Nie masz konta? Zarejestruj się

Praca, biznes, edukacja

To nie koniec rekultywacji Górki

16.06.2010 12:56 | 0 komentarzy | 6 022 odsłon | red
Mieszkańcy z niepokojem obserwują wzrost poziomu wody w pomarglowym wyrobisku Górki. I zadają pytanie: po co było wykładać miliony złotych na odpompowanie zbiornika, skoro wzbiera na nowo? Marian Fiszer, naczelnik gminnego wydziału ochrony środowiska w Trzebini, uspokaja: - Bez obaw. Jeziorko nie napełni się wodą. To nam nie grozi.
0
To nie koniec rekultywacji Górki
Poziom zanieczyszczenia w zbiorniku Górki we wrześniu ubiegłego roku
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Mieszkańcy z niepokojem obserwują wzrost poziomu wody w pomarglowym wyrobisku Górki. I zadają pytanie: po co było wykładać miliony złotych na odpompowanie zbiornika, skoro wzbiera na nowo? Marian Fiszer, naczelnik gminnego wydziału ochrony środowiska w Trzebini, uspokaja: - Bez obaw. Jeziorko nie napełni się wodą. To nam nie grozi.

Jeszcze do niedawna na dnie wyrobiska zalegały tylko resztki szkodliwej cieczy, której poziom, w zależności od ukształtowania dna, sięgał od 30 centymetrów do metra.

„Minęło już trochę czasu, odkąd zaprzestano odpompowywać zanieczyszczenia z dawnego kamieniołomu w Górce, na dnie tymczasem pozostało troszkę zanieczyszczonej wody i dużo szlamu z odpadami. Co dalej - zwłaszcza teraz po tak intensywnych deszczach i zimie, gdy nazbierało się więcej wody w zbiorniku?”- dopytuje na internetowym forum „Przełomu” czytelnik posługujący się nickiem „krzysio”.
Marian Fiszer z Urzędu Miasta w Trzebini tłumaczy, że co prawda nie pracują już pompy, ale woda nadal zrzucana jest grawitacyjnie.

Poprzez rurociąg spływa do potoku Ropa: - Nie ma groźby, by zbiornik ponownie się napełnił - twierdzi.
Odpompowanie skażonej cieczy było pierwszym etapem rekultywacji zbiornika. Kolejnym i równie ważnym ma być unieszkodliwienie zalegających na dnie odpadów.

Na zlecenie Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Warszawie wyłonione w przetargu konsorcjum trzech firm (Państwowy Instytut Geologiczny w Warszawie, spółka SOCOTEC Polska w Warszawie, Przedsiębiorstwo Geologiczne w Kielcach) przygotowywało wielowariantową dokumentację projektową, jak pozbyć się osadu. Dokument powstał w kwietniu. Do końca czerwca NFOŚiGW ma czas na jego ocenę i wybór najlepszego wariantu.

- Czekamy na ogłoszenie naboru wniosków do Funduszu Spójności. Liczymy, że uda nam się zdobyć dofinansowanie do neutralizacji zalegającego na dnie zbiornika osadu. Najważniejsze jest jednak to, że zanieczyszczona ciecz nie spiętrza się już w zbiorniku. Nie grozi nam znane sprzed kilku lat niebezpieczeństwo niekontrolowanego wylewu ogromnych mas zanieczyszczonej chemicznie cieczy poprzez skorodowaną tamę w sztolni na miasto - mówi Robert Siwek, rzecznik prasowy urzędu.
Unieszkodliwienie trującego mułu może kosztować kilkadziesiąt milionów złotych.
(AJ)

Zbiornik w liczbach
Ze zbiornika ZSO Górka w ciągu ostatnich lat odpompowano 533 m3 zanieczyszczonej cieczy, co kosztowało 26 mln zł. Poziom wody udało się obniżyć o 12 metrów od miejsca, w którym początkiem 2000 roku woda nagle wypłynęła poza koronę zbiornika.

Przełom nr 23 (942) 9.06.2010

Czytaj również