BUDOWNICTWO. Przy ulicy Chwastowskiego powstaje osiedle domów szkieletowych, w technologii popularnej w Skandynawii i USA. Leszek Smoła z inwestującej w tym miejscu firmy Debal chwali komfort i funkcjonalność „szkieletów”. Sam od trzynastu lat mieszka w takim domu.

Firma Debal SC powstała ponad dziesięć lat temu. Początkowo prowadziła pokoje gościnne w Pogorzycach.

- Pomysł zrodził się stąd, że na nasz teren przyjeżdżali pracownicy wielu firm. Tymczasem nie mieli gdzie nocować. Do wyboru były tylko dość drogie hotele. Dlatego od syndyka Rejonu Budowy Mostów w Chrzanowie kupiłem budynek w Pogorzycach. Po adaptacji powstało 49 miejsc noclegowych w 25 pokojach 1, 2, 3 i 4-osobowych. Nie narzekałem na brak klientów - opowiada Leszek Smoła.

Mieszkają nawet miesiącami
Może wyliczyć wiele firm, jakie korzystały z jego gościny.

- Najdłużej, bo aż przez półtora roku, nocowało u mnie około 50 pracowników remontującej Elektrownię Siersza firmy Termoizolacja Zabrze. Przy budowie Valeo na nocleg przyjeżdżali budowlańcy zatrudnieni w stawiających fabrykę firmach ze Szczecina i Gdańska. Z gościny korzystały też osoby z firm remontujących chrzanowski Rynek oraz pracownicy krakowskiej firmy Siglalco, montujący ekrany przy autostradzie. Przy dłuższych pobytach schodziłem z ceną za dobę nawet do 20 zł od osoby. Wszyscy chwalili sobie warunki pobytu. Na miejscu jest aneks kuchenny i sklepik. Niekiedy szefowie chcąc zaoszczędzić, chcieli umieszczenia w jednym pokoju nawet siedmiu osób. Jednak nie godziłem się na zakwaterowanie więcej niż czterech, by ci ludzie przebywali w godziwych warunkach - opowiada Smoła.

Niekiedy z gościny w Pogorzycach korzystają także turyści. Po likwidacji hotelu przy ulicy Sokoła pokoje prowadzone przez firmę Debal to jedyna zorganizowana oferta noclegowa w całej gminie Chrzanów. Jednak goście nie zawsze są. Obecnie obłożenie pokojów sięga 50 procent. Tymczasem utrzymać obiekt o powierzchni 500 mkw. trzeba cały rok. W tej sytuacji firma Debal dwa lata temu rozszerzyła zakres działania.

- Postanowiłem zająć się budowaniem domów szkieletowych. Znam się na budowlance. Sam trzynaście lat temu wybudowałem sobie taki dom. Dlatego znam jego zalety, czyli komfort, ekologię i umiarkowaną cenę - opowiada przedsiębiorca.

Bankowcy stawiają trudne warunki
Przy ulicy Chwastowskiego kupił hektar gruntu i buduje całe osiedle domów szkieletowych. Właśnie powstaje ósmy.

- Wykonanie jednego domu trwa średnio trzy miesiące. Budulcem jest drzewo, płyty OSB i regips oraz wełna mineralna. Takie budynki są bardzo popularne w Skandynawii i USA. W tych krajach przekonali się, że konstrukcja ogrzewana ciepłym powietrzem rozprowadzanym z kominka powoduje, że nie ma wilgoci. A dom ani się nadmiernie nie nagrzewa, ani nie wyziębia. Istnieje także możliwość dowolnego przestawiania ścianek wewnętrznych. Trzeba tylko zastosować odpowiednie materiały. Dlatego drzewo sprowadzamy aż z Danii - dodaje właściciel firmy Debal, z zawodu elektryk.

Jak wylicza, koszt domu pod klucz to 2400 zł/mkw. Największe zainteresowanie wzbudzają budynki o powierzchni około 100 mkw.

- Jest kilka barier w rozwoju takiego budownictwa. Pierwszą są banki. Klienci zainteresowani kupnem domu skarżą się, że bankowcy żądają wciąż nowych zabezpieczeń oraz wydłużają czas rozpatrywania wniosków. Drugą barierą jest plan zagospodarowania przestrzennego, ograniczający możliwości zabudowy działek i stworzenia całej niezbędnej infrastruktury - dzieli się swoimi spostrzeżeniami Smoła, pokazując aktualnie budowany przez swoich pracowników dom przy ulicy Chwastowskiego.
Marek Oratowski

Przełom nr 22 (941) 1.06.2010