Nie masz konta? Zarejestruj się

Praca, biznes, edukacja

Trzebińska służba zdrowia dogorywa?

09.06.2010 12:08 | 1 komentarz | 5 128 odsłon | red
TRZEBINIA. Czy ponad 26 tysięcy pacjentów Niepublicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej Trzebinia będzie musiało poszukać sobie innego lekarza? Finanse spółki mają się coraz gorzej. Narodowy Fundusz Zdrowia nie zwrócił jej za nadwykonania. Efekt: 88 tys. zł strat. W tym roku nie będzie lepiej, bo kontrakt jest jeszcze mniejszy. Tadeusz Sadulski, szef NZOZ, mówi wprost: - Płynność finansową możemy stracić jeszcze przed jesiennymi wyborami samorządowymi!
1
Trzebińska służba zdrowia dogorywa?
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

TRZEBINIA. Czy ponad 26 tysięcy pacjentów Niepublicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej Trzebinia będzie musiało poszukać sobie innego lekarza? Finanse spółki mają się coraz gorzej. Narodowy Fundusz Zdrowia nie zwrócił jej za nadwykonania. Efekt: 88 tys. zł strat. W tym roku nie będzie lepiej, bo kontrakt jest jeszcze mniejszy. Tadeusz Sadulski, szef NZOZ, mówi wprost: - Płynność finansową możemy stracić jeszcze przed jesiennymi wyborami samorządowymi!

Trzebińską służbę zdrowia, według prezesa NZOZ, może uratować wykup udziałów w spółce.

- Gmina może wykupić wszystkie udziały lub też wejść do spółki jako większościowy udziałowiec - podpowiada Tadeusz Sadulski.

Zgodę na to muszą wyrazić radni. Decyzji w tej sprawie na razie nie podjęli. A czas nagli. Problemem są nie tylko kiepskie wyniki finansowe spółki, ale również brak pieniędzy na remonty. A tych w trybie pilnym domaga się sanepid. Pod lupę wziął największą przychodnię przy ul. Harcerskiej. Grozi, że jeżeli do 31 grudnia 2012 roku ośrodek zdrowia nadal nie będzie spełniał stawianych mu norm, zostanie zamknięty.

- W budynku przy ul. Harcerskiej sanepid nakazał m.in. wymianę posadzek. Jeśli jednak wcześniej nie wymienimy kanalizacji, to będzie to bezsensowne działanie. I tak jest ze wszystkim. Ta przychodnia nie spełnia praktycznie żadnych wymogów. A już chyba najgorzej wypada poradnia K. Pacjentki powinny mieć do dyspozycji pomieszczenie z prysznicem i bidetem, tymczasem nie mają nic - podkreśla Tadeusz Sadulski. I oczekuje zdecydowanych działań ze strony radnych, bo budynki, w których funkcjonuje, są własnością gminy.

- Będziemy wnioskować do burmistrza o wykup przynajmniej części udziałów. Wszystkie warte są 100 tys. zł. Nie chodzi więc o duże pieniądze. Tymczasem, jako udziałowiec spółki, gmina będzie miała prawo decydować, co dalej - mówi Stanisław Starczynowski, przewodniczący komisji ochrony zdrowia w Trzebini.

Zanim NZOZ stał się spółką prawa handlowego, której udziałowcami są wyłącznie pracownicy, działał jako samodzielny publiczny zakład opieki zdrowotnej. I to właśnie rada miasta podjęła w 2001 roku decyzję o jego likwidacji i utworzeniu niepublicznego ośrodka. Teraz ponownie chce upublicznić przychodnię.

Część radnych sugeruje jednak wcześniej poszukać ekspertów, którzy opracują plan awaryjny dla trzebińskiego NZOZ-u. Domaga się tego m.in. wiceprzewodniczący rady, Zbigniew Duda.

- Niech to kosztuje choćby 25 tys. zł, a nawet i więcej. Ktoś jednak musi w końcu z nami usiąść i zaproponować konkretne rozwiązania - uważa.

Dziś 83 proc. kosztów spółki pochłaniają płace osób zatrudnionych w siedmiu przychodniach, tworzących NZOZ Trzebinia. Jest ich w sumie 124. Bardzo prawdopodobne, że eksperci, w poszukiwaniu oszczędności, zasugerują likwidację najmniejszych placówek, na przykład w Psarach, Bolęcinie czy Myślachowicach. Na to z kolei nie ma przyzwolenia społecznego.

- Zlecenie takiej analizy to żaden problem. Potem jednak musimy być konsekwentni w działaniu. Przykład Krza pokazuje, że nie będzie zgody na zamknięcie żadnego ośrodka zdrowia - ostrzega wiceburmistrz Trzebini Wiesław Pierzchała. Przypomina, że gdy zapadła decyzja o zamknięciu pokopalnianej przychodni przy ul. Grunwaldzkiej, ludzie stanęli za nią murem. I wywalczyli nową przychodnię na tyłach zespołu szkół techniczno-usługowych.
Anna Jarguz

171.235 zł trzebiński NZOZ wydał w ubiegłym roku na realizację świadczeń zdrowotnych poza kontraktem. W tym roku spółkę może to kosztować jeszcze więcej, bo kontrakt zmniejszył się średnio o 15 proc. w stosunku do 2009 roku.

Przełom nr 22 (941) 1.06.2010

Czytaj również