Nie masz konta? Zarejestruj się

Praca, biznes, edukacja

Zrobili katafalki parze prezydenckiej

05.05.2010 12:22 | 1 komentarz | 8 133 odsłon | red
STOLARKA. Na co dzień robią meble kuchenne i biurowe. Ostatnio zaczęli specjalizować się w sakralnych. Zakład Adama Dobrzańskiego z Pisar koło Krzeszowic wykonał wyjątkowe zamówienie - katafalki na pogrzeb pary prezydenckiej.
1
Zrobili katafalki parze prezydenckiej
Mariusz Sadowski, Krzysztof Chochół i Adam Dobrzański w zakładzie stolarskim
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

STOLARKA. Na co dzień robią meble kuchenne i biurowe. Ostatnio zaczęli specjalizować się w sakralnych. Zakład Adama Dobrzańskiego z Pisar koło Krzeszowic wykonał wyjątkowe zamówienie - katafalki na pogrzeb pary prezydenckiej.

Dla zakładu to niecodzienne i prestiżowe wyróżnienie. Tym większe, że z zamówieniem do Bazyliki Mariackiej musieli uporać się w ciągu dwóch dni. Zdążyli. Dwa 200-kilogramowe dębowe katafalki stanęły tam na czas.
- Podeszliśmy do tematu ambitnie. Po prostu musieliśmy wykonać je najlepiej jak potrafimy. Przecież patrzył na nie cały świat! - mówi Dobrzański.

Dla banków i kościołów
Zakład specjalizuje się w tworzeniu mebli dla banków. Niedawno też pracowali nad ołtarzem i elementami kaplicy w Zembrzycach. Wyposażali w meble część obiektów szpitala w Prokocimiu, a także stację monitoringową na Wieży Ratuszowej w Krakowie i wiele innych.
- To wszystko przez mojego dziadka i wujka. Ten pierwszy był rzeźbiarzem, lubił drewno. A drugi księdzem. Tak jak ja teraz, był blisko kościoła - żartuje Adam Dobrzański.

Ręczny strug to rzadkość
W działającej od 22 lat firmie pracuje 12 stolarzy. Mają do dyspozycji więcej wyspecjalizowanych maszyn niż jest ich samych. Używany dawniej ręczny strug to narzędzie należące już do rzadkości.
- Żadna maszyna człowieka nie zastąpi - przekonuje Dobrzański.
Jedną z nich jednak pokazuje z dumą. Jest całkowicie skomputeryzowana i gdy dobrze się ją zaprogramuje, potrafi wykonać niemal każdy element, łącznie z ozdobnymi napisami.
- Pomagała nam podczas wykonywania katafalku - przyznaje właściciel.
Wie, że dobrze zrobiony mebel trzeba sprawdzić, czy solidny. Te użytkowe muszą być wygodne.
- Bo co to za konfesjonał, w którym nie da się klęczeć? Na co komu ławka do kościoła, jak się na niej nie da siedzieć? - pyta retorycznie.

Im bardziej skomplikowany element, tym większa satysfakcja
W jego zakładzie pracuje Krzysztof Chochół z Krzeszowic, pasjonat drewna. Na zamówienie parafii pw. św. Marcina w Krzeszowicach w 2007 r. zrobił parometrowy krzyż. Stanął on w miejscu, gdzie powstać miał nowy kościół.
- Śmieję się nieraz, że wychowałem się na desce, bo tato też był stolarzem - podkreśla Chochół.
- Im bardziej skomplikowane elementy, tym większa satysfakcja z pracy - dodaje.
Jego szef przyznaje, że w ostatnich latach polskie drewno wcale nie jest towarem łatwym do zdobycia.
- Coraz częściej sprowadza się egzotykę, zwłaszcza różne gatunki mahoniu, np. red meranti. Ale dla nas zawsze najszlachetniejszy pozostanie dąb - dodaje Chochół.
Ewa Solak

Przełom nr 17 (936) 28.04.2010

Czytaj również