Nie masz konta? Zarejestruj się

Praca, biznes, edukacja

Konkurencja dopinguje

28.08.2009 10:31 | 0 komentarzy | 9 440 odsłon | red
Co dzień z zakładu wyjeżdża ponad 60 ton rozmaitych klejów, tynków, farb budowlanych. Trafiają do ponad 300 stałych i indywidualnych odbiorców. Krzeszowicki Rimix zamierza powiększyć ofertę, rozbudowując linię produkcyjną.
0
Konkurencja dopinguje
Prezes Rimixu Roman Bochenek oraz Wojciech Kurdziel przy maszynach do produkcji
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Co dzień z zakładu wyjeżdża ponad 60 ton rozmaitych klejów, tynków, farb budowlanych. Trafiają do ponad 300 stałych i indywidualnych odbiorców. Krzeszowicki Rimix zamierza powiększyć ofertę, rozbudowując linię produkcyjną.

- Kryzys dotknął przede wszystkim bardzo duże firmy. W mniejszych zakładach, takich jak nasz, jego skutki są mniej odczuwalne. Problemy związane z wahaniami cen na rynku nie są jednak odosobnione - przyznaje prezes zarządu spółki Rimix Roman Bochenek.

Obecnie firma obsługuje głównie małe i średnie przedsiębiorstwa z okolicy, zaopatrując je we wszystkie niezbędne materiały budowlane.
Historia Rimixu nie jest długa. Spółka założona w 2007 r. jest kontynuatorem działalności istniejącego od 1998 r. w Krakowie przedstawicielstwa austriackiej firmy Rofix. Bogdan Bochenek, pracujący niegdyś w tej ostatniej, po nagłej śmierci jej właściciela i wykupieniu spółki przez Austriaków, postanowił zrobić wszystko, żeby kontynuować pierwotne założenia Rofixu, ale już na własną rękę. Odkupił więc jej majątek w Krzeszowicach i założył własną spółkę.

- Zdaję sobie sprawę, że cena produktów nieraz jest głównym kryterium wyboru. My nie jesteśmy najtańsi na rynku. Ale zależy nam na tym, aby klienci wracali do nas z zadowoleniem. Dlatego stawiamy na jakość - tłumaczy prezes. Dwóch technologów z Austrii i Niemiec dba, aby receptury poszczególnych produktów stale były unowocześniane.

W firmie zatrudnił kilku doświadczonych pracowników Rofixu. Obecnie wszystkich jest tam 16. Pracują na dwie zmiany.
- Konkurencja w tej branży była, jest i będzie. To jednak bardzo dopinguje do pracy - zaznacza Roman Bochenek.
Już w przyszłym roku planuje rozbudować linię wyrobu suchych zapraw tak, aby zwiększyć produkcję z 60 do 400 ton dziennie. To wymaga zakupu dodatkowych maszyn.

- Jesteśmy poniekąd uzależnieni od pogody, ponieważ większość prac budowlanych prowadzonych jest od wiosny do jesieni. Ale nasze produkty przeznaczone są również do stosowania wewnątrz. Były miesiące, że nie nadążaliśmy z produkcją. Chcąc ją zwiększyć, musimy mieć wydajniejsze urządzenia - tłumaczy Roman Bochenek.
(ES)

Przełom nr 33 (901) 19.08.2009

Czytaj również