzie, to najpierw pracodawca musi wystąpić z wnioskiem o przeszkolenie. Zgłoszenie zostanie rozpatrzone przez doradcę zawodowego, który oceni, czy kandydat nadaje się do takiej pracy. Jeśli decyzja będzie pozytywna, to urząd zorganizuje kurs - dodaje.
Sołtysik nie przypomina sobie, kiedy ostatnio pojawiła się oferta pracy dla kaletnika, krawca lub introligatora.
Maciej Kozicki

Przełom nr 34 (953) 25.08.2010

Czytaj również